Życie w Norwegii
Być narzeczoną wikinga
41

fotolia.com - royality free
Czy Polki są atrakcyjnymi partnerkami życiowymi dla statystycznego wikinga? Czy Polacy są w guście Norweżek?
Norwegia jest krajem, w którym tradycyjny podział ról, w tym także domowych obowiązków, właściwie nie istnieje. Zarówno kobieta jak i mężczyzna dbają o dom, przewijają dzieci, gotują, piorą, sprzątają i robią zakupy. Nikogo to nie dziwi.
Norweg, wracając z pracy, nie oczekuje codziennie gotowego obiadu i wyczekującej go żony. Norweżka natomiast może się nawet obrazić, jeśli otworzy się przed nią drzwi, czy nadmiernie się o nią troszczy. Czasem jednak, jak w każdym kręgu kulturowym, zdarza się i tak, że ktoś zatęskni za odmianą. Norweg zapragnie bardziej kobiecej małżonki, a Norweżka „typowego” mężczyzny.
Fakt, iż Polacy są w Norwegii jedną z największych grup imigracyjnych w naturalny sposób sprawił, że powstaje coraz więcej związków polsko-norweskich. Da się zauważyć, że Norwegowie coraz częściej wiążą się z Polkami – ale już Norweżki niekoniecznie z Polakami. Jak niektóre panie twierdzą same, polscy mężczyźni nie do końca są w ich guście – wolą Niemców, Belgów i Szwedów. Zapytaliśmy polsko-norweskie pary, co ich do siebie przyciągnęło i jak im się w związku wiedzie.
Norweg, wracając z pracy, nie oczekuje codziennie gotowego obiadu i wyczekującej go żony. Norweżka natomiast może się nawet obrazić, jeśli otworzy się przed nią drzwi, czy nadmiernie się o nią troszczy. Czasem jednak, jak w każdym kręgu kulturowym, zdarza się i tak, że ktoś zatęskni za odmianą. Norweg zapragnie bardziej kobiecej małżonki, a Norweżka „typowego” mężczyzny.
Fakt, iż Polacy są w Norwegii jedną z największych grup imigracyjnych w naturalny sposób sprawił, że powstaje coraz więcej związków polsko-norweskich. Da się zauważyć, że Norwegowie coraz częściej wiążą się z Polkami – ale już Norweżki niekoniecznie z Polakami. Jak niektóre panie twierdzą same, polscy mężczyźni nie do końca są w ich guście – wolą Niemców, Belgów i Szwedów. Zapytaliśmy polsko-norweskie pary, co ich do siebie przyciągnęło i jak im się w związku wiedzie.
Nietradycyjny mąż
Olga jest żoną Mariusa od 8 lat. Oboje są bardzo szczęśliwi i zadowoleni ze swojego małżeństwa.
– To może śmieszne, ale doceniam fakt, że mój mąż prawie w ogóle nie mówi po polsku – uśmiecha się Olga. – Nie kłóci się z teściami, bo zwyczajnie nie ma jak, z powodu bariery językowej. To samo dotyczy angażowania się w konflikty rodzinne i politykę. Zresztą nasza scena polityczna byłaby i tak zbyt skomplikowana dla każdego Norwega.
Sam Marius lubi Polskę i zawsze cieszy się, kiedy jadą tam z Olgą.
– Język polski jest chyba dla mnie za trudny, znam pojedyncze słowa – mówi Marius. – Ale choć niewiele rozumiem z tego, co mówią, bardzo lubię polskie wesela i grane wtedy przeboje. Po powrocie do Norwegii jeszcze długo je sobie podśpiewuję, a żona śmieje się z tego, jak potwornie kaleczę teksty. Ale dla mnie polski brzmi tajemniczo i melodyjnie – dodaje Marius.
Olga lubi dbać o męża, ale również on bardzo ją rozpieszcza. Wtedy śmieją się, że drugiej tak dobrej żony w Norwegii nie znajdzie.
– To może śmieszne, ale doceniam fakt, że mój mąż prawie w ogóle nie mówi po polsku – uśmiecha się Olga. – Nie kłóci się z teściami, bo zwyczajnie nie ma jak, z powodu bariery językowej. To samo dotyczy angażowania się w konflikty rodzinne i politykę. Zresztą nasza scena polityczna byłaby i tak zbyt skomplikowana dla każdego Norwega.
Sam Marius lubi Polskę i zawsze cieszy się, kiedy jadą tam z Olgą.
– Język polski jest chyba dla mnie za trudny, znam pojedyncze słowa – mówi Marius. – Ale choć niewiele rozumiem z tego, co mówią, bardzo lubię polskie wesela i grane wtedy przeboje. Po powrocie do Norwegii jeszcze długo je sobie podśpiewuję, a żona śmieje się z tego, jak potwornie kaleczę teksty. Ale dla mnie polski brzmi tajemniczo i melodyjnie – dodaje Marius.
Olga lubi dbać o męża, ale również on bardzo ją rozpieszcza. Wtedy śmieją się, że drugiej tak dobrej żony w Norwegii nie znajdzie.
Temperamentna żona
Kolejna zagadnięta polsko-norweska para również zgodnie twierdzi, że większych różnic kulturowych miedzy Polską a Norwegią nie ma. Może jakieś drobne, ale nie wpływają one aż tak na jakość związku.
Monika jest z Tomem Ole od trzech lat. Jak sama podkreśla, w związku to ona gra pierwsze skrzypce, choć decyzje podejmują wspólnie. Ma też bardziej ognisty temperment i kiedy daje mu upust jej narzeczony siedzi cicho jak mysz pod miotłą.
– Monika jest bardzo emocjonalna, szybko się denerwuje, a ja łagodnie staram się tonować jej nastrój – mówi Tom Ole. – W Święta zamierzam poprosić ją o rękę i już sobie wyobrażam jej reakcję – śmieje się mężczyzna.
– Tom Ole dużo rozumie po polsku, chce się uczyć naszego języka, ale i tak jest mi go szkoda jak odwiedzamy moją rodzinę i wszyscy dużo i szybko mówią – mówi Monika. – Jest mi z nim bardzo dobrze i nie wyobrażam sobie już życia z kimś innym. I po cichu marzę, że mogłabym już wyjść za tego mojego Wikinga.
Monika jest z Tomem Ole od trzech lat. Jak sama podkreśla, w związku to ona gra pierwsze skrzypce, choć decyzje podejmują wspólnie. Ma też bardziej ognisty temperment i kiedy daje mu upust jej narzeczony siedzi cicho jak mysz pod miotłą.
– Monika jest bardzo emocjonalna, szybko się denerwuje, a ja łagodnie staram się tonować jej nastrój – mówi Tom Ole. – W Święta zamierzam poprosić ją o rękę i już sobie wyobrażam jej reakcję – śmieje się mężczyzna.
– Tom Ole dużo rozumie po polsku, chce się uczyć naszego języka, ale i tak jest mi go szkoda jak odwiedzamy moją rodzinę i wszyscy dużo i szybko mówią – mówi Monika. – Jest mi z nim bardzo dobrze i nie wyobrażam sobie już życia z kimś innym. I po cichu marzę, że mogłabym już wyjść za tego mojego Wikinga.
Plusy i minusy
Życie w związkach mieszanych budzi wiele kontrowersji i dostarcza wielu wyzwań. Czasami otoczenie nie akceptuje takich par. W skrajnych przypadkach dochodzi nie tylko do niechęci, ale i do przejawów rasizmu. Jak radzą sobie z tym nasi rozmówcy?
Olga i Marius mieszkali przez chwilę w Polsce. Powierzchowność Mariusa nie zdradza jego pochodzenia, więc początkowo wszystko było w porządku. Gdy jednak sąsiedzi i znajomi z pracy dowiedzieli się, że jest obcokrajowcem, zaczęli uprzykrzać Oldze życie.
– Byłem zaniepokojony, bo od pewnego czasu Olga przychodziła z pracy smutna – wspomina Marius. – Musiałem z niej wyciągnąć, o co chodzi. Słyszała komentarze typu: „To już w Polce mężczyzn zabrakło? Sprowadziła sobie obcucha. Co się dziwić, wiadomo Polka. Pewnie na kasę poleciała”. Byłem zły. Nie wiedziałem, że w Polsce jest taki rasizm i nacjonalizm. Wspólnie podjęliśmy decyzję o przeprowadzce do Norwegii.
Oldze jest przykro, że jest tak wiele nienawiści w postawie wielu Polaków.
– Wciąż jeszcze jesteśmy narodem zakompleksionym i dowartościowujemy się atakując innych – mówi ze smutkiem. – Tylko wstyd z tego powodu, bo jak komuś wytłumaczyć, że nie lubią cię, bo nie jesteś Polakiem.
Monika i Tom Ole mają inne doświadczenia. Zarówno ich norwescy jak i polscy znajomi bardzo pozytywnie zareagowali na wiadomość, że się spotykają.
– Mamy otwartych przyjaciół i życzliwych ludzi wokół siebie – mówi Monika. – Nie uważam, że to jakaś osobliwość, że ludzie wiążą się z reprezentantami innych państw. Nie mogę pojąć, co w tym złego – dodaje Tom Ole.
Olga i Marius mieszkali przez chwilę w Polsce. Powierzchowność Mariusa nie zdradza jego pochodzenia, więc początkowo wszystko było w porządku. Gdy jednak sąsiedzi i znajomi z pracy dowiedzieli się, że jest obcokrajowcem, zaczęli uprzykrzać Oldze życie.
– Byłem zaniepokojony, bo od pewnego czasu Olga przychodziła z pracy smutna – wspomina Marius. – Musiałem z niej wyciągnąć, o co chodzi. Słyszała komentarze typu: „To już w Polce mężczyzn zabrakło? Sprowadziła sobie obcucha. Co się dziwić, wiadomo Polka. Pewnie na kasę poleciała”. Byłem zły. Nie wiedziałem, że w Polsce jest taki rasizm i nacjonalizm. Wspólnie podjęliśmy decyzję o przeprowadzce do Norwegii.
Oldze jest przykro, że jest tak wiele nienawiści w postawie wielu Polaków.
– Wciąż jeszcze jesteśmy narodem zakompleksionym i dowartościowujemy się atakując innych – mówi ze smutkiem. – Tylko wstyd z tego powodu, bo jak komuś wytłumaczyć, że nie lubią cię, bo nie jesteś Polakiem.
Monika i Tom Ole mają inne doświadczenia. Zarówno ich norwescy jak i polscy znajomi bardzo pozytywnie zareagowali na wiadomość, że się spotykają.
– Mamy otwartych przyjaciół i życzliwych ludzi wokół siebie – mówi Monika. – Nie uważam, że to jakaś osobliwość, że ludzie wiążą się z reprezentantami innych państw. Nie mogę pojąć, co w tym złego – dodaje Tom Ole.
Reklama
To może Cię zainteresować
04-01-2016 04:20
2
0
Zgłoś
03-01-2016 16:56
0
-2
Zgłoś
02-01-2016 18:40
0
0
Zgłoś
02-01-2016 18:07
1
0
Zgłoś
02-01-2016 11:30
2
0
Zgłoś