Zdrowie
Stres lekarzy
2

- Presja jest tak wielka, że wzrasta śmiertelność.
Według badań, norweskie szpitale są pod dużą presją wzrostu śmiertelności wśród pacjentów. Przewodnicząca Związku Lekarzy ostrzega.
Hege Gjessing, przewodnicząca Związku Lekarzy, jest zaniepokojona. Według najnowszych badań z Niemiec, śmiertelność pacjentów wzrasta, jeśli 92,5% z nich jest w szpitalu.
W Norwegii szpitale są zazwyczaj zapełnione w 93%.
- Według tych badań, mierzymy się ze wzrostem śmiertelności - mówi Gjessing.
Mówi o tym, że regularnie jest zmniejszana liczba łóżek, a zarząd szpitala przyznaje, że coraz więcej zabiegów jest możliwych bez przyjmowania pacjentów do szpitala. Jednak Gjessing wierzy, że to prowadzi do presji na oddziałach.

wikipedia.org
- Mamy ciągle komplet pacjentów i każdy z nich wymaga, aby profesjonaliści się nim zajęli - mówi Gjessing w wywiadzie.
Są limity
Według czerwcowego raportu SINTEF (organizacja badawcza), Ahus ma 90-95% zapełnienia.
- Kilka lat temu było zdecydowanie zbyt wielu pacjentów w Ahus, aby można było się nimi dobrze zająć. A potem kontynuujemy. Niepokoję się tym, jak to będzie wyglądać. Zwłaszcza, że badania twierdzą, że jest limit, a ten limit jest standardem na większości norweskich oddziałów - mówi Gjessing.
Dodaje ona, że w Norwegii są oddziały, które są zapełnione w 100% przez długie okresy czasu. Średnia dla europejskich krajów wynosi 78%.
Śmiertelne błędy
Szpitale są planowane z określoną liczbą lóżek, oraz lekarzy i pielęgniarek na łóżko. Badacze z Uniwersytetu w Kolonii sprawdzili, co się dzieje, gdy liczba pacjentów się zwiększa i udowodnili, że wszystko jest w porządku do 92,5% pacjentów w szpitalu. Przy większych liczbach wyniki są znacznie gorsze.
Presja na lekarzach i pielęgniarkach wzrasta i to prowadzi do niebezpiecznych błędów.

commons.wikimedia.org
- Gdy oddziały są tak pełne, trzeba wypisać pacjentów, którzy są najzdrowsi. Dlatego grupy pacjentów w szpitalu to bardzo chorzy ludzie. Doktorzy i pielęgniarki przeżywają ogromny stres w takich sytuacjach. To jest również związane z większym ryzykiem popełnienia błędu - mówi Gjessing.
Badacze sprawdzili 82,280 pacjentów w 83 niemieckich szpitalach w warunkach które skutkują większą śmiertelnością.
Według badaczy, kryzysowy moment następuje gdy już nie można dalej nic zrobić. Lekarze i pielęgniarki są zmuszeni dzielić środki, równocześnie będąc pod dużym stresem i dlatego są bardziej skłonni do popełniania błędów.
Skupienie na pieniądzach
Gjessing wierzy, że ekonomia zbyt długo była w centrum uwagi i równie mocno trzeba się skupić na jakości.
- Przez ostatnich 20 lat bardzo mocno się skupialiśmy na kontroli kosztów. Jednak musi być równowaga między środkami które wkładamy, a ofertą, którą dajemy. Wydajność można zwiększać tylko do pewnego stopnia - mówi Gjessing.

wikipedia.org
Bezpieczni w szpitalu
Przewodnicząca Związku Lekarzy twierdzi, że w następnych latach wzrośnie liczba pacjentów cierpiących na choroby przewlekłe, i że trzeba się na to przygotować.
- Nie uważamy, że liczba pacjentów się zmniejszy - mówi Gjessing.
- Czy jest bezpiecznie w norweskich szpitalach?
- Jedyną odpowiedź jaką mogę dać to tak, wiemy to również patrząc na rezultaty szpitali. Chcę jednak podkreślić, że jesteśmy na rozdrożu i że są limity do tego jak długo można pracować w szpitalu i być w stanie opanować ogrom pracy. Nie znaczy to, że jest niebezpiecznie, musimy tylko inaczej planować - mówi Gjessing.
Źródło: nettavisen.no
Zdjęcie źródłowe: fotolia - royalty free
Reklama
To może Cię zainteresować
17-08-2014 21:25
0
-2
Zgłoś
16-08-2014 10:45
0
-2
Zgłoś