Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

7
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Zdrowie

Przewlekle chorzy norwescy uczniowie wolą iść do szkoły niż do lekarza

Konstancja Suchanek

13 marca 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
1
Przewlekle chorzy norwescy uczniowie wolą iść do szkoły niż do lekarza

Wielu przewlekle chorych uczniów nie chodzi do lekarza w obawie przed utratą obecności. Fot. fotolia - royalty free

Przewlekle chorzy uczniowie, zamiast do lekarza, wolą iść do szkoły. Dzieje się tak, bo w Norwegii nieobecności na pojedynczych lekcjach wpisuje się w świadectwo, a pracodawcy nie patrzą na nie przychylnie.
Przewlekle chorzy uczniowie zmuszeni do częstych wizyt u lekarza wolą nie przyjść do szkoły w ogóle, niż ominąć jedną lub dwie lekcje. Dlaczego?  W Norwegii nieobecności na pojedynczych lekcjach wpisuje się w świadectwo, a pracodawcy nie patrzą na nie przychylnie. Zaś całkowitej nieobecności, w przeciwieństwie do pojedynczych godzin, na świadectwie się nie zaznacza.

Nie idą do lekarza w obawie przed nieobecnością

Przewlekle chorzy uczniowie otrzymują załącznik do świadectwa, w którym znajdują się usprawiedliwione nieobecności. Młodzi ludzie wątpią jednak, że pracodawca przeczyta taki dokument. Niektórzy uczniowie tak bardzo nie chcą mieć na świadectwie nieobecności, że wolą nie iść do lekarza, niż ominąć szkołę.

– Takie zasady mogą negatywnie wpłynąć na zdrowie młodych osób. Nikt nie chce zostać z góry odrzuconym przez pracodawcę. Zamiast nie iść do szkoły, przekładają więc wizyty u lekarza. Tak nie może być – mówi Bjørn Morten Jensen, dyrektor jednej ze szkół średnich w Skien.

Skaza na świadectwie

17-letni Martin Bjaadal Økter cierpi na cukrzycę i musi chodzić do lekarza co najmniej cztery razy w roku. Gdy omija dwie-trzy godziny lekcyjne, jego nieobecność zaznacza się na świadectwie końcowym. Jeśli ominąłby cały dzień – po nieobecności nie zostałby żaden ślad. 17-latek, mimo wszystko, po każdej wizycie decyduje się na powrót do szkoły.

–  Mógłbym równie dobrze usiąść przed komputerem albo telewizorem i w ten sposób spędzić resztę dnia. Dzięki temu moje świadectwo byłoby czyste. To bezsensu! — Martin Bjaadal Økter.

Obecne zasady przynoszą odwrotny skutek

Coraz więcej przedstawicieli środowiska szkolnego angażuje się w walkę o skreślanie pojedynczych nieobecności ze świadectwa. Walczą zarówno o zdrowie uczniów, jak i o ich obecność na lekcjach.

– Jeśli tak dalej pójdzie, przewlekle chorzy uczniowie nie będą mieli wystarczającej liczby ocen cząstkowych. Zasady, które panują teraz, zniechęcają, by chodzić do szkoły, a więc efekt jest odwrotny do zamierzonego – tłumaczy Bjørn Morten Jensen.

Obecnie w norweskim Ministerstwie Edukacji trwają dyskusje w sprawie zmiany zasad obowiązujących w szkołach. O ewentualnym wprowadzeniu zmian mamy dowiedzieć się na wiosnę.


Źródła: nrk.no, aftenposten.no
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


toms14

13-03-2016 23:32

I ok..tu jakos wszystko jest logiczniejsze i normalne a nie PIS-owate czy Rydzykowate jak w Polsce-swiec Panie nad jej dusza hahah

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok