
Foto: stock.xchng |
Szkoły znikają masowo
Region Oslo jest jedynym miejscem w Norwegii, gdzie według danych Utdanningsdirektoratet, nie zamknięto ani jednej szkoły w ciągu ostatnich czterech lat. Ze wszystkich 181 najwięcej - 22 placówki - zamknięto w Nordland. Dalej plasują się Oppland (18), Troms (17) oraz Hordaland (17).
Głównym powodem zamykania szkół jest mała liczba uczniów. Pomimo życzeń rodziców, dyrektorzy przyznają, że nie są w stanie zagwarantować odpowiedniej oferty edukacyjnej dla zaledwie ośmiorga dzieci.
Rodzice biorą sprawy w swoje ręce
Drugą stroną problemu są, zdaniem polityków, reakcje rodziców, którzy w wielu wypadkach na miejsce zamykanych placówek otwierają szkoły prywatne. 20% szkół „odrodziło się" w ten sposób.
Zgodnie z prawem obowiązującym w Norwegii, prywatne placówki nie muszą przeprowadzać zwykłego programu nauczania. Utdaningsdirektoratet musi zaakceptować zmiany, ale bez problemu można powołać się na alternatywne podejście pedagogiczne lub względy religijne.
Petter Skarheim z Utdanningsdirektoratet widzi w tej tendencji wiele powodów do niepokoju. Gminy mają w ten sposób ograniczony wpływ na funkcjonowanie szkół. Ponadto małe środowisko szkolne nie jest dobre ani dla uczniów ani dla pedagogów.
Jednakże bez względu na krytyczne głosy, jeżeli rodzice złożą podanie o utworzenie szkoły prywatnej z alternatywnym programem nauczania to odpowiednie urzędy nie mogą im odmówić. Zgodnie z prawem zgodę na utworzenie prywatnej placówki należy przyznać każdemu, kto spełnił warunki związane w programem nauczania.
Źródło: nrk.no
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować