#MojePoczątki: Lakierowania aut uczyłem się z filmików na YouTube. Kilka dni później zacząłem pracę w Norwegii
Obecnie Karol nagrywa filmiki o życiu emigranta i codzienności Polaka w kraju fiordów. fot. archiwum prywatne
– Dwa odrębne charaktery, a jednak rodzina – śmieje się Karol. – Brat pokazał mi Norwegię od jej najlepszej strony. Uroki fiordów zwaliły mnie z nóg. Na dzień dobry byłem oczarowany – przyznaje.
Kiedy skończyli zwiedzanie, miał rozpocząć pracę jako lakiernik. Nie posiadał żadnego wykształcenia ani umiejętności w tym kierunku. By w pracy nie wyjść na kompletnego laika, przez cały weekend namiętnie oglądał na YouTube instruktażowe filmiki. Tak poznał podstawy lakiernictwa.
– Radziłem sobie i szybko odnalazłem się w nowym fachu. Zawsze lubiłem pracę przy samochodzie, a po pewnym czasie stałem się całkiem sprawnym lakiernikiem – opowiada ze śmiechem.
Mimo tego, po jakimś czasie został zwolniony. Firma zasłaniała się cięciami budżetu, nikt nikogo nie chciał urazić i wszystko odbyło się w ,,białych rękawiczkach". Karol podejrzewał jednak, że w rzeczywistości nie przypadł komuś do gustu. Mimo to Norwegowie, jak to Norwegowie – zwalniali go z uśmiechem.
Norwegia ogranicza
Okazało się, że wybranka Karola pochodzi z Moskwy i z wykształcenia jest prawniczką. Choć ślub wzięli w Polsce, nie rozważali zostania na stałe w kraju pana młodego. Wspólnie wrócili do Norwegii, tam jednak czekała na nich gorzka niespodzianka. Wykształcenie partnerki Karola uzyskane na terenie Rosji, tutaj... nie było uznawane.
– Nie po to kończyła dobrą szkołę o wysokim poziomie, aby sprzątać w Norwegii – zaznacza Karol i dodaje: – Norwegia ogranicza ludzi, którzy mają otwartą głowę i pomysły. Posiadanie prostej pracy i kilku groszy w zamian nie jest szczytem naszych życiowych ambicji. Chcielibyśmy się rozwijać, a tu niestety wszystko jest trudniejsze.
Kiedy jeszcze był sam, początkowo zastanawiał się, czy nie zostać w Nkraju fiordów na stałe. Myśląc nawet o zakupie mieszkania, zaczął analizować plusy i minusy pozostania w tym kraju. Niestety tych drugich okazało się więcej.
I zaraz dodaje: – W Norwegii powszechne jest, że wszyscy są równi, a my nie chcemy być równi. Bądźmy szczerzy: ludzie nie są tacy sami i nie reprezentują tego samego poziomu. Rywalizacja międzyludzka rozwija człowieka, a jej brak degraduje.
Wpaść, zarobić, wyjechać
Jakiś czas temu Karol postanowił spróbować sił w nowej branży i zakupił drona. Pod pseudonimem Karolevich nagrywa filmiki o Norwegii, życiu emigranta i codzienności Polaka w kraju fiordów. Wszystkim dzieli się za pośrednictwem YouTube oraz Facebooka.
Zaznacza, że jeśli chciałby żyć w Norwegii tak, jak żył niegdyś w Warszawie – wychodząc ze znajomymi na kolację i wino do restauracji co weekend, korzystając z usług eleganckiego salonu fryzjerskiego czy jeżdżąc od czasu do czasu taksówką – z jego wypłaty wiele by nie zostało.
Ale Karol nie chce pokazywać tylko złych stron Norwegii. Jest zdania, że wszystko trzeba wypośrodkować. Ma zamiar pokazać prawdziwe życie na emigracji – bez lukru, ale i bez zbędnego demonizowania. Żadnych skrajności, samo życie i piękne widoki. Tych ostatnich w okolicach Ålesund, gdzie mieszka, nie brakuje. Już dziś zapowiada, że jego relacje nie skończą się na Norwegii, bo już niebawem wyruszy dalej. Dokąd? Jeszcze nie wie, ale na pewno nie zamierza wracać do rodzinnego miasta.
– Gdybym jednak miał do wyboru, to chyba wolałbym wrócić do Polski, za pieniądze zarobione w Norwegii postawić domek, otworzyć swój warsztat lakierniczy i żyć na dobrym poziomie blisko rodziny oraz przyjaciół. To lepsza opcja niż mieszkać samotnie w Norwegii, gdzie mój realny standard życia wcale nie byłby o wiele wyższy. Wpaść, zarobić, pozwiedzać, wyjechać - tak ja widzę Norwegię – mówi.
To może Cię zainteresować
19-11-2017 09:43
11
0
Zgłoś
18-11-2017 22:28
21
0
Zgłoś
18-11-2017 17:53
0
-1
Zgłoś
18-11-2017 10:52
14
0
Zgłoś
17-11-2017 20:52
12
0
Zgłoś
17-11-2017 17:46
16
0
Zgłoś
17-11-2017 15:17
9
0
Zgłoś
17-11-2017 14:17
17
0
Zgłoś