
Fot. stock.xchng |
Ekonomiści na Wyspy, łapiduchy do Polski
Norwescy studenci wyjeżdżają przede wszystkim do Anglii, Danii i USA. W ubiegłym roku akademickim wyjechało łącznie 23 400 osób. To o 7% więcej, niż rok wcześniej, a zarazem nowy rekord. W ostatnich latach można zaobserwować stabilny wzrost liczby studentów wyjeżdżających za granicę, po niewielkim spadku w okresie 2003-2007.
Również dane Kasy pożyczek edukacyjnych (Lånekassen) pokazują, że Wielka Brytania wciąż pozostaje najpopularniejszym obcym krajem, w którym Norwegowie zdobywają wykształcenie wyższe. Na drugim miejscu jest Dania, natomiast Stany Zjednoczone królują jeśli chodzi o ilość wyjeżdżających na wymiany uczniów szkół średnich.
W ubiegłym roku na poziomie licencjatu studiowało za granicą około 14 200 Norwegów, a około 9 100 na poziomie magisterskim. Jeśli chodzi o uczniów szkół średnich spędzających rok szkolny za granicą, było ich 2 100, co również stanowi nowy rekord.
Najpopularniejsze kierunki studiów wybierane przez Norwegów za granicą to ekonomia i administracja. Na trzecim miejscu jest medycyna, ale ten kierunek jest dość specyficzny, gdyż większość jego słuchaczy nie wyjeżdża na studia na zachód, tylko do Europy środkowej.
- Większość naszych studentów medycyny przebywa w Polsce, na Węgrzech, na Słowacji lub w Czechach – opowiada dyrektor regionalny Kasy pożyczek edukacyjnych, Chris A. Eidsaunet.
Powszechny pęd na studia
Stowarzyszenie Norweskich Studentów za Granicą (Association of Norwegian Students Abroad - Ansa) wyjaśnia wzrost liczby studentów norweskich za granicą faktem, że ich ogólna liczba wciąż rośnie. Jednocześnie Ansa uważa, że studia zagraniczne stały się tak drogie, że nie wszystkich na nie stać.
- Ten wzrost [liczby studentów uczących się za granica] jest zjawiskiem pozytywnym, ale stanowi on przede wszystkim odzwierciedlenie faktu, że obecnie studiują liczne roczniki oraz że coraz więcej osób decyduje się na zdobywanie wyższego wykształcenia – mówi prezydent Ansa, Henriette N. Thommessen.
O tym, że ma rację, świadczy fakt, że odsetekstudiujących za granicą w ogólnej liczbie studentów utrzymuje się na stałym poziomie. Wynosi on całyczas około 13-14% spośród osób otrzymujących wsparcie z Kasy pożyczek edukacyjnych i 7% spośród ogólnej liczby studentów. Celem Ansa jest, by ta ostatnia liczba wzrosła do 10%.
Thommessen uważa, że trend do studiowania za granicą ulega zahamowaniu na skutek tego, że mechanizmy wsparcia dla studentów wyjeżdżających za granicę mocno się w ostatnich latach pogorszyły. Wyliczenia Ansa pokazują, że obciążenia pożyczek dla takich studentów wzrosły o 40% w ciągu sześciu lat, podczas gdy w przypadku osób studiujących w Norwegii jedynie o 9%.
Na pytanie, czy stabilny odsetek osób studiujących za granicą nie wskazuje na to, że młodych ludzi mimo wszystko stać na takie studia, Thommessen odpowiada:
- Zastanawiamy się, kim faktycznie są osoby, które wyjeżdżają. Być może to osoby zamożniejsze, niż średnia krajowa, lub też otrzymujące wsparcie od rodziców. Obawiamy się jednak, że opcja studiów zagranicznych nie jest już dłużej opcją dostępną dla wszystkich.
Długi studenckie niestraszne
W ministerstwie umiejętności (kunnskapsdepartementet) te same liczby interpretowane są w inny sposób. Sekretarz stanu Ragnhild Setsaas (SV) uważa, że pokazują one, iż osoby podejmujące studia za granicą nie dają się odstraszyć przez wyższe długi studenckie.
- W Norwegii mamy darmowe studia. Proponujemy również dobre warunki finansowania tym, którzy chcą wyjechać za granicę. Jednak nie byłoby rozsądne, gdyby państwo norweskie miało w pełni finansować studia zagraniczne. Są różne rodzaje studiów i różne ceny, z których wiele faktycznie wzrosło. Niektóre osoby rzeczywiście płacą bardzo dużo, by zdobyć dobre wykształcenie, ale z kolei potem, po powrocie, bardzo dobrze zarabiają – mówi Setsaas.
Na pytanie o to, czy wśród studentów nie wytworzy się swoisty „podział klasowy” na tych, których stać na studia za granica i tych, których na nie nie stać, Setsaas odpowiada:
- To interesujące zagadnienie, które dobrze byłoby bliżej zbadać. Niemniej jednak sądzę, że będziemy w dalszym ciągu stawiać na finansowanie studiów w Norwegii, a nie na zmniejszanie obciążeń z tytułu długów studenckich na kształcenie za granicą.
Wsparcie finansowe na studia za granicą - Fakty |
Wszystkie osoby podejmujące pełnowymiarowe studia mogą otrzymać wsparcie podstawowe (basisstøtte), wynoszące maksymalnie 46 250 kr na semestr lub 92 500 kr na rok. Jeśli zaliczy się semestr/rok i nie zarabia się więcej lub nie ma majątku wartego więcej, niż tzw. kwoty wolne Kasy pożyczek edukacyjnych (Lånekassens fribeløp), 40% wartości wsparcia podstawowego może zostać przekształcone w stypendium bezzwrotne. Reszta kwoty to pożyczka,którą trzeba będzie spłacić. Oprócz wsparcia podstawowego, w przypadku studiów zagranicznych można dostać wsparcie na opłacenie czesnego/opłaty za studia (skolepenger) Pierwsze 59 370 koron tego wsparcia (skolepengestøtten) jest wypłacane częściowo jako pożyczka, a częściowo jako stypendium. Wszystko, co wykracza poza tą kwotę, będzie pożyczką. Maksymalnie skolepengestøtte może wynieść 116 100 koron rocznie. Wyjątek stanowią tu studia w jednym z pozostałych państw nordyckich, gdzie w celu pokrycia kosztów studiów można pożyczyć nie więcej, niż 56 740 koron rocznie (całość kwoty będzie pożyczką). Na studia w wybranych uniwersytetach (poza krajami nordyckimi) i na wybranych kierunkach, gdzie opłaty są wysokie, Kasa pożyczek studenckich może przyznać dodatkowe stypendium (tillegsstipend). Listę placówek, których to dotyczy można znaleźć tutaj. |
Źródło: Lånekassen
To może Cię zainteresować
29-08-2012 19:35
0
0
Zgłoś