Życie w Norwegii
Noclegownie dla bezdomnych imigrantów w Oslo. Nocują tam też Polacy
1

fotolia.com - royalty free
Są bezdomni. Pochodzą z różnych krajów. Jedni przyjechali do Norwegii w poszukiwaniu pracy, lecz im się nie poszczęściło. Inni to narkomani. Wszystkim pomagają organizacje charytatywne – gdy temperatura na dworze spada poniżej minus dziesięciu stopni, oferują bezdomnym noclegi.
W tej chwili w Oslo panuje odwilż, a termometry pokazują około cztery stopnie. Jednak jeszcze kilka dni temu temperatury spadały mocno poniżej zera, a w nocy – nawet poniżej -10 stopni Celsjusza. Zimno i mróz nie sprzyjają nocowaniu na ulicy, więc bezdomni szukają schronienia w organizacjach charytatywnych. Pomocy potrzebują także osoby z Polski.
Polacy, Rumuni i Hiszpanie w Armii Zbawienia
Przedstawiciel wspólnoty religijnej Armia Zbawienia, Danut Ghetea, mówi, że po pomoc zgłaszają się do niego bezdomni z różnych krajów.
– 60 proc. osób, którym pomagamy to Rumuni, 10 proc. to natomiast Polacy. Przychodzili do nas także Łotysze, Hiszpanie, Włosi i Estończycy. Niektórzy z nich to narkomani, inni przyjechali, ponieważ chcą znaleźć w Norwegii pracę. Wielu z nich znamy już z poprzednich lat – mówi Ghetea.
– Przyjechałem do Oslo 25 dni temu. Przez pierwsze dni spałem w parkach i pod mostami, ale zimno stawało się coraz bardziej uciążliwe. Chciałem przenieść się na dworzec kolejowy, jednak dowiedziałem się że tam nocować nie wolno. O Armii Zbawienia usłyszałem po raz pierwszy na pogotowiu ratunkowym – mówi Mic Florin Daniel z Hiszpanii, który w czasie największych mrozów nocował w siedzibie wspólnoty, a do Oslo przyjechał w poszukiwaniu pracy.
Każdemu, kto po godzinie 22:30 przyjdzie do siedziby organizacji (w ciągu dnia jest ona zamknięta) przydziela się łóżko polowe i koc. Drzwi Armii Zbawienia nie są jednak otwarte przez całą zimę – organizacja przyjmuje pod swój dach bezdomnych tylko wtedy, gdy temperatura na dworze spada poniżej dziesięciu stopni. Wyjątkiem są bardzo wietrzne dni – wówczas bezdomni mogą liczyć na nocleg już przy minus pięciu stopniach.
– 60 proc. osób, którym pomagamy to Rumuni, 10 proc. to natomiast Polacy. Przychodzili do nas także Łotysze, Hiszpanie, Włosi i Estończycy. Niektórzy z nich to narkomani, inni przyjechali, ponieważ chcą znaleźć w Norwegii pracę. Wielu z nich znamy już z poprzednich lat – mówi Ghetea.
– Przyjechałem do Oslo 25 dni temu. Przez pierwsze dni spałem w parkach i pod mostami, ale zimno stawało się coraz bardziej uciążliwe. Chciałem przenieść się na dworzec kolejowy, jednak dowiedziałem się że tam nocować nie wolno. O Armii Zbawienia usłyszałem po raz pierwszy na pogotowiu ratunkowym – mówi Mic Florin Daniel z Hiszpanii, który w czasie największych mrozów nocował w siedzibie wspólnoty, a do Oslo przyjechał w poszukiwaniu pracy.
Każdemu, kto po godzinie 22:30 przyjdzie do siedziby organizacji (w ciągu dnia jest ona zamknięta) przydziela się łóżko polowe i koc. Drzwi Armii Zbawienia nie są jednak otwarte przez całą zimę – organizacja przyjmuje pod swój dach bezdomnych tylko wtedy, gdy temperatura na dworze spada poniżej dziesięciu stopni. Wyjątkiem są bardzo wietrzne dni – wówczas bezdomni mogą liczyć na nocleg już przy minus pięciu stopniach.
Kobiety i starcy w Miejskiej Misji Kościoła
Kirkens Bymisjon, Miejska Misja Kościoła, także oferuje schronienie dla bezdomnych imigrantów. Jednak tam nocleg nie jest jednak darmowy – by przenocować w siedzibie organizacji należy zapłacić 30 koron. Poza tym oferta nie dotyczy wszystkich – jedynie kobiet i osób starszych (powyżej sześćdziesiątego roku życia).
– Przez cały rok mamy do dyspozycji 50 miejsc noclegowych. Jeśli zainteresowanych jest więcej, musimy robić losowanie. Zimą nie zdarza się to jednak często, bo wielu z naszych stałych bywalców wraca na święta do domu, do swojego kraju. Do nas powracają dopiero na wiosnę – mówi przedstawicielka Kirkens Bymisjon, Marit Nybø.
Mężczyznom miejsca noclegowe zapewnia Czerwony Krzyż Oslo. Jeden nocleg kosztuje tam 15 koron.
– Przez cały rok mamy do dyspozycji 50 miejsc noclegowych. Jeśli zainteresowanych jest więcej, musimy robić losowanie. Zimą nie zdarza się to jednak często, bo wielu z naszych stałych bywalców wraca na święta do domu, do swojego kraju. Do nas powracają dopiero na wiosnę – mówi przedstawicielka Kirkens Bymisjon, Marit Nybø.
Mężczyznom miejsca noclegowe zapewnia Czerwony Krzyż Oslo. Jeden nocleg kosztuje tam 15 koron.
Miasto też pomoże
Zarówno Armia Zbawienia, Miejska Misja Kościoła, jak i Czerwony Krzyż Oslo niosą pomoc przede wszystkim bezdomnym imigrantom. Ściśle współpracują jednak z władzami miasta, które, w razie braku wolnych miejsc noclegowych w organizacjach, odpowiadają za zapewnienie bezdomnym alternatywnych noclegów.
Reklama
To może Cię zainteresować
28-01-2016 12:08
10
0
Zgłoś