Chcą bezmięsnego poniedziałku

Wśród władz Tønsberg trwa dyskusja na temat jedzenia ryby i mięsa. Lars Egeland (SV) chce bezmięsnego poniedziałku. Arbeiderpartiet chce zachować prawo wyboru.
Na świecie coraz świadomiej podchodzi się do szkodliwości przemysłu mięsnego. Coraz więcej ludzi interesuje się negatywnym wpływem hodowli przemysłowych na środowisko, zdrowie i zwierzęta. Hodowle te zanieczyszczają środowisko bardziej niż przemysł transportowy, a ich działanie nastawione jest wyłącznie na zysk, przez co warunki na nich panujące są tragiczne. Działaniem, na które każdy może się zdecydować jest bojkot hodowli, a więc ograniczenie ilości spożywanego mięsa. Dodatkowo całkowita rezygnacja z mięsa lub ograniczenie spożywania go, ma dobry wpływ na nasze zdrowie. Choroby serca, miażdżyca, nowotwory, otyłość i alergie to schorzenia i choroby, które w dużej mierze związane są ze spożywaniem mięsa i innych produktów odzwierzęcych.

FBellon/flickr.com
Bezmięsny dzień dla zdrowia
Reprezentant SV, Lars Egeland, chciałby wprowadzić bezmięsny poniedziałek w Tønsberg kommune. Zainspirował go międzynarodowy ruch „Meat Free Monday". Prosi on gminę o wprowadzenie bezmięsnych alternatyw w poniedziałkowym menu w gminnych instytucjach. Naczelnik gminy popiera ten pomysł i prosi władze miasta o głosowanie na „tak".
- W planie działań w gminie, nad którymi teraz pracujemy, zdrowie jest ważnym tematem. Propozycja bezmięsnego poniedziałku nie bierze pod uwagę tylko klimatu, ale także nasze własne zdrowie. Dlatego bardzo wiąże się w planem gminy - mówi Egeland.
Propozycja jest rozpatrywana przez wielu polityków, zanim władze miasta wypowiedzą się na ten temat. Głosy są podzielone.

Lars Egeland
Arbeiderpartiet/flickr.com
Partia pracy mówi nie
- Mój sprzeciw jest przede wszystkim powodowany tym, że uważam, iż każdy powinien mieć wolność wyboru menu - mówi Ragnar Fevang z Arbeiderpartiet.
Wskazuje także, że kiedyś już trwała obszerna dyskusja o jedzeniu w Tønsberg kommune.
Jadłodajnie w instytucjach gminnych miały być prywatyzowane, co według Fevanga doprowadziło do tego, że starsi nie chcieli kupować jedzenia. Uważa także, że wprowadzenie pomysłu Egelanda może spowodować problemy natury praktycznej.
- Przykładem może być sytuacja, w której zamawia się smażoną makrelę. Można ją zaserwować tylko wtedy, gdy akurat będzie dostępna. Bezmięsny dzień oznacza w praktyce rybę w poniedziałki, a poniedziałek jest kiepskim dniem na dostawy świeżych ryb.
Fevang zapomniał chyba, że ryba to także mięso.

Posiłek roślinny
wikimedia.org
Ważny sygnał
Nie jest pewne jak wielu zagłosuje za pomysłem Egelanda. Uważa on, że to wspaniałe, iż sprawa w ogóle jest rozpatrywana przez władze miasta. Twierdzi, że ludzie nie są pewni, o co właściwie chodzi w tym pomyśle.
- Powodem, dla którego proponuję akurat poniedziałek jest naśladowanie międzynarodowej kampanii, do której dołączyło wiele miast. Najważniejsze jest to, byśmy jedli mniej mięsa - mówi Egeland.

goodbelly.com
Źródło: nrk.no, otwarteklatki.pl, zdjęcie frontowe: wikipedia.org
To może Cię zainteresować
17-03-2014 22:12
3
0
Zgłoś
16-03-2014 23:01
1
0
Zgłoś
16-03-2014 22:42
1
0
Zgłoś
16-03-2014 22:20
0
0
Zgłoś
15-03-2014 23:32
1
0
Zgłoś
15-03-2014 20:05
0
-1
Zgłoś
15-03-2014 14:07
1
0
Zgłoś
15-03-2014 14:04
0
0
Zgłoś
15-03-2014 13:51
0
0
Zgłoś
15-03-2014 13:28
0
0
Zgłoś