
W ciągu jesieni irlandzkie linie lotnicze Rayanair zamierzają wprowadzić osiem nowych lotów z lotniska Rygge w okolicach Moss.
O tych siedmiu pierwszych trasach informowano trzy tygodnie temu. Wczoraj pojawiła się wiadomość o tym, że linie wprowadzają z Rygge jeszcze jedną, ósmą trasę, tym razem na lotnisko Skavsta położone 100 kilometrów od Sztokholmu.
Ryanair chciałby zainwestować o wiele więcej w małe lotnisko Rygge położone w regionie Østfold. „The sky is the limit”, mówi w wywiadzie dla Aftenposten.no Erik Elmsäter, który w Rayanairze jest odpowiedzialny za region nordycki.
-
Problemem jest głupie ustawodawstwo norweskie, które ogranicza stopień rozwoju lotniska Rygge, mówi Elmsäter.
Ministerstwo Transportu (Samferdselsdepartementet) ustaliło, że z Rygge może odbywać się 15.000 lotów w ciągu roku, z czym lotnisko nieustannie walczy. Dyrektor do spraw rynku w Rygge, Silje N. Thoresen, przyznaje jednak, że nie jest to problem na szeroką skalę i że nadal jest miejsce na więcej lotów z Rygge.
Erik Elmsäter przypomina o tym, że Rayanair ma obecnie samoloty w 33 bazach w całej Europie. Ze wszystkich tych miejsc można teoretycznie dolecieć na lotnisko w Rygge.
-
Tak jak wspominałem, jeśli głupie prawodawstwo norweskie zniknie, to wówczas: „The sky is the limit”. Potencjał jest gigantyczny. I nie mówię tu tylko o Rygge. To samo dotyczy lotnisk w Haugesund, Torp i wielu innych, kontynuuje Elmsäter.
Kierownictwo lotniska Rygge na liście najbardziej pożądanych lotów stawia Amsterdam. Jeśli Rayanair miałby tam latać, oznaczałoby to lądowanie w Eindhoven, 120 kilometrów na południe od Amsterdamu.
- Zobaczymy, co będzie w najbliższych miesiącach, choć przyznaję, że rozwijamy się tak szybko, że nie chcę wykluczać żadnych tras, mówi Elmsäter.
Latem tego roku Norwegię odwiedził szef linii Rayanair – Michael Cawley, który obiecał skupienie się na nowych lotach z norweskich lotnisk. Parę tygodni później pojawiła się informacja, że Rayanair umacnia się na lotnisku Rygge i zwiększa liczbę lotów z lotniska Torp w okolicy Sandefjord. Stamtąd linie latają do 20 miejsc w Europie.
-
To, czy będziemy mogli rozwinąć się w Norwegii tak silnie jak we Włoszech czy Hiszpanii, zależy od Avinor i nałożonych przez nich ograniczeń. Jeśli mamy się rozwijać w Norwegii, trzeba tam obniżyć opłaty, stwierdza Elmsäter.
Państwowy Avinor jest właścicielem większości norweskich lotnisk, ale nie jest skłonny do obniżenia opłat, czego potrzebuje Rayanair, by móc zacząć działać w Bergen, Trondheim, Stavanger i Bodø.
- Norweska polityka regionalna wiele kosztuje, a już na pewno utworzenie 46 lotnisk w Norwegii. To cztery największe norweskie lotniska w ostatnich latach utrzymywały finansowo działalność pozostałych, powiedział w czerwcu Aftenposten szef Avinor, Sverre Quale.
Avinor nie jest właścicielem lotniska w Rygge i w związku z tym może ono zaproponować rabaty , których nie mogą zaoferować lotniska państwowe. Na pytanie dotyczące tego, jak dużą obniżkę otrzymał Rayanair od Rygge, dyrektor do spraw rynku, Sijle N. Thoresen, odpowiada następująco:
-
Na temat takich szczegółów nie mogę się wypowiadać.
Źródło: www.aftenposten.no

To może Cię zainteresować