Czy w Norwegii może zdarzyć się Nicea? Pytamy ekspertów

Norwescy żołnierze są coraz częściej wysyłani za granicę. wikimedia.org - Torgeir Haugaard, FORSVARET - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
Premier Solberg uspokaja, że sytuacja we Francji na razie nie wpływa na poziom zagrożenia zamachem w Norwegii. Opozycja z kolei twierdzi, że napięta sytuacja międzynaodowa może zwiększyć ryzyko ataków terrorystycznych także w Norwegii.
My deepest condolences to the victims of the attack in Nice and their families. We stand together with France to end these acts of terror.
— Erna Solberg (@erna_solberg) 15 lipca 2016
Czy w Norwegii może zdarzyć się to, co zdarzyło się we Francji? Czy Norwegia jest taką sytuację przygotowana? Zapytaliśmy o to dwójkę naukowców specjalizujących się w sprawach bezpieczeństwa międzynarodowego – prof. Gunhild Hoogensen Gjørv z Uniwersytetu w Tromsø i prof. Johana Galtunga z Uniwersytetu w Oslo.
Prof. Gunhild Hoogensen Gjørv (GHG): Nie sądzę, by Norwegia była bardziej lub mniej narażona na ataki terrorystyczne po wydarzeniach w Stambule, Paryżu i Brukseli. Proszę pamiętać, że Norwegia już doświadczyła jednego z największych ataków terrorystycznych w Europie w 2011 roku [atak Andersa Breivika – przyp. red.]. Odpowiedź państwa norweskiego w przypadku wszystkich dotychczasowych, teraźniejszych i przyszłych nielegalnych, kryminalnych działań obywateli Norwegii powinna opierać się o obowiązujące prawo.
Prof. Johan Galtung (JG): Zagrożenie nie wynika z ataków np. w Brukseli, a z zaangażowania wojennego Norwegii w Afganistanie czy udziału w bombardowaniu Libii. Odwet natomiast, adekwatny do skali czynu, jest obowiązkiem w islamie. To są czynniki budujące niepewność w kontekście bezpieczeństwa Norwegii. Jeśli chodzi o odpowiedź na tego typu zagrożenia, to nie sądzę, by Norwegia prowadziła samodzielną politykę w tej kwestii. Decyzje podejmują Stany Zjednoczone i NATO. Dobrym rozwiązaniem byłoby przeprosić za agresywną politykę Norwegii, która nie rozwiązała żadnego problemu, a tylko pogorszyła sprawę.
Jak oceniają Państwo rolę norweskich mediów w informowaniu o kryzysie uchodźczym, terroryzmie, czy zaangażowaniu wojskowym w Syrii?
GHG: Sądzę, że norweskie media generalnie w sposób adekwatny relacjonują wydarzenia związane z aktami terroryzmu czy potencjalnym zagrożeniem terrorem. Osobiście nie popieram wysłania wojsk norweskich do Syrii, ponieważ uważam, że ta sprawa jest zbyt złożona. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć ani zagwarantować, że nasze działania nie przyczynią się do pogorszenia sytuacji, czy nie wprowadzą jeszcze większego zamieszania. Nasz udział niekoniecznie musi spowodować konkretne ataki odwetowe w Norwegii, ale bez opracowania jaśniejszego planu działań dyplomatycznych ze strony syryjskich przywódców i społeczności międzynarodowej, sytuacja raczej nie ulegnie poprawie.
JG: Media podchodzą do sprawy zbyt powierzchownie. Nie dotyczy to tylko uchodźców, ale ogólnie faktu, że wielka wędrówka ludności spowodowana jest tym, że zachodni kolonializm, wojny, eksploatowanie zasobów naturalnych, uczyniły ten region praktycznie niezdatnym do zamieszkania. W rzeczywistości staliśmy się częścią koalicji, która sama zaczęła walkę z islamem. Gdy norweskie media mówią o terroryzmie, przesadnie sprowadzają temat do pojedynczych osób, nadmiernie psychologizują.
Czy coś łączy ataki terrorystyczne z kryzysem uchodźczym? Czy to, co się obecnie dzieje, postrzegane jest w Norwegii jako porażka idei multikulturalizmu i skutek braku kontroli nad napływem uchodźców? Jak można rozwiązać te problemy?
GHG: Ludzie zawsze migrowali, a wojny i katastrofy naturalne sprawiają, że ruchy ludności są bardziej zauważalne niż zazwyczaj. Nie należy łączyć terroryzmu z kryzysem uchodźczym, ponieważ zdecydowana większość uchodźców jest właśnie tymi, za kogo ich uważamy – po prostu uchodźcami. Ci ludzie desperacko szukają schronienia przed przemocą, a nie okazji do jej szerzenia. Unikanie lub blokowanie migracji to daremny trud – ludzie znajdą sposób, choć wielu z nich spotka krzywda (lub śmierć), jeśli ich jedyną drogą będzie nielegalny przerzut. Należy sytuację opanować wprowadzając skuteczne mechanizmy prawne (które zabezpieczą zarówno wolności, jak i prawa człowieka uchodźców, ale również mieszkańców państw, do których przybywają). Tylko w ten sposób można przyczynić się do poprawy sytuacji na poziomie narodowym i międzynarodowym.
JG: O terroryzmie mówi się, upraszczając problem: że ktoś bombarduje kolejny katolicki czy inny kraj, że ktoś przeprowadził niewspółmierną do winy akcję odwetową. A właściwie to Zachód przyczynił się do powstania Państwa Islamskiego i nieustannego ponawiania aktów przemocy. Przykładowo, norweska agresja w Afganistanie została opisana w książce Med mandat til å drepe („Mandat do zabijania"). Pokazano tam także, jak źle poinformowani byli żołnierze.
Dziękujemy za rozmowę.
To może Cię zainteresować
16-07-2016 10:51
0
0
Zgłoś