Życie w Norwegii
Po szczycie klimatycznym. Jakie konsekwencje czekają Norwegię?
1

fotolia.pl - royalty free
Większe koszty wydobycia ropy na Morzu Północnym, spowolnienie inwestycji naftowych oraz zwiększenie zapotrzebowania na gaz – to niektóre skutki szczytu klimatycznego w Paryżu dla norweskiej gospodarki.
Ambitne cele
12 grudnia w Paryżu zakończył się szczyt klimatyczny Narodów Zjednoczonych. Miał być jednym z najważniejszych w historii walki z globalnym ociepleniem. Po czterech latach przygotowań i dwóch tygodniach negocjacji przedstawiciele ok. 200 państw podpisali tzw. Klimatyczne Porozumienie Paryskie.
Porozumienie będzie prawnie wiążące, jeśli ratyfikuje je co najmniej 55 państw, które odpowiadają za minimum 55 proc. emitowanych gazów cieplarnianych.
Ambitne założenia szczytu, a więc ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 stopni Celsjusza, oznacza, że wszystkie norweskie plany wydobywcze muszą zostać zrewidowane. Norweski przemysł naftowy będzie musiał teraz dostosować się do porozumienia zawartego w Paryżu.
Porozumienie będzie prawnie wiążące, jeśli ratyfikuje je co najmniej 55 państw, które odpowiadają za minimum 55 proc. emitowanych gazów cieplarnianych.
Ambitne założenia szczytu, a więc ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 stopni Celsjusza, oznacza, że wszystkie norweskie plany wydobywcze muszą zostać zrewidowane. Norweski przemysł naftowy będzie musiał teraz dostosować się do porozumienia zawartego w Paryżu.
Droższe wydobycie
Po pierwsze, rezygnacja z węgla jako “brudnego” źródła energii spowoduje większe zapotrzebowanie na gaz. Norweski minister ds. ropy i energetyki Tord Lien już przyznaje, że Norwegia będzie teraz nieco aktywniej wydobywać gazy naturalne, zaprzecza jednak, że zaprzestanie poszukiwań nowych źródeł ropy i ograniczy jej wydobycie na Morzu Północnym.
Mimo tych zapewnień, nie ma wątpliwości, że porozumienie z Paryża komplikuje kwestie wydobycia. Szczególnie decyzja o wprowadzeniu tzw. dyrektywy bezpieczeństwa offshore, która będzie wymagała od spółek naftowych przygotowania się na “najczarniejszy scenariusz” podczas eksploatacji nowych pól naftowych. Taka gotowość oznacza wyższe koszty wydobycia ropy na Morzu Północnym.
Mimo tych zapewnień, nie ma wątpliwości, że porozumienie z Paryża komplikuje kwestie wydobycia. Szczególnie decyzja o wprowadzeniu tzw. dyrektywy bezpieczeństwa offshore, która będzie wymagała od spółek naftowych przygotowania się na “najczarniejszy scenariusz” podczas eksploatacji nowych pól naftowych. Taka gotowość oznacza wyższe koszty wydobycia ropy na Morzu Północnym.
Zapomnijmy o Lofotach
Po drugie, porozumienie oznacza, że planowane wydobycie na Lofotach nie dojdzie do skutku.
– Po szczycie w Paryżu Norwegia może zapomnieć o wydobywaniu czegokolwiek na Lofotach – zapowiada Trine Skei Grande, przewodnicząca partii Venstre. – Rozwój i eksploatacja nowego pola gazowego i roponośnego na Lofotach i w Vesterålen da tylko krótkoterminowe miejsca pracy – zapowiada Grande.
Nie zgadza się z nią miedzy innymi dyrektor administracyjny Karl Eirik Schjøtt-Pedersen z organizacji Norsk olje og gass. Jego zdaniem Norwegia nadal powinna poszukiwać nowych miejsc potencjalnych odwiertów ropy i gazu – najlepiej właśnie tych położonych na morzu Barentsa, Lofotach i Vesterålen.
– Po szczycie w Paryżu Norwegia może zapomnieć o wydobywaniu czegokolwiek na Lofotach – zapowiada Trine Skei Grande, przewodnicząca partii Venstre. – Rozwój i eksploatacja nowego pola gazowego i roponośnego na Lofotach i w Vesterålen da tylko krótkoterminowe miejsca pracy – zapowiada Grande.
Nie zgadza się z nią miedzy innymi dyrektor administracyjny Karl Eirik Schjøtt-Pedersen z organizacji Norsk olje og gass. Jego zdaniem Norwegia nadal powinna poszukiwać nowych miejsc potencjalnych odwiertów ropy i gazu – najlepiej właśnie tych położonych na morzu Barentsa, Lofotach i Vesterålen.
Reklama
To może Cię zainteresować
13
15-12-2015 16:08
2
0
Zgłoś