Życie w Norwegii
8 rzeczy sprzyjających dobremu samopoczuciu na emigracji
10

MN MN
Wspólna przeprowadzka wymaga pewnej odwagi i jest ryzykowna. Jednak bardziej ryzykowne jest przyzwyczajenie do ciągłych rozstań.
1. Z pewnością dobre towarzystwo, najlepiej własnej rodziny, o ile się ją posiada.
Zdania są podzielone, ale pozostanę przy tym, że rozłąka z towarzyszem/ towarzyszką życia może przynieść więcej problemów niż korzyści. Wspólna przeprowadzka wymaga pewnej odwagi i jest ryzykowna, zwłaszcza, gdy posiada się dzieci, które już się uczą. Jednak ryzykowne jest również przyzwyczajenie do ciągłych rozstań. Dlatego lepiej razem niż osobno.
Zdania są podzielone, ale pozostanę przy tym, że rozłąka z towarzyszem/ towarzyszką życia może przynieść więcej problemów niż korzyści. Wspólna przeprowadzka wymaga pewnej odwagi i jest ryzykowna, zwłaszcza, gdy posiada się dzieci, które już się uczą. Jednak ryzykowne jest również przyzwyczajenie do ciągłych rozstań. Dlatego lepiej razem niż osobno.
2. Świadomość, że do domu nie jest daleko oraz możliwość kupienia biletu i znalezienia się „u mamy“ w okamgnieniu. Mieszkając w Europie mamy takie możliwości, przynajmniej w teorii. Tanie linie lotnicze oferują tanie bilety, szkoda tylko, że w terminach, w których większość i tak musi pracować. Obecnie na liście szczęśliwców znajdują się m.in. pochodzący z Gdańska mieszkańcy Kristiansand (bezpośredni, tani lot dwa razy w tygodniu; zazdroszczę).
3. Satysfakcjonująca praca. No, albo choćby dobrze płatna praca, a to już całkiem realne. Wiele zależy od punktu widzenia. I nawet osoba ze skromną pensją sprzedawcy może mieć poczucie, że źle nie jest.
4. Wakacje, na które nas stać dzięki tej pracy. Trochę mnie drażni, że gdy jak tylko mówię w pracy, czy przedszkolu, że jedziemy na urlop, zawsze pada pytanie „Dokąd? Do Polski?“. Nie. Można jechać w różnych kierunkach, bo świat ma wiele do zaoferowania. Jest w czym wybierać. A nic lepiej nie ładuje akumulatorów niż słoneczne wypady. Zwłaszcza, gdy się mieszka w deszczowej Norwegii.
5. Znajomość języka kraju, w którym się znajdujemy. Niby oczywistość. Jednak znajomość angielskiego przez większość Norwegów potrafi rozleniwić. Po co się wysilać, skoro i tak się dogadamy? Mimo to warto się uczyć. Obecnie nie jest już łatwo znaleźć pracę bez umiejętności komunikowania się po norwesku. W dodatku znajomość języka kraju, do którego przybyliśmy jako imigranci świadczy m.in. o naszym szacunku dla jego mieszkańców.
6. Dbałość o rozrywki (niekoniecznie piwko, czy wódeczka ;). Jeśli coś lubiliśmy robić w Polsce, to czemu by nie robić tego tutaj? Ułatwioną sprawę mają miłośnicy wędkarstwa.

Fot. Katarzyna Karp
7. Aktywny sposób spędzania czasu. Norweskie Ut på tur aldri sur jest świetną metodą na dobre samopoczucie, zresztą nie tylko na emigracji. Najpierw patrzyłam ze zdziwieniem na osoby spacerujące w deszczu. A gdy sama zaczęłam biegać odkryłam, że w szarudze biega się wyśmienicie.

Fot. Katarzyna Karp
8. Bycie serdecznym wobec wszystkich, a już przede wszystkim dla rodaków. Dostajemy to, co dajemy. Dlatego zwyczajnie warto być pomocnym i życzliwym. Zwłaszcza, że na obczyźnie zwykle nie mamy rodzin, gotowych pomóc w każdej chwili (mówię o rodzicach, rodzeństwie itp.). Dobrze, gdy rolę osób, na które zawsze można liczyć przejmują przyjaciele. I dobrze być takim przyjacielem.
9. Z pewnością odezwą się głosy twierdzące, że Polacy są zawistni i złorzeczą rodakom. Każdy ma swoje doświadczenia. Każdy może decydować, jakimi ludźmi się otacza. A nawet jeśli nie, każdy może stać się tym pierwszym w otoczeniu, który niesie pomoc i życzliwość. Wszystko wraca, jak bumerang.
Notka o autorze: Katarzyna Karp, absolwentka dziennikarstwa, pracowała kilka lat w mediach, co wiązało się z dużym stresem. Zamiast żyć w dzikim pędzie, postanowiła zrealizować swoje marzenia. Zostawiła „karierę” za sobą, dużo podróżowała, m.in. rok mieszkała w Boliwii. Poznanego we Włoszech chłopaka poślubiła w Ameryce Południowej i razem zamieszkali w Norwegii. To był zaczątek Trzyimy, będącego inspiracją dla bloga trzyimy.pl, którego prowadzi. Na nim pisze, bo uwielbia to robić, o podróżach, które kocha, dzieciach, które też kocha i emigracji, którą traktuje jako kolejną przygodę.
Reklama
To może Cię zainteresować
02-11-2015 21:24
3
0
Zgłoś
02-11-2015 13:43
2
0
Zgłoś
02-11-2015 09:39
1
0
Zgłoś
02-11-2015 08:33
7
0
Zgłoś
02-11-2015 07:08
2
0
Zgłoś
01-11-2015 23:51
5
0
Zgłoś
01-11-2015 20:40
1
0
Zgłoś
01-11-2015 11:43
4
0
Zgłoś