Pchli targ w Drammen: „Prawie na każdym loppermarkedzie znajduję coś oryginalnego i niepowtarzalnego"

Na pchlim targu można kupić np. meble. fot. Jacek Zduńczyk
Polacy też kupują
Towar na sprzedaż eksponowany jest w czterech różnych miejscach: hali sportowej, sali gimnastycznej, dużej sali szkolnej i w budynku znajdującym się w pobliżu szkoły. Obsługujący loppemarked rozdawali odwiedzającym ulotki z informacjami, gdzie znajdują się poszczególne pomieszczenia i towary. Przed wejściem do hali sportowej, już na pół godziny przed otwarciem, ustawiła się duża kolejka chętnych do zakupu tanich towarów z ,,drugiej ręki''. Lopped w Åskollen zawsze trwa trzy dni. Zaczyna się w piątek po południu i kończy w niedzielę. W ubiegłym roku udało organizatorzy uzyskali ze sprzedaży towarów 550 000 koron.
W ubiegłym roku udało organizatorzy uzyskali ze sprzedaży towarów 550 000 koron.
Przygotowania już od wiosny
Zgromadzony towar zwożony jest do wynajętej stodoły. Chętni mogą też sami przywozić przedmioty, które chcą ofiarować. W tygodniu poprzedzającym rozpoczęcie imprezy, zgromadzone przedmioty trzeba przewieźć do miejsca docelowego. – Wynajęliśmy dwie ciężarówki – mówi Frode Grønvold, jeden z organizatorów loppemarkedu. – Szesnastu mężczyzn przez dwa dni ładowało, rozładowywało i układało towar.
We wtorek pracowaliśmy aż do pierwszej w nocy, bo w środę rano trzeba było odstawić auta. Przewieźliśmy ogromną ilość towaru. To była naprawdę ciężka praca. Przy organizowaniu „loppedu” przez cały tydzień ogółem zaangażowanych było ponad 100 osób, wśród nich około 30 wolontariuszy to uczniowie szkoły. Żeby się w tym wszystkim nie pogubić, mieliśmy przygotowany kilkustronicowy grafik, na którym szczegółowo rozpisano godziny pracy poszczególnych osób.


Pieniądze na instrumenty dla orkiestry
– Do moich zadań należy między innymi kierowanie samochodów na wolne miejsca parkingowe – mówi Jerzy Dobek, elektryk mieszkający na stałe w Norwegii. – Córka gra w orkiestrze szkolnej od czterech lat. Dzięki pieniądzom uzyskanym z loppemarkedu dzieci mogą ćwiczyć grę na instrumentach pod okiem profesjonalnych instruktorów muzyki, mogą też jeździć na występy do innych miejscowości, mają od dyspozycji instrumenty muzyczne. Dlatego właśnie poświęcam mój wolny czas i pracuję tu społecznie. Dzięki temu poznałem też wielu ciekawych ludzi. Wraz ze mną obsługą parkingów zajmuje się kilku Norwegów oraz jeden Szwed, który przyjechał do Drammen aż z okolic Sztokholmu, pokonał około 550 kilometrów, żeby pomagać przy zorganizowaniu i przeprowadzeniu loppedu. Jego wnuczka również gra w szkolnej orkiestrze.

To może Cię zainteresować