Kontrowersyjna wycieczka przedszkolaków z Henning: odwiedziły… rzeźnię reniferów

Grupę pięciolatków z miejscowości Henning zabrano na wycieczkę na farmę reniferów oraz znajdującą się tam rzeźnię. screenshot/mirror.co.uk
Opublikowane na Facebooku zdjęcia z wycieczki wywołały jednak spore poruszenie. Jedno z nich pokazuje małego chłopca, który ciągnie pokrytą krwią skórę, inne – pudło, w którym znajdują się organy wewnętrzne reniferów. Na reszcie zdjęć widać m.in. renifera zwisającego z sufitu rzeźni i ułożone w stos zakrwawione skóry zwierząt.
Burzliwa dyskusja na Facebooku
Janne Iselin Dybdahl-Ihlen, jedna z osób, które skomentowały zdjęcia na fanpage’u przedszkola, do sprawy odniosła się w bardzo negatywny sposób:
– Jestem szczęśliwa, że moje dzieci nie chodzą do takiego przedszkola. Uczę je szacunku i miłości do zwierząt. Zwierzęta nie istnieją dla naszej przyjemności. Dzieci zazwyczaj mają bardzo empatyczne spojrzenie na zwierzęta, coś, co wy próbujecie zniszczyć.
Wśród innych negatywnych opinii znalazły się także m.in. komentarze: „To po prostu chore"; „Jacy rodzice pozwoliliby na to? To jest obrzydliwe. Biedne dzieci będą miały od tego uraz psychiczny”.
Wśród użytkowników pojawiły się też pozytywne opinie:
– To jedzenie – napisał Jonas Gulstad Opsal, odnosząc się do przytoczonej powyżej wypowiedzi Iselin Dybdahl-Ihlen. – Wiele dzieci z tego przedszkola zostanie w przyszłości producentami żywności, więc jest to coś, z czym powinno się je zaznajomić.
„Jesteśmy przytłoczeni zainteresowaniem”
– Jesteśmy przytłoczeni zainteresowaniem – powiedział Dag Olav Stoelan, dyrektor placówki w rozmowie z New York Timesem. – Jesteśmy tylko małym przedszkolem w niewielkiej wsi w Norwegii.
Pokazywanie dzieciom, w jaki sposób produkuje się mięso, jest jednym z aspektów wychowania. Zby wiele osób sądzi, że jedzenie produkuje się w oknie wystawowym w sklepie.
Rodzice w obronie przedszkola
– Tyle do opowiadania. Świetny pomysł świetnego przedszkola – powiedziała Knutsen.
Inna matka, Kristin Dahlo, stwierdziła, że jest zadowolona, że jej córka uczęszcza do tego przedszkola. Według niej, zbyt wielu ludzi nie zna pochodzenia pożywienia, które jedzą.
„To jest zakorzenione w kulturze”
– Pokazywanie dzieciom, w jaki sposób produkuje się mięso, jest jednym z aspektów wychowania. Zbyt wiele osób sądzi, że jedzenie produkuje się w oknie wystawowym w sklepie. Powiedziałbym, że to jest bardzo zakorzenione w norweskiej kulturze już od dawnych czasów. W gospodarstwach rolnych dzieci od najmłodszych lat zawsze były zabierane, żeby zobaczyć ubój i dzisiaj wciąż wiele z nich ogląda ze swoimi rodzicami, jak zwierzęta są zarzynane po polowaniu – powiedział Stoelan.
Dyrektor placówki wyjaśnił też, że żadne dziecko nie widziało momentu, w którym zwierzę rzeczywiście jest zabijane. Przed wyjazdem rodzice musieli wyrazić zgodę na to, by ich dzieci w nim uczestniczyły. Nikt nie zmuszał dzieci. W klasie, w której jest piętnaścioro dzieci, rodzice jednego z nich nie chcieli, by uczestniczyło w wycieczce.
Kilka lat temu wzbudziliśmy wśród mediów zainteresowanie tym, że hodowaliśmy świnię po to, żeby pokazać dzieciom bardzo starą norweską tradycję – zarzynanie świni na święta Bożego Narodzenia.
O przedszkolu było już głośno
– Kilka lat temu wzbudziliśmy wśród mediów zainteresowanie tym, że hodowaliśmy świnię po to, żeby pokazać dzieciom bardzo starą norweską tradycję – zarzynanie świni na święta Bożego Narodzenia. I tak zrobiliśmy, mimo że niektóre z dzieci oczywiście polubiły świnię – powiedział Stoelan.
źródła: nytimes.com, mirror.co.uk, tvn24.pl
To może Cię zainteresować
23-01-2017 00:00
3
0
Zgłoś
22-01-2017 11:35
3
0
Zgłoś
22-01-2017 00:47
3
0
Zgłoś
22-01-2017 00:44
0
-4
Zgłoś
21-01-2017 13:29
9
0
Zgłoś