1

W mailu było napisane, że „konto Review Team” z IKEI odkrył podejrzaną aktywność na koncie właściciela.

Odbiorca maila został poinstruowany, by kliknąć na link, który miał należeć do IKEI. Na stronie, która się pojawiła po kliknięciu na link, trzeba było wpisać imię, adres e – mail, numer karty kredytowej, numer CVV, datę ważności karty, pełne nazwisko oraz kod PIN do karty, pisze adressa.no. W sytuacji, gdyby odbiorca maila nie chciał wejść na podany link, jego konto użytkownika miałoby być zablokowane, ostrzegano w przysłanym mailu.

Fałszywa strona

Mail był napisany niepoprawnym norweskim, bez norweskich liter æ, ø og å. Pomimo tego, że strona wyglądała podobnie do strony IKEI, po adresie URL widać było, że na pewno nie jest to jej strona.

Osoby, które poinformowały adressa.no o otrzymaniu wspomnianego maila, sami nie są klientami IKEA, co wskazuje na to, że oszuści nie mieli dostępu do list klientów szwedzkiej sieciówki, a wysyłali mail na szeroką skalę do przypadkowych odbiorców.

IKEA Norge otrzymała od swoich klientów wiele informacji na temat próby oszustwa. W związku z tym firma przestrzega, by nie wchodzić na proponowany w mailu link.

- Nigdy nie prosiliśmy naszych klientów o podawanie informacji na temat ich kart kredytowych na naszych stronach internetowych. Jedyne, o co prosimy, gdy nasi klienci zamawiają towary przez internet, to numer karty zakupowej, którą otrzymali od nas, mówi doradca do spraw komunikacji w IKEA, Håvard Løkke.

Løkke wspomina Rzecznika praw konsumenta, który przestrzega ludzi przed podawaniem informacji o karcie kredytowej w zapytaniach mailowych.

- Uważamy za smutny fakt, że IKEA została wykorzystana w próbie oszustwa, mówi Løkke, przypominając jednocześnie, że szwedzka sieć meblowa bezpieczeństwo w internecie traktuje bardzo poważnie.

IKEA zajmie się zbadaniem tego, w jaki sposób oszustom udało się skopiować ich stronę internetową i to, w jaki sposób można temu zapobiec. Na razie sprawa nie została zgłoszona na policję, ale Løkke informuje, że może to wkrótce nastąpić.

- Na razie najważniejsze jest to, by ostrzec jak najwięcej osób, by nie wchodziły na podany link i nie podawały absolutnie żadnych informacji, mówi Løkke.

W lipcu tego roku portal finn.no został narażony na podobną próbę oszustwa. Także w tamtym przypadku mail napisany niepoprawnym norweskim zachęcał klientów do wejścia na link, by zaktualizować swoje konto. Nadawcą maila miał być „konto Review Team” z finn.no, a adresy internetowe podczas tamtej i obecnej próby oszustwa są myląco podobne.

Źródło: www.aftenposten.no

www.polishocnnetion.no