W pierwszej kolejności do sprzedaży zaczęły trafiać towary o długim terminie przydatności do spożycia. [zdjęcie poglądowe]
wikimedia.org/ fot. Wolfmann/ https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0/deed.en
Mija trzeci tydzień października, co oznacza… święta za pasem? Najwyraźniej, a przynajmniej według norweskich sieci spożywczych. Na półkach supermarketów pojawiła się już bowiem pierwsza fala bożonarodzeniowych produktów, a wśród nich ulubiony napój wielu mieszkańców kraju fiordów.
Choć można już kupić marcepan i pierniki, sieci handlowe wprowadziły już także julebrus. Świeżą dostawą kultowego świątecznego napoju pochwalił się już chociażby browar Ringnes. Producenci żywności podkreślają jednocześnie: nie, w tym roku wcale niepopełnili falstartu.
Czerwony, brązowy, bez cukru czy w puszce?
W pierwszej kolejności do sprzedaży zaczęły trafiać towary o długim terminie przydatności do spożycia, ale w niektórych sklepach Coop Mega klienci mogli się już zaopatrzyć w gotowe pieczone żeberka czy kiełbaski na dziale świeżych produktów. Chociaż sezon jeszcze w pełni się nie zaczął, jak co roku można już liczyć na obecność w ofercie bezalkoholowego bożonarodzeniowego napoju w dwóch odmianach: czerwonej lub brązowej.
Przykładowo pragnienie prawdziwych fanów julebrus zaspokaja już Ringnes. w Tegorocznym portfolio browaru oprócz butelek szklanych i plastikowych znalazły się napoje Hamar i Lillehammer bez cukru w puszkach o pojemności 0,33 litra.
W ubiegłym roku w Norwegii klienci kupili około 20 milionów litrów julebrus. W 2023 Ringnes spodziewa się sprzedać łącznie około 10 milionów litrów napojów bożonarodzeniowych Dahls julebrus, Solo Super julebrus i Ringnes julebrus, oraz Hamar i Lillehammer julebrus. Ten ostatni zdecydowanie dominuje w Norwegii i posiada aż 30 proc. udziału w rynku.
Niektórzy obeszli się smakiem
Ringnes zaliczył jednak w pewnym sensie falstart, ponieważ z powodu wadliwych kapsli browar musi wycofać ze sklepów część nakładu. Problemy dotyczą napoju bożonarodzeniowego Hamar Lillehammer i Dahl's w szklanej butelce o pojemności 0,33 litra. Niektóre butelki nie były szczelne, przez co jakość produktu ulega pogorszeniu, a w dłuższej perspektywie może to również wiązać się z ryzykiem powstania pleśni w butelce, mówi w notatce prasowej Anett Christensen, menedżer ds. jakości w firmie Ringnes.
Pechowa seria dotyczy produktów butelkowanych w dniach 9-13 października i została odkryta w związku z wewnętrzną kontrolą jakości. Jak wynika z komunikatu prasowego, wycofuje się „bardzo ograniczoną część całkowitego wolumenu napojów gazowanych bożonarodzeniowych Ringnes”. Do Świąt Bożego Narodzenia zostało jednak jeszcze dużo czasu i browar obiecuje, że dołoży wszelkich starań,aby każdy zdążył kupić swój julebrus przed świętami.
To nie pierwszy raz, kiedy piwowarski gigant musi wycofać część nakładu. W 2020 r. po wykryciu przypadków uszkodzeń na dwa tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia wycofano z rynku 13 milionów szklanych butelek julebrus.