Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Związki zawodowe przeciwne dyrektywie o biurach pośrednictwa pracy

 
 
Dziś, w poniedziałek 30. stycznia, zbiera się sekretariat największej centrali związkowej w Norwegii, LO, by zdecydować, jakie będzie ostateczne stanowisko związku w kwestii przyjęcia przez Norwegię unijnej dyrektywy o biurach pośrednictwa pracy (vikarbyrådirektivet). Rozkład sił w sekretariacie wskazuje na to, że najprawdopodobniej będzie to stanowisko negatywne.

Kontrowersyjna dyrektywa
Dyrektywa UE o biurach pośrednictwa pracy powinna zostać przyjęta w Norwegii ze względu na umowę EOG, jednak ruch związkowy domaga się, by rząd zgłosił wobec niej veto.

To, co nie podoba się związkowcom to fakt, że dyrektywa nakazuje, by osoby wykonujące pracę na zastępstwo, a zatrudnione przez biuro pośrednictwa, miały zapewnione tak samo korzystne warunki zatrudnienia, jak pracownicy firmy, w której są na zastępstwo.  

Jednocześnie dyrektywa znosi ograniczenia co do zatrudniania osób tymczasowo/na zastępstwo, podczas gdy norweska Ustawa o środowisku pracy (Arbeidsmiljøloven) mocno zawęża możliwości pracodawcy w zakresie zatrudniania ludzi na czas określony. (patrz: artykuł na ten temat)

Pozytywnie na temat dyrektywy wypowiada się największa norweska organizacja pracodawców, NHO, ponieważ dyrektywa ma za zadanie ułatwić pracodawcom korzystanie z pracowników wynajętych (outsourcing).

Również rządząca Partia Robotnicza (Ap), mimo tradycyjnych powiązań z ruchem związkowym,a zwłaszcza z LO, jest jej zasadniczo przychylna (nie wspominając o tym, że rząd norweski generalnie nie jest zbyt chętny do zgłaszania weta wobec wdrażania w Norwegii unijnego prawa).

Tarcia w LO

Landsorganisasjon (LO) to organizacja parasolowa, grupująca cały szereg branżowych związków zawodowych. Największym ze związków w ramach LO jest Fagforbundet, liczący sobie 320 000 członków. To właśnie Fagforbundet najbardziej nie życzy sobie, by unijna dyrektywa o biurach pośrednictwa pracy miała zacząć obowiązywać w Norwegii.

- Ta dyrektywa może spowodować, że na rynku pracy pojawią się pracownicy klasy C - straszy przewodniczący Fagforbundet, Jan Davidsen.

Również największy podległy LO związek pracowników sektora prywatnego, Fellesforbundet, jest przeciwny wprowadzaniu dyrektywy, a kiedy te dwa związki są w czymś zgodne, przeważnie ich stanowisko przekłada się na stanowisko całego LO.

Unijne rozwiązania prawne w dziedzinie biur pośrednictwa i pracowników wynajętych mają wprawdzie też i swoich zwolenników wśród związkowców, ale są oni w mniejszości. Wśród dziewięciu związków tworzących sekretariat LO, jedynymi organizacjami otwarcie popierającymi dyrektywę są LO Stat (organizacja pracowników sektora publicznego) oraz Industri Energi (związek pracowników przemysłu i sektora energetycznego).

Z wyliczeń obserwatorów wynika, że 75% członków LO jest krytycznych wobec dyrektywy o biurach pośrednictwa pracy i proporcje te znajdują swoje odzwierciedlenie również w rozkładzie sił w sekretariacie związku.

Kłótnia kochanków - Ap versus LO
W Unii Europejskiej dyrektywa o biurach pośrednictwa pracy weszła w życie cztery lata temu i przez dużą część ruchu związkowego została powitana z zadowoleniem. Norweskie związki zawodowe są jednak odmiennego zdania, niż ich koledzy z kontynentu. Obawiają się, że nasili się zjawisko zatrudniania pracowników na czas określony/na zastępstwo, spadnie ilość zawieranych stałych umów o pracę, a siła związków zawodowych zmniejszy się.

- Postrzegamy tę dyrektywę jako zagrożenie dla porządku panującego na naszym rynku pracy, gdzie mamy silne organizacje związkowe, posiadające realny wpływ na ten rynek - podsumowuje Davidsen.

Tymczasem rząd deklaruje, że nie ugnie się pod presją ze strony LO i nie zawetuje dyrektywy. Minister Pracy Hanne Bjurstrøm (Ap) oświadcza twardo: 

- Nie zgadzamy się z opinią części ruchu związkowego. Trudno, jakoś musimy z tym żyć.

Jednak i w samym rządzie brak jednolitego stanowiska. Partia Socjalistycznej Lewicy (SV) chciałaby, by Norwegia zastrzegła sobie prawo do niewprowadzania w życie inkryminowanej dyrektywy. Być może takie samo stanowisko wyrazi ostatecznie również Partia Centrum (Sp). Jeśli Partia Robotnicza zdecyduje się zlekceważyć zarówno zdanie koalicjantów, jak i LO, być może będzie zmuszona zabiegać o poparcie dla dyrektywy u opozycji, tzw. „partii mieszczańskich" (KrF, Venstre, Høyre, Frp).


Źródło: NRK




Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok