Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Zdrowie

Norwegia refunduje szczepienia przeciw HPV. Od listopada skorzystają z nich młode kobiety

agnieszka.kujawa@mojanorwegia.pl

06 września 2016 11:39

Udostępnij
na Facebooku
2
Norwegia refunduje szczepienia przeciw HPV. Od listopada skorzystają z nich młode kobiety

Szczepionka na HPV od wielu lat wzbudza kontrowersje. Od listopada w Norwegii będzie działał darmowy program szczepienny dla kobiet w wieku 20-25 fotolia.com - royalty free

Norwegia wprowadza kolejną dawkę bezpłatnych szczepionek przeciwko wirusowi HPV. Nowy program skierowano przede wszystkim do młodych kobiet, które nie przekroczyły 25 roku życia. Pojawiają się jednak głosy, że szczepienia wywołują poważne skutki uboczne. Są powody do obaw?
Od jesieni 2016 młode kobiety urodzone między 1991 i 1996 rokiem będą mogły za darmo zaszczepić się przeciwko HPV, wirusowi odpowiadającemu za zachorowania na nowotwory żeńskich narządów rodnych. Pierwsze dawki darmowych szczepionek będą rozesłane do norweskich gmin już na początku listopada 2016. Najnowszy program szczepień przeciwko HPV potrwa w Norwegii dwa lata  – do 1 lipca 2019.
Norwegia to po Francji, Belgii, Danii, Holandii, Portugalii, Szwecji i Szwajcarii kolejny kraj, który refunduje szczepienia przeciwko HPV. Pojawiają się jednak głosy, że nadal niewiele wiadomo na temat skutków ubocznych tych leków. Badania nad ewentualnymi powikłaniami cały czas trwają.

HPV – podstępny zabójca

HPV, czyli wirus brodawczaka ludzkiego, może okazać się podstępnym zabójcą. Cztery odmiany – 16, 18, 31 i 45 prowadzą najczęściej do rozwoju raka szyjki macicy. Wirus może również powodować inne nowotwory narządów rodnych. Zakażenie przebiega bezobjawowo, przez co wiele kobiet zgłasza się do lekarza już w późnym stadium choroby. Skuteczną metodą, by wykryć wirusa, są regularne badania cytologiczne. Część lekarzy przekonuje, że istnieje jednak jeszcze jeden sposób, który zmniejsza ryzyko rozwoju HPV – szczepienia.

– Około 15 genotypów wirusa HPV związanych jest z wysokim ryzykiem nowotworowym. Wirus może być przyczyną rozwoju nie tylko raka szyjki macicy, ale także jamy ustnej, gardła czy penisa. Dzięki dzisiejszej wiedzy medycznej wiemy już, że 100 proc. nowotworów szyjki macicy związane jest z zakażeniem wirusem HPV. Dlatego tak ważne jest, by poprzez szczepienie zapobiegać ewentualnemu zakażeniu – mówi dr n. med. Marta Mańczuk, która kieruje Pracownią Prewencji Pierwotnej w Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej Curie w Warszawie.

Ponad 90 proc. skuteczności

Lek, którym już od jesieni będzie można za darmo się zaszczepić, nazywa się „Cervarix”. Chroni przed dwoma z ponad 100 odmian brodawczaka ludzkiego. Mało? Jednak to właśnie te dwa typy wirusa HPV o numerach 16 i 18 są najgroźniejsze i odpowiedzialne w 80 proc. przypadków za tworzenie się zmian nowotworowych w szyjce macicy kobiety.

– Cervarix to szczepionka dwuwalentna, chroniąca przed dwoma genotypami wirusa 16 i 18, które odpowiadają za ponad 80 proc. nowotworów związanych z zakażeniem HPV. Szczepionka ta przeznaczona jest tylko dla kobiet. W badaniach naukowych stwierdzono 93 proc. skuteczność w zapobieganiu nowotworom szyjki macicy. Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zalecają szczepienie przeciwko HPV dla wszystkich chłopców i dziewcząt w wieku 9 do 26 lat. Co ciekawe, również rządy wielu krajów rozwijających się, jak np. Malezja i Filipiny, zdecydowały się na finansowanie szczepionek przeciwko HPV z budżetu państwa dla całej populacji dziewczynek – dodaje Mańczuk.

„Niech skorzysta tyle kobiet, ile to możliwe”

Norwescy specjaliści nie ukrywają swojego optymizmu związanego z programem szczepień.

– Mamy nadzieję, że tak wiele młodych kobiet, ile tylko to będzie możliwe, skorzysta z bezpłatnej szczepionki przeciwko HPV – mówi Britt Wolden, szefowa oddziału związanego ze szczepieniami w norweskim Instytucie Zdrowia Publicznego (Folkehelseinstituttet).

Zgodnie z informacjami zawartymi w broszurze na temat programu, każda gmina powinna zapewnić bezpłatne szczepienia dla wszystkich kobiet z grupy docelowej, które mieszkają na jej terenie niezależnie od tego, w której części Norwegii są zameldowane. Na gminach ciąży również odpowiedzialność informowania o tym, jak zgłosić się po darmową szczepionkę. Materiały informacyjne dotyczące całego programu trafią do dystrybucji we wrześniu. Będą mogły z nich skorzystać zarówno pacjentki, jak i pracownicy służby zdrowia.

Zadaniem Folkehelseinstituttet (FHI) będzie natomiast rozesłanie powiadomień o darmowych szczepionkach bezpośrednio do pacjentek lub przy użyciu mediów społecznościowych. Stanie się to prawdopodobnie dopiero w okolicach listopada, tuż przed rozpoczęciem programu szczepień.

Wciąż trwają badania

Norweska służba zdrowia systematycznie kontroluje stan zdrowia kobiet, które już wcześniej zdecydowały się na tego typu szczepionkę. Największe uniwersytety medyczne w Skandynawii również systematycznie współpracują w zakresie badań monitorujących zdrowie zaszczepionych osób. Pacjentki zaprasza się m.in. na badania krwi. Mimo że trwają kampanie, które mają zachęcić kobiety, by szczepiły się przeciwko HPV, wiele z nich obawia się skutków ubocznych. Tym bardziej, że szczepionkę stosuje się w Norwegii stosunkowo od niedawna. Jak podaje norweski Krajowy Rejestr Nowotworów (Kreftregisteret), obecnie mija ponad 10 lat od czasów, kiedy pierwsze Norweżki zaszczepiono przeciwko wirusowi HPV.

Na okres od września 2016 do marca 2017 również zaplanowano badania krwi dla pań, które przyjęły w ciągu swojego życia inną szczepionkę – „Gardasil”, pomagającą zabezpieczyć się przed groźnymi odmianami wirusa HPV. Pierwszy etap badań przeprowadzono na grupie 5500 kobiet, które oddały swoją krew w 2012 roku. Kolejny etap zaplanowano również na jesień 2016, czyli w czasie, kiedy rozpocznie się program darmowych szczepień.

40 proc. mniej zachorowań w 50 lat

W Norwegii rocznie około 300 kobiet dowiaduje się, że ma raka szyjki macicy. Około 70 z nich umiera. Norwegowie chwalą się, że w ciągu ostatnich 50 lat aż o 40 proc. zmniejszyli liczbę zachorowań na ten rodzaj nowotworu. Kreftregistret argumentuje, że kluczem do sukcesu są rozbudowane programy profilaktyczne: cytologia co trzy lata dla kobiet w wieku 25-69 lat oraz szczepienia dla młodych dziewcząt.

Czy Polki w Norwegii również poddają się badaniom cytologicznym? Spytaliśmy o to Maarit Leinonen, która pracuje w Kreftregisteret.

– Niewiele Polek zgłasza się do nas na przesiewowe badania cytologiczne, mimo że to największa grupa imigrantek, która ma dostęp do takich badań. Myślę, że mogą być trzy powody: język, kwestia zaufania i pieniądze. Czasem dostajemy informację zwrotną, że niektóre z pacjentek wracają na takie badania do Polski. Inne wybierają badania prywatne u polskich ginekologów. Nie wiemy jednak, jaki to może być procent wszystkich zarejestrowanych kobiet – mówi Leinonen.
Procentowy udział Polek i Norweżek w przesiewowych badaniach cytologicznych w Norwegii
Procentowy udział Polek i Norweżek w przesiewowych badaniach cytologicznych w Norwegii Źródło: MN
Uczestnictwo w przesiewowych badaniach cytologicznych Norweżek i Polek w Norwegi
Uczestnictwo w przesiewowych badaniach cytologicznych Norweżek i Polek w Norwegi Źródło: fot. MN

Kontrowersje wokół powikłań

Od jesieni 2009 szczepionkę przeciwko wirusowi HPV wprowadzono w narodowy program szczepienia dzieci w Norwegii (Barnevaksinasjonsprogrammet). Trzy dawki „Gardasilu” otrzymują uczennice siódmej klasy, dziewczynki w wieku 12-13 lat. Kolejnym krokiem będzie program jesiennych darmowych szczepień dla kobiet z przedziału 20-25, które wcześniej nie zdecydowały się lub nie zgodziły na podanie szczepionki. W tym przypadku zdecydowano się jednak na jej inny rodzaj – wspomniany wcześniej „Cervarix”.
Same szczepionki przeciwko wirusowi HPV, mimo przeprowadzanych na bieżąco badań, w niektórych przypadkach budzą kontrowersje, gdy dochodzi do tematu powikłań poszczepiennych. W marcu ubiegłego roku głośno było o duńskim filmie dokumentalnym „De vaccinerede piger” (pol. „Zaszczepione dziewczyny”). Jego bohaterkami są młode dziewczyny, które w szkole zaszczepiono przeciwko HPV. Po jakimś czasie wystąpiły u nich poważne powikłania.
Najczęstszym skutkiem ubocznym po zastosowaniu szczepionki było zaburzenie działania układu odpornościowego, występowanie stanów podgorączkowych. Zdarzały się bóle głowy i omdlenia. W skrajnych przypadkach u zaszczepionych występowała również padaczka. Tworzące się w Polsce i za granicą ruchy antyszczepionkowe wyliczają również inne, bardziej kontrowersyjne możliwe powikłania.
O swoich doświadczeniach ze szczepionką przeciwko HPV mówi również nasza czytelniczka, która chciałaby zachować anonimowość.

– Szczepionkę poleciła mi moja pani ginekolog, gdy miałam 17 lat. Nie mówiła wtedy o żadnych skutkach ubocznych. Bardzo zachwalała taką metodę obrony przed HPV. Dostałam szczepienie w ramię. Miały być trzy serie, ale już po pierwszej dawce musiałam przerwać. Bardzo spadła mi odporność. Do tego stopnia, że zdarzały mi się omdlenia, wysoka gorączka, a w końcu trafiłam do szpitala. Niestety nikt nie wiedział co mi dolega i żaden z zapytanych lekarzy nie kojarzył faktu z otrzymaną wcześniej dawką szczepionki. Skończyło się na bardzo drogich lekach podwyższających odporność, po których niestety nadal miałam problemy ze zdrowiem – opowiada Monika.

– Po tym epizodzie wykryto u mnie nowotwór. Nigdy nie znaleziono powiązania między szczepionką i moją chorobą, jednak jedna z lekarek, którą odwiedziłam, powiedziała mi kiedyś, że organizm mógł dostać dawkę „obcych” dla siebie substancji i po prostu sobie z nią nie poradził. To na pewno przemawia za tym, aby dokładniej badać pacjentów przed podaniem tego typu szczepionki. Samo pytanie o samopoczucie, czy o zwykłe przeziębienie przed podaniem pierwszej dawki na pewno nie wystarczy – dodaje.

Nie należy wpadać w panikę

Każde szczepienie wiąże się z ryzykiem wystąpienia skutków ubocznych. Specjaliści uspokajają jednak, że nie należy do końca sugerować się wszystkim, co wyczyta się na ten temat w sieci.

– Uważam, że Norwegowie podjęli bardzo dobrą decyzję. Szczepienie dużej liczby dziewcząt i chłopców jest ważne, ponieważ oprócz obniżania indywidualnego ryzyka zachorowań na wirusa osoby, która otrzymuje szczepionkę, zwiększa się również tak zwana „odporność populacyjna”. Im więcej osób dostanie szczepionkę, tym większa szansa na wyeliminowanie wirusa z populacji i zminimalizowanie ryzyka zakażenia – dodaje Mańczuk

– Oczywiście, tak jak w przypadku wszystkich szczepionek oraz leków, lekarz powinien poinformować pacjenta o ewentualnych działaniach niepożądanych. Skrajne reakcje organizmu to jednak przypadki jednostkowe. Ewentualne nieprzyjemności, których możemy doznać po szczepieniu, stają się nieistotne w porównaniu do korzyści płynących z ochrony przed zachorowaniem na nowotwór – mówi Mańczuk.

A jak jest w Polsce?

W Polsce tylko w 2009 roku z powodu zbyt późnego wykrycia raka szyjki macicy zmarło około 1,5 tys. kobiet. Nadal zbyt mało kobiet poddaje się regularnym badaniom cytologicznym, co sprawia, że umieralność z powodu nowotworu szyjki macicy w Polsce, choć zaczyna spadać, dalej jest aż o 70. proc wyższa niż w innych krajach UE.
Jak podaje polski Krajowy Rejestr Nowotworów, rak szyjki macicy jest obecnie trzecim pod względem częstości zachorowań nowotworem u kobiet na świecie. Polska co prawda należy do krajów o średniej zachorowalności na ten typ raka, występuje tu jednak jeden z najwyższych wskaźników umieralności i zapadania na tę chorobę na Starym Kontynencie.

Polskie Ministerstwo Zdrowia ma zamiar w latach 2016 – 2024 realizować „Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych”, który ma przybliżyć Polskę do wskaźników europejskich, jeżeli chodzi o przeżywalność chorych na nowotwory najczęściej dotykające obywateli – ze szczególnym uwzględnieniem raka płuca, piersi, jelita grubego, prostaty i szyjki macicy.

Co znajdzie się tam, jeżeli chodzi o tę ostatnią pozycję? Program ma m.in. zachęcić kobiety do częstszego wykonywania badań. Współczynnik tych, które poddają się przesiewowym badaniom cytologicznym ma wzrosnąc z 44,4 proc do 60 proc.
Jak dowiedzieliśmy się od Ministerstwa Zdrowia, szczepionka przeciwko wirusowi HPV nie będzie jednak na razie refundowana w Polsce.

– Rada Sanitarno-Epidemiologiczna w swoich rekomendacjach wskazała na potrzebę wprowadzenia szczepień przeciwko HPV do Programu Szczepień Ochronnych (PSO), jako jedną z wielu potrzeb. Rozszerzanie Programu Szczepień Ochronnych przez Ministra Zdrowia uwzględnia potrzeby oraz korzyści zdrowotne wynikające z realizacji szczepień obowiązkowych dla całego społeczeństwa. W związku z tym na najbliższe lata Minister Zdrowia – na podstawie rekomendacji Pediatrycznego Zespołu Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych – wyznaczył inne priorytety dotyczące realizacji PSO, w tym wprowadzenie szczepienia przeciwko pneumokokom dla wszystkich dzieci – mówi Danuta Jastrzębska naczelnik Wydziału Obsługi Mediów, z polskiego MInisterstwa Zdrowia.
Więcej informacji o programie darmowego szczepionia młodych kobiet przeciwko HPV w Norwegii można znaleźć pod tym linkiem.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


KamilT1

06-09-2016 21:05

Szkoda tylko, ze w artykule NIC nie mówimy o konsekwencjach, czyli bezpłodności kobiet przyjmujących szczepionki przeciw HPV. Norwegia dołączyła do państw regulujących płodność. Brawo

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok