Po szczycie klimatycznym. Jakie konsekwencje czekają Norwegię?

fotolia.pl - royalty free
Ambitne cele
Porozumienie będzie prawnie wiążące, jeśli ratyfikuje je co najmniej 55 państw, które odpowiadają za minimum 55 proc. emitowanych gazów cieplarnianych.
Ambitne założenia szczytu, a więc ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 stopni Celsjusza, oznacza, że wszystkie norweskie plany wydobywcze muszą zostać zrewidowane. Norweski przemysł naftowy będzie musiał teraz dostosować się do porozumienia zawartego w Paryżu.
Droższe wydobycie
Mimo tych zapewnień, nie ma wątpliwości, że porozumienie z Paryża komplikuje kwestie wydobycia. Szczególnie decyzja o wprowadzeniu tzw. dyrektywy bezpieczeństwa offshore, która będzie wymagała od spółek naftowych przygotowania się na “najczarniejszy scenariusz” podczas eksploatacji nowych pól naftowych. Taka gotowość oznacza wyższe koszty wydobycia ropy na Morzu Północnym.
Zapomnijmy o Lofotach
– Po szczycie w Paryżu Norwegia może zapomnieć o wydobywaniu czegokolwiek na Lofotach – zapowiada Trine Skei Grande, przewodnicząca partii Venstre. – Rozwój i eksploatacja nowego pola gazowego i roponośnego na Lofotach i w Vesterålen da tylko krótkoterminowe miejsca pracy – zapowiada Grande.
Nie zgadza się z nią miedzy innymi dyrektor administracyjny Karl Eirik Schjøtt-Pedersen z organizacji Norsk olje og gass. Jego zdaniem Norwegia nadal powinna poszukiwać nowych miejsc potencjalnych odwiertów ropy i gazu – najlepiej właśnie tych położonych na morzu Barentsa, Lofotach i Vesterålen.
To może Cię zainteresować
15-12-2015 16:08
2
0
Zgłoś