Norwegia uczy imigrantów, jak należy traktować europejskie kobiety

dziewczyna fotolia
Nauczyć tolerancji
Kurs, który firma Hero „przypięła” do obowiązkowego początkowego programu, którym obejmuje się uchodźców przybywających do Norwegii, porusza problem seksualnych napaści. Organizatorzy pokazują prawdziwe przypadki ataków, o których uczestnicy kursu dyskutują.
Przykładowo, 18-letni imigrant jest zaskoczony tym, że Norweżki okazują mu zainteresowanie. Sądzi, że to dlatego, że chcą się z nim przespać. I wtedy prowadzący kurs pyta go: „Kim są te dziewczyny?”, „Gdzie je spotykasz?”, „Skąd wiesz, że chodzi im o seks? Nie wszystkie dziewczyny w Norwegii są takie same.”
Mimo to w Norwegii wciąż słyszy się o napaściach na tle seksualnym, których sprawcami są uchodźcy. W listopadzie głośno było o dwóch uchodźcach , którzy molestowali 12-latkę.
Krótkotrwałe efekty
„Prawa kobiet maleją”
Do tych wydarzeń odniosła się także norweska minister ds. imigracji Sylvi Listhaug (Frp), która stwierdziła, że Norweżkom nie grożą takie ataki właśnie ze względu na edukowanie „tych, którzy tu przybyli o wartościach w Norwegii i tym, co jest tu okej”.
Media początkowo informowały o atakach w Niemczech, jednak okazało się, że podobne zdarzenia miały miejsce w Finlandii, Szwajcarii i Austrii. Zaczęto się zastanawiać, jak zintegrować imigrantów z krajów muzułmańskich z obywatelami Europy, w której kobiety mają takie same prawa jak mężczyźni, nie muszą zakrywać całego ciała, mogą wychodzić ze znajomymi, pić alkohol i dobrze się bawić.
– Obawiam się, że tego typu problemy wzrosną i zyskają na sile w następnych latach – powiedziała Storhaug, która stwierdziła też, że zwłaszcza wśród muzułmańskich imigrantów zaobserwowała „niezwykle seksualną i poniżającą” opinię o kobietach. – Prawa kobiet w Europie maleją – dodała.
Jednak znana polska feministka i etyczka Magdalena Środa uważa, że łamanie praw kobiet to nie wynik coraz większej liczby imigrantów w Europie, a wina patriarchalnego społeczeństwa.
Każda grupa mężczyzn, którzy myślą, że są panami świata, jest zagrożeniem dla innych, dla kobiet czy pokoju. Tym bardziej, im bardziej „hołdują” oni tradycji, zgodnie z którą mężczyzna „może więcej”, „musi się wyszumieć”, „agresja to jego naturalna cecha” .
Kursy nie wystarczą?
Isdal razem z pracownikami fundacji „Alternatywa Dla Przemocy” (ATV) zaproponowali program „grup dialogu”, który skupiał się na zapobieganiu przemocy, głównie napaściom seksualnym. „Grupy dialogu” to był ogólnonarodowy eksperyment przeprowadzony w latach 2013-2014. Na tych zajęciach zamiast nauczyciela, który opowiada kursantom o zdarzeniach, nacisk kładzie się na dyskusję, wymianę pomysłów i myśli. Nad tym, by zajęcia przebiegały prawidłowo czuwają specjalnie wyszkoleni w tym celu pracownicy ATV.
Isdal powiedział, że pierwsze opinie o kursach były negatywne, ale… tylko wśród samych pracowników, którzy nie chcieli, żeby naznaczać uchodźców. – Jednak sami uchodźcy uznali, że te grupy dialogu były bardzo pomocne – dodał. Mimo pewnego sukcesu, który osiągnęły „grupy dialogu”, norweskie władze nie zdecydowały jeszcze, czy włączyć je do programu integracji uchodźców ze społeczeństwem.
Kursy w innych krajach
Musimy wytłumaczyć znaczenie kolońskiego karnawału ludziom innych kultur tak, by radosne zachowania nie były mylone z dostępnością seksualną.
Zdjęcie frontowe: Tom Evensen/flickr
To może Cię zainteresować
06-04-2016 21:36
0
0
Zgłoś
14-01-2016 11:34
1
0
Zgłoś
14-01-2016 10:12
0
0
Zgłoś
14-01-2016 10:01
0
0
Zgłoś
14-01-2016 09:32
0
0
Zgłoś
14-01-2016 09:06
0
-1
Zgłoś
14-01-2016 00:26
1
0
Zgłoś
14-01-2016 00:11
2
0
Zgłoś
14-01-2016 00:03
0
-1
Zgłoś
12-01-2016 20:54
6
0
Zgłoś