Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Zdrowie

Co czwarty młody lekarz z Polski wyjeżdża m.in. do Norwegii. Nie chodzi tu tylko o pieniądze

Joanna Chmara

20 października 2016 14:04

Udostępnij
na Facebooku
Co czwarty młody lekarz z Polski wyjeżdża m.in. do Norwegii. Nie chodzi tu tylko o pieniądze

lekarz fotolia.com - royalty free

Według szacunków Okręgowych Izb Lekarskich, z Polski każdego roku wyjeżdża co czwarty absolwent medycyny. Młodzi lekarze wybierają najczęściej: Norwegię, Wielką Brytanię, Niemcy i Szwecję, by tam uzyskać lepsze warunki pracy, godne wynagrodzenie oraz szansę na rozwój. Bo, jak mówią, nie tylko o pieniądze tu chodzi.
Polscy studenci medycy już podczas studiów rozważają wyjazd z kraju. Każdego roku m.in. do Norwegii wyjeżdża co czwarty absolwent. Ministerstwo Zdrowia zdaje się nie zauważać problemu.

Ola, która w zeszłym roku ukończyła studia na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, niedługo wyjedzie do Norwegii, gdzie zamierza zrobić specjalizację z psychiatrii. Staż odbywa w Polsce. Udało jej się też zdać egzamin językowy. Czeka jeszcze tylko na uzyskanie autoryzacji zawodu.

– W Polsce psychiatria traktowana jest bardzo stereotypowo i po macoszemu, na jej rozwój oraz na leczenie przeznaczono małe środki finansowe – uważa Ola. – To może zniechęcać młodych lekarzy, kiedy chcą komuś pomóc, a często nie mają jak, bo ogranicza ich dostępność sprzętu w szpitalu oraz finanse – stwierdza.

W Norwegii na oddziale psychiatrycznym jeden lekarz zajmuje się kilkoma pacjentami. Dla porównania na oddziale dziennym we Wrocławiu psychiatra ma pod opieką około 20 osób. ~Ola

Nie ma pieniędzy i perspektyw?

Dla wielu absolwentów medycyny głównym powodem wyjazdu nie jest tylko niska pensja – lekarz rezydent, czyli lekarz na państwowym etacie w trakcie szkolenia specjalizacyjnego, za godzinę pracy w Polsce dostaje 14 zł netto, ponosząc jednocześnie pełną odpowiedzialność za diagnozowanie i leczenie pacjentów. Absolwenci wyjeżdżają także z powodu braku wystarczającej liczby miejsc na niektórych specjalizacjach, a także trudności z dostępem do późniejszych szkoleń.

– Chciałbym pójść na specjalizację, która w Polsce jest bardzo słabo rozwinięta – mówi Kuba, student czwartego roku studiów na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, który myśleć o wyjeździe zaczął już na drugim roku studiów. – Dla mnie pierwszorzędną sprawą jest rozwój. W Polsce, gdzie lekarz ma 24-godzinne dyżury i, najczęściej, żeby związać koniec z końcem, pracuje na dwóch etatach, nie ma czasu na dokształcanie się.
Kuba zamierza podjąć pracę w Kanadzie, jednak najpierw planuje zrobić specjalizację w Norwegii.

– W Kanadzie za bardzo nas nie chcą, trzeba się wykazać dużą wiedzą, żeby dostać tam pracę. Stąd myśl o wyjeździe po studiach do Norwegii – opowiada Kuba. – Warunki klimatyczne w obu krajach są podobne, więc mógłbym przyzwyczaić się do życia na północy. Zachęca mnie też łatwość zorganizowania takiego wyjazdu oraz to, co Norwegia oferuje, czyli kilka razy większe zarobki niż w Polsce.

– Z obecnego wynagrodzenia dla rezydentów trudno jest wyżyć, a co dopiero zebrać pieniądze na jakieś kursy. Niektóre szpitale w ramach rezydentury oferują dyżury 24-godzinne za złotówkę, to jest kompletne kuriozum. ~Kuba

Normalne życie poza pracą

Ola, która wybrała Norwegię głównie z powodu fascynacji tym krajem, przyznaje, że pieniądze nigdy nie były głównym motywem wyjazdu. Jednak dodaje, że tamtejsze wynagrodzenie zapewni jej o wiele większy komfort życia.

– Jadę do Norwegii, ponieważ nie chcę pracować na kilku etatach. Po pracy muszę mieć jeszcze swoje życie – mówi Ola.

Rezydenci walczą, by móc pracować w kraju

Wielu polskich studentów i absolwentów medycyny tak naprawdę wcale nie marzy o wyjeździe za granicę, a gdyby warunki pracy w Polsce się zmieniły, woleliby pracować i mieszkać w kraju. O lepsze zarobki oraz poprawę warunków leczenia walczy Porozumienie Rezydentów, które zrzesza ponad 18 tys. lekarzy w trakcie specjalizacji.

– Jeżeli udałoby się nam wywalczyć lepsze zarobki w Polsce, to za granicę można by wyjeżdżać tylko na szkolenia – uważa Kuba. – Z obecnego wynagrodzenia dla rezydentów trudno jest wyżyć, a co dopiero zebrać pieniądze na jakieś kursy. Niektóre szpitale w ramach rezydentury oferują dyżury 24-godzinne za złotówkę, to jest kompletne kuriozum.

W tej sytuacji Norwegia, która młodym lekarzom na początku specjalizacji za 38-godzinny tydzień pracy oferuje płacę minimalną od 44 tys. koron miesięcznie, wydaje się ziemią obiecaną. Mimo to duża część lekarzy na emigracji chciałaby wrócić do Polski, gdyby mieli tam szansę na lepsze warunki pracy.

– W Porozumieniu Rezydentów jest wiele osób, które wyjechały i nas wspierają – opowiada Kuba. – Mają nadzieje, że kiedyś wrócą, jeśli sytuacja w Polsce się polepszy.


Źródło: yngreleger.no, rp.pl
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok