3

6 samolotów myśliwskich F16, które mają wziąść udział w operacji wojskowej w Libi, wysłała Norwegia Foto: wikipedia.org |
W dalszym ciągu nie wiadomo, gdzie norweskie samoloty będą stacjonować. Według rzecznika bazy w Bodø Brynjara Stordala, najbardziej prawdopodobnym miejscem jest Kreta. Drugą opcją jest Sardynia. Szwadron wysłany z Danii ma bazę na Sycylii, jednak powoli zaczyna brakować tam miejsca.
Załogi norweskie czekają kilkudniowe przygotowania przed wyruszeniem na misję. - Wiele rzeczy trzeba jeszcze przygotować i sprawdzić – mówił Stordal.
Norweskie samoloty są gotowe do przeprowadzenia ataku zarówno z powietrza, jak i z ziemi. Według planów norweska interwencja w Libii ma trwać do trzech miesięcy, lecz już teraz jet mowa o możliwości zmiany decyzji.
- Gadafi mówi, że wojna będzie trwać długo, czy Norwegia jest na to przygotowana?
- Musimy przyjąć odpowiedzialność nałożoną na nas przez rezolucję Rady Bezpieczeństwa z 1973 roku. Musimy wypełnić wyznaczoną dla nas misję – mówił Minister Spraw Zagranicznych Norwegii, Jonas Gahr Støre. Dodając jednocześnie, iż nie uważa, że Norwegia jest w stanie wojny.
Minister podkreślał, że Norwegia ma obowiązek bronić postanowień zawartych w rezolucji Rady Bezpieczeństwa oraz, że najważniejsza jest ochrona cywilów. Støre mówił ponadto, że według ustaleń żołnierze norwescy nie włączą się do akcji prowadzonej na lądzie.
- Rodzi się wiele pytań. Przed nami stoją ciężkie wybory, lecz alternatywa nie podjęcia żadnych działań jest jeszcze gorsza. Z tego powodu Norwegia chce uczestniczyć w działaniach i przejąć część odpowiedzialności – powiedział minister.
Źródło: nrk.no
Reklama
To może Cię zainteresować
5
21-03-2011 23:29
0
-1
Zgłoś
21-03-2011 20:17
0
0
Zgłoś