Zdrowie
Szpitale nie przyjmują pacjentów: „Lekarze rodzinni pochopnie wypisują skierowania”

W zeszłym roku szpitale odrzuciły 203 478 skierowań, czyli średnio 557 skierowań na dzień. fotolia.com - royalty free
Według Norweskiego Rejestru Pacjentów szpitale odmówiły w zeszłym roku przyjęcia na oddział 12,8 proc. osób ze skierowaniami od lekarzy rodzinnych. To średnio 557 pacjentów na dzień. Specjaliści w szpitalu uważają, że lekarze rodzinni zbyt pochopnie wypisują skierowania.
Lekarze rodzinni wypisują pacjentom skierowania do szpitala, ale to lekarze w szpitalu decydują o tym, czy pacjenci zostaną do niego przyjęci. Według danych Norweskiego Rejestru Pacjentów (Norsk pasientregister) w zeszłym roku odrzucono 203 478 skierowań, czyli średnio 557 skierowań na dzień.
Szpitale lekceważą sugestie lekarzy?
Choć oficjalną przyczyną takiego stanu rzeczy jest zbyt pochopne wysyłanie pacjentów do szpitali przez lekarzy rodzinnych, podejrzewa się, że wina leży też po stronie szpitali – wielu lekarzy rodzinnych uważa, że lekarze szpitalni zbyt często odrzucają ich sugestie.
– Przychodzą do nas pacjenci, u których leczenie szpitalne nie jest wymagane. My natomiast tracimy czas na rozpatrywanie skierowań, na których napisano jedynie „5-letnie dziecko, ból brzucha”. Moglibyśmy wykorzystać ten czas na prawdziwą pomoc pacjentom – mówi dyrektor szpitala Østfold, Helge Stene-Johansen.
– Szpitale powinny przywiązywać większą wagę do diagnoz, które stawiają lekarze rodzinni, i nie przesadzać z odrzucaniem pacjentów – komentuje dyrektor Norweskiego Stowarzyszenia Medycyny Ogólnej, Petter Brelin.
– Przychodzą do nas pacjenci, u których leczenie szpitalne nie jest wymagane. My natomiast tracimy czas na rozpatrywanie skierowań, na których napisano jedynie „5-letnie dziecko, ból brzucha”. Moglibyśmy wykorzystać ten czas na prawdziwą pomoc pacjentom – mówi dyrektor szpitala Østfold, Helge Stene-Johansen.
– Szpitale powinny przywiązywać większą wagę do diagnoz, które stawiają lekarze rodzinni, i nie przesadzać z odrzucaniem pacjentów – komentuje dyrektor Norweskiego Stowarzyszenia Medycyny Ogólnej, Petter Brelin.
Strach przed konsekwencjami
Inną przyczyną wypisywania zbyt wielu skierowań do szpitali jest też strach lekarzy rodzinnych przed konsekwencjami ich działań.
– Lekarze boją się, że nie wykonają odpowiednio swojej pracy, przez co nie pomogą albo nawet zaszkodzą pacjentowi. W takich sytuacjach wolą zrzucić odpowiedzialność na innego specjalistę – tłumaczy Brelin.
– Najlepszym rozwiązaniem tego problemu będzie zacieśnienie współpracy pomiędzy szpitalami i lekarzami rodzinnymi – podsumowuje Stene-Johansen.
– Lekarze boją się, że nie wykonają odpowiednio swojej pracy, przez co nie pomogą albo nawet zaszkodzą pacjentowi. W takich sytuacjach wolą zrzucić odpowiedzialność na innego specjalistę – tłumaczy Brelin.
– Najlepszym rozwiązaniem tego problemu będzie zacieśnienie współpracy pomiędzy szpitalami i lekarzami rodzinnymi – podsumowuje Stene-Johansen.
Reklama

To może Cię zainteresować
13