
Ogrodniczka Anne Elverum korzystała z terminali Netsa, dzierżawionych od spółki Touchpay. Kiedy wiosną sprzedawała kwiaty, na jej konto nie dotarły płatności na kwotę 220 000 koron. Anne jest jedną z 41 klientów, którym spółka Nets będzie musiała zwrócić w sumie ponad 5 milionów koron.
Anne Elverum uważa, że przekręt z wynajmem terminali wstrząsa samymi podstawami zaufania wobec płatności kartą.
- Nikt w Norwegii nawet nie przypuszczał, że coś takiego jest możliwe. Ja w każdym razie cieszę się, że moje straty zostały pokryte. Pieniądze wpłynęły na konto w tym tygodniu.
Dochodzenie
20. lipca bieżącego roku dziennik Aftenposten pisał, że spółka obsługująca płatności elektroniczne Nets (wcześniej funkcjonująca pod nazwą centrali płatności banków – bankenes betalingssentral,w skrócie BBS) obiecała pokryć straty związane z tym, że szereg firm, wynajmujących terminale Netsa od spółki Touchpay, nie dostał swoich pieniędzy na konto. Teraz Nets musi spłacić rachunek, a cała sprawa została zgłoszona na policję.
Policja ma pełne ręce roboty, gdyż prowadzi jednocześnie dochodzenia w sprawie przemytu złota, nielegalnej sprzedaży 100 kilogramów tego kruszcu, oszustw w sprawie VAT oraz właśnie oszustwa z wynajmem terminali do kart płatniczych – i to wszystko w gronie tych samych podejrzanych.
41 poszkodowanych klientów
Szef informacyjny spółki Nets, Stein-Arne Tjore, potwierdza, że jak dotąd roszczenia wobec spółki wyniosły nieco powyżej pięciu milionów koron.
- Roszczenia zgłosiło 41 klientów. Sprawa dotyczy płatności robionych przy użyciu 71 terminali. Zakładam, że to już wszystkie lub niemal wszystkie roszczenia, jakie zostaną zgłoszone, gdyż minęło już sporo czasu, a sprawa została bardzo nagłośniona przez media, ale na wszelki wypadek zwracam się jeszcze raz do wszystkich klientów Touchpay, którzy stracili pieniądze, by kontaktowali się z nami – mówi Tjore i dodaje:
- Zaufanie do systemu płatności jest bardzo ważne. Cała sprawa jest bardzo przykra dla tych, których dotknął problem. Pomimo iż w sensie prawnym nie ponosimy za to odpowiedzialności, zdecydowaliśmy, że pokryjemy niezapłacone wierzytelności klientów Touchpay, jeśli będą mogli je udokumentować.
Ocalić zaufanie
Stein Arne-Tjore nie wie dokładnie, gdzie wylądowały pieniądze, które powinny były wpłynąć na konta klientów, ale na początku lipca, kiedy napłynęło już wiele zgłoszeń o nieprawidłowościach ze strony klientów Touchpay, Nets podjął decyzję o zamknięciu wszystkich 250 wydzierżawionych terminali Touchpay.
- Nie mamy możliwości zobaczenia, dokąd idą pieniądze, gdyż jest to kwestia umów pomiędzy Touchpay, a ich klientami. Liczymy na to, że policja przeprowadzi dochodzenie w sprawie i to odkryje – mówi Tjore.
Na początku czerwca policja umorzyła śledztwo w sprawie domniemanych oszustw w związku z płatnościami przez terminale. Działo się to w tym samym czasie, kiedy badała te same środowiska na okoliczność nielegalnej sprzedaży sztabek złota. Teraz jednak adwokat Ole Rasmus Knudsen z sekcji przestępstw finansowych i środowiskowych Komendy policji w Oslo potwierdza, że policja bada obydwie sprawy:
- Jesteśmy w fazie początkowej śledztwa w sprawie oszustw związanych z terminalami płatniczymi. Czeka nas wiele przesłuchań, nim będziemy mogli stwierdzić, czy między tymi dwiema sprawami zachodzi jakiś związek.
Jeśli chodzi o sprawę nielegalnego handlu złotem, postawiono zarzuty trzem osobom:
- Jest możliwe, że ilość stawianych tym osobom zarzutów się powiększy. Nie wykluczamy też, że zarzuty mogą zostać postawione kolejnym osobom – mówi Knudsen.
Ze swoich stanowisk ustąpili wszyscy członkowie zarządu firmy Touchpay. Kierownictwo spółki jest nieuchwytne dla mediów.
Przekręt goni przekręt: garść faktów |
|
Osoby zamieszane |
|
Źródło: Aftenposten

To może Cię zainteresować