Życie w Norwegii
Popełniasz „hatkrim”? Możesz trafić za kratki. W Norwegii nikt nie jest anonimowy w Internecie
1

Oskarżony podszywał się pod 14-latkę, i zaprzyjaźniał z dziewczynkami na popularnych serwisach internetowych fotolia.com - royalty free
„Wszyscy muzułmanie powinni zostać ubici", „z taką twarzą nie powinnaś wychodzić z domu”, „nie powinieneś się w ogóle urodzić” – to tylko przykłady komentarzy, jakie możemy przeczytać w Internecie. I choć „hejterzy” są przekonani o swojej anonimowości, ich wypowiedziami z powodzeniem może zająć się norweska policja. Gdzie kończą się granice komentowania, a zaczyna się hatkrim – internetowe przestępstwo z nienawiści?
Według opublikowanego niedawno raportu norweskiej policji kryminalnej Kripos, Norwegowie coraz częściej popełniają hatkrim, przestępstwa z nienawiści. Okazuje się, najczęściej zdarza się to nie w rzeczywistym świecie, a online. Szydercze komentarze, których pełne są portale społecznościowe, nierzadko przemieniają się w mowę nienawiści obrażającą konkretne osoby. Jednak, mimo pozornej anonimowości, w wirtualnym świecie nic nie ginie – poszkodowani mogą zgłosić sprawę norweskiej policji. Przykładem może być niedawny incydent związany z norweską grupą „Mannegruppa Ottar”. Żarty użytkowników portalu społecznościowego szybko przerodziły się w szykanowanie konkretnych osób, które zgłosiły sprawę policji. Teraz komentujący mogą stanąć przed norweskim wymiarem sprawiedliwości.
Hatkrim, czyli przestępstwo z nienawiści
Pracę nad tropieniem hatkrim powierzono osobnemu wydziałowi norweskiej policji. Karę za przestępstwo z nienawiści zastosowano np. rok temu, kiedy pewien Norweg zaatakował muzułmankę w Grorud. Mężczyzna twierdził wówczas, że „wszyscy muzułmanie powinni zostać ubici” i… opluł kobietę noszącą hidżab. Sąd skazał szerzącego nienawiść na osiemnaście dni pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 15 tys. koron.
W wirtualnym świecie nic nie ginie
Podobne kary mogą spotkać osoby, które znieważają innych online. Wbrew powszechnie panującemu przekonaniu o anonimowości online, osoby, które obrażają innych w Internecie, także mogą zostać okarżone o przestępstwo.
Bezkarność ogromnej liczby użytkowników sprawia, że wielu z nich zapomina o jednej zasadzie – w wirtualnym świecie nic nie ginie. Każdy post, komentarz, zdjęcie czy nagranie to potencjalny dowód przeciw tzw. hejterom. Pamiętać o tym powinny w szczególności grupy społecznościowe, które zakłada się często tylko po to, by szydzić z wizerunku lub zachowania konkretnych osób. Komentujący, wbrew pozorom, nie są „nie do wytropienia”.
Bezkarność ogromnej liczby użytkowników sprawia, że wielu z nich zapomina o jednej zasadzie – w wirtualnym świecie nic nie ginie. Każdy post, komentarz, zdjęcie czy nagranie to potencjalny dowód przeciw tzw. hejterom. Pamiętać o tym powinny w szczególności grupy społecznościowe, które zakłada się często tylko po to, by szydzić z wizerunku lub zachowania konkretnych osób. Komentujący, wbrew pozorom, nie są „nie do wytropienia”.

Reklama
To może Cię zainteresować