Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Zdrowie

Jak poradzić sobie w kontaktach z norweską służbą zdrowia?

Marta Tomczyk-Maryon

28 lutego 2016 10:00

Udostępnij
na Facebooku
2
Jak poradzić sobie w kontaktach z norweską służbą zdrowia?

Brak komunikacji między pacjentem a personelem medycznym może mieć tragiczne konsekwencje. wikimedia.org - Chris Wagner - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Polskim pacjentom przysługuje pomoc tłumacza. Nie wahajmy się o nią prosić.
W Norwegii przebywa, jak podają różne źródła, około 100 000 Polaków. Osiedlają się na stałe lub przyjeżdżają do pracy sezonowej. Wielu z nich już korzysta – albo będzie korzystać – z pomocy norweskich lekarzy. Jak radzą sobie w kontaktach z norweską służbą zdrowia? Co dzieje się w sytuacjach kryzysowych, np. kiedy ulegają wypadkom? Czy potrafią porozumieć się z personelem szpitala?

Pytamy o to osoby, które na co dzień mają kontakt z norweską służbą zdrowia i polskimi pacjentami. Jacek Borowiak jest ratownikiem medycznym z dziesięcioletnim doświadczeniem. W Norwegii pracuje w tym zawodzie od 2013 roku.
Marta Tomczyk-Maryon: Podejmowaliśmy już wcześniej temat różnic między polską a norweską służbą zdrowia. Dziś chciałabym cię zapytać o sytuację polskich pacjentów w Norwegii. Każdego dnia masz kontakt z norweską służbą zdrowia, pomagasz ludziom w trudnych i kryzysowych sytuacjach. Czy wśród pacjentów są również Polacy? 

Jacek Borowiak:
Tak, są wśród nich nasi rodacy. Jest nas w Norwegii coraz więcej, więc przekłada się to także bezpośrednio na ilość osób korzystających z opieki medycznej, zarówno w trybie pilnym, jak i planowym. Dodam także, że ich ilość rośnie. 

Wyobrażam sobie, że jeśli zdarzy się wypadek, to taki poszkodowany dziękuje Bogu, jeśli trafi na ciebie i usłyszy język polski? Ale co dzieje się, gdy polscy pacjenci nie mają takiego szczęścia i muszą sami radzić sobie np. w norweskim szpitalu? 


Z przyjemnością muszę stwierdzić, że coraz więcej Polaków mieszkających na stałe w Norwegii bądź pracujących tu sezonowo komunikuje się w języku norweskim na coraz lepszym poziomie. Szczególnie młodzi Polacy radzą sobie bardzo dobrze, chociaż i nieco „starsza młodzież” nie odstaje od tej grupy. Jeśli jednak mamy do czynienia z pacjentem, którego umiejętności językowe zarówno w języku norweskim, jak i angielskim nie pozwalają na efektywną rozmowę, to w trybie pilnym organizujemy pomoc tłumacza.

Tłumacz posiada kompetencje zarówno pedagogiczne, jak i, co oczywiste, językowe, ze szczególnym uwzględnieniem słownictwa medycznego. Należy podkreślić, że  wszystkie osoby świadczące usługi tłumacza obowiązuje tzw. taushetsplikt, czyli klauzula poufności. Znaczy to, że tłumacze są zobowiązani są do zachowania ścisłej tajemnicy poufności danych pacjenta wraz z wszelkimi informacjami medycznymi.

Co się jednak dzieje w sytuacji kryzysowej? W karetce pogotowia nie ma przecież tłumacza na etacie. Jakie konsekwencje może mieć brak komunikacji między pacjentem a personelem medycznym?

Z pewnością wywiad ratowniczy czy medyczny jest bardzo ważną częścią postepowania przedszpitalnego, szczególnie w nagłych przypadkach. Jednak, jeśli nie mamy możliwości uzyskania informacji od samego pacjenta, to staramy się je zdobyć od rodziny, znajomych czy świadków zdarzenia. Nasze postępowanie opieramy wtedy głównie na medycznych czynnościach ratunkowych związanych z funkcjami życiowymi pacjenta w przebiegu choroby czy zaistniałego urazu. Chciałbym tu podkreślić, że niezwłocznie po stwierdzeniu braku możliwości porozumiewania się z pacjentem informację taką przekazujemy, jeszcze w trakcie transportu, do centrali AMK*, która nadzoruje naszą pracę, oraz do samego miejsca przekazania pacjenta. Może to być gabinet lekarza rodzinnego, instytucja lekarza komunalnego, legevakt*, czy też szpitalny oddział ratunkowy tzw. akuttmottak lub centrum urazowe.

Czy polscy pacjenci mają prawo do tłumacza?

Oczywiście, wszyscy pacjenci bez względu na pochodzenie, narodowość czy język, jakim się posługują, mają prawo do tłumacza.
Tolkenes stemmer - kommunikasjon via tolk i helsetjenesten Źródło: undefined
Z tego, co mówisz wynika, że w najlepszej sytuacji są Polacy, którzy znają język norweski i sami potrafią porozmawiać z lekarzem. Jednak zastanawiam się nad naszą biegłością językową w dziedzinie medycyny. Część z nas zna język norweski na poziomie komunikacyjnym, ale nie wiem, czy poradzi sobie np. ze zrozumieniem diagnozy medycznej napisanej trudnym medycznym językiem. Czy osoby, które znają norweski na średnim poziomie, również mogą otrzymać pomoc tłumacza? 

Również i w takiej sytuacji mamy prawo zwrócić się z prośbą o pomoc tłumacza i taka pomoc powinna nam być udzielona.

Czy masz jakieś rady dla Polaków, którzy będą musieli skorzystać z norweskiej służby zdrowia? Co ma na przykład robić ktoś, kto trafia na pogotowie i nie zna w ogóle języka norweskiego?  

W moim przekonaniu, wszystkie osoby mieszkające poza granicami Polski, zarówno te cieszące się dobrym zdrowiem, jak i cierpiące na różne choroby, powinny przygotować coś w rodzaju prywatnej karty informacyjnej. Należy podać tam wszystkie istotne informacje związane ze stanem zdrowia, np. o chorobach, z jakimi się borykamy, lekach, które przyjmujemy na co dzień. Przygotowanie takich informacji nie jest wielkim problemem, a w nagłych przypadkach, szczególnie zagrażających życiu lub zdrowi, taka informacja może być nieocenioną pomocą dla lekarza.

Jeśli nie potrafimy przygotować takich informacji, szczególnie z powodów językowych, zwróćmy się z prośbą o pomoc np. do lekarza rodzinnego. Ważne jest także, by nasi bliscy wiedzieli o naszych problemach. Nie trzeba oczywiście wszystkich dookoła informować o każdym drobiazgu, ale uważam za bardzo sensowne porozmawiać z kimś, zanim będziemy potrzebowali pomocy. 

A co ma zrobić osoba, która trochę zna norweski, jednak nie jest w stanie zrozumieć np. diagnozy lekarskiej? 

Wielu lekarzy posługuje się także językiem angielskim, jeśli jednak i z tym językiem będziemy mieli problem, poprośmy o wsparcie tłumacza. Z doświadczenia wiem, że są to osoby, które bardzo chętnie pomagają. 

Pytania o sytuację polskich pacjentów w Norwegii są coraz bardziej aktualne, zwłaszcza, że Polacy, którzy osiedlili się w Norwegii, starzeją się. Jak myślisz, kto powinien być odpowiedzialny za nasze zdrowie? My sami, czy też wyłącznie służba zdrowia? 

Z przykrością muszę stwierdzić, że mamy problemy nie tylko z wypadkami czy urazami. Coraz więcej naszych rodaków zapada na choroby oddechowe i krążenia. Coraz więcej Polaków poza Polską trafia do tzw. grup podwyższonego ryzyka zdrowotnego, gdzie procent zapadalności na szereg chorób rośnie znacząco po osiągnieciu pewnego wieku. Już teraz odnotowuję coraz większą ilość pacjentów z podwyższonym ciśnieniem tętniczym krwi i zbyt wysokim poziomem cukru. Są też osoby narażone na ostre stany związane układu naczyniowo-sercowego.

Za stan naszego zdrowia w głównej mierze odpowiedzialni jesteśmy my sami. Nie bagatelizujmy objawów. Zwracajmy uwagę na nasze zdrowie, bierzmy udział w badaniach profilaktycznych... Dieta i sport – pewnie zabrzmi to jak banał – to ważny element dbania o dobry stan zdrowia. Jeśli potrzebujemy pomocy, korzystajmy z niej. Znam negatywne opinie wielu osób na temat lekarzy rodzinnych, ale tak skonstruowany jest system ochrony zdrowia, że to właśnie oni są na pierwszym miejscu w leczeniu pacjenta. Jeśli komuś nie odpowiada lekarz rodzinny, pamiętajmy, że zawsze mamy prawo zwrócić się do innego.

Nie bójmy się rozmawiać o swoich problemach. Wród Polaków krąży wiele negatywnych opinii związanych z norweskim personelem medycznym, ale jeśli pacjenci do nas nie przyjdą, nie poinformują o problemach i nie nazwą swoich dolegliwości, to nawet medycy z najdłuższymi tytułami nie będą nic w stanie poradzić. 

Dziękuję za rozmowę.
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Gizia Be

19-04-2016 11:26

Gdzie i jak znaleźć tego tłumacza na wizytę do lekarza ?

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok