Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Turystyka

W jedną stronę z zespołem, w drugą samotnie. Polski podróżnik zdobywa płaskowyż Hardangervidda

Anna Moczydłowska

21 marca 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
12
W jedną stronę z zespołem, w drugą samotnie. Polski podróżnik zdobywa płaskowyż Hardangervidda

Marcin Gienieczko wyruszył w trasę 17 marca fot. Facebook/Marcin Gieneczko

Wyrusza, aby przejść najwyższy płaskowyż w Europie. Polski podróżnik Marcin Gienieczko chce dokonać podwójnego trawersu, czyli przejść tę samą trasę w obie strony. Trasa wyprawy przez płaskowyż Hardangervidda to 240 kilometrów marszu.
Już od 17 marca Marcin jest w śnieżnej zamieci. W jedną stronę idzie z norweskimi polarnikiem Kjellem, który będzie liderem przemarszu w jedną stronę. To żołnierz sił specjalnych norweskiej armii, nurek i kajakarz. Wcześniej polski podróżnik będzie miał też jednodniowe szkolenie w Drammen. Przejdzie lekcje ze sprzętem, nawigacją, techniką jazdy na nartach.
Polski podróżnik w Geilo rozpoczął marsz do miejscowości Rjukan przez Tuva, Heinseter, Rauhellern, MĂĽrbu, Kalhovd i Helberghytta. Trasa w jedną stronę liczy 120 kilometrów. Czas marszu całkowitego to około 13 dni (w obie strony). Wszystko jednak zależy od pogody. Na płaskowyżu panuje zima. Temperatura wynosi minus 15 stopni, wieje silny wiatr. Marsz odbywa się na wysokości 1000 metrów n.p.m.  

– Dla mnie to test sprzętu, oswojenie się z zimą, doskonalenie techniki narciarskiej i zdobycie kolejnego doświadczenia, ale też niezwykła przygoda, która ma mnie przybliżyć do przejścia Grenlandii w przyszłym roku. Dziennie planuję pokonywać 20 kilometrów – mówi Marcin.

Logistycznie w Norwegii wesprze Polaka jego kolega jeszcze z czasów szkoły podstawowej, Jarosław Skabara – były mistrz Polski w zapasach, który tak samo jak Marcin lubi wyzwania.

W trakcie wyprawy Gienieczko używa sań i uprzęży, które wcześniej były sprawdzone na szkoleniu polarnym w Górach Izerskich. Cały projekt można obserwować dzięki specjalnym nadajnikom satelitarnym >>> TUTAJ
fot. Facebook/Marcin Gienieczko
fot. Facebook/Marcin Gienieczko
fot. Facebook/Marcin Gienieczko
fot. Facebook/Marcin Gienieczko
fot. Facebook/Marcin Gienieczko
fot. Facebook/Marcin Gienieczko
fot. Facebook/Marcin Gienieczko
Marcin Gienieczko – z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania podróżnik specjalizujący się w sportach extremalnych i fotograf. Członek Polskiego Klubu Przygody. Pływał jako marynarz pod banderą holenderską. Obecnie prowadzi spotkania motywacyjne dla firm. Jeden z najbardziej aktywnych obieżyświatów w Polsce. Zaczynał od wędrówek po Bieszczadach i Tatrach. Organizował też wyprawę rowerową "Dookoła Polski". Europę przemierzył wzdłuż i wszerz. Wspinał się w Hiszpanii i Rumunii, samotnie przeszedł Pireneje od Morza Śródziemnego po Ocean Atlantycki, konno przejechał północne rejony Mongolii. Koleją transsyberyjską podróżował po Rosji, Kurdystan podziwiał wraz ze stacjonującym tam wojskiem tureckim, a w Chinach dla prasy polskiej przygotowywał materiał o klasztorze Shaolin.

Zajmuje się reportażem zagranicznym. Swoje artykuły i zdjęcia publikował w wielu magazynach m. in. Gazecie Wyborczej, Newsweeku, Zwierciadle czy CKM.
Masz ciekawą pasję? Jesteś autorem nietypowej inicjatywy? Z sukcesem prowadzisz biznes w Norwegii i chcesz nam o tym opowiedzieć? Napisz na redakcja@mojanorwegia.pl!
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Daria Brył

23-03-2017 16:16

Zimą oczywiście, ale obecnie są tam dodatnie temperatury i świeci słoneczko więc się nasz ,,polarnik" trochę spóźnił

Daria Brył

23-03-2017 16:06

jakoś mnie ten człowiek to siebie nie przekonuje ani pod względem podróżnika, a tym dziennikarza za którego niby się uważa nie potrafiąc nawet sklecić poprawnie zdania. do tego na każdą ,,wyprawę" potrzebuje tabun sponsorów, których później naszywkami jest poobklejany jak jakaś tablica ogłoszeń, ludzi którzy wręcz prowadzą go za rączkę i przewodników planujących za niego każdy krok.

Mrzawka

21-03-2017 21:13

konny

21-03-2017 17:03

Zaneta, prosze sprawdz sobie na stronie rekordow Guinnesssa i zobacz ze nie ma tam nawet sladu po Marcinie Gienieczko. Nie zostal mu rekord zwrocony, wiec prosze nie siej nieprawdziwych informacji. To nie jest hejt, tylko fakty i prawda. To ze jest rodakiem nie wystarczy by usilnie temu zaprzeczac.

Jaroslaw Skabara

21-03-2017 15:54

Hejtowac jest latwo,ale to byl atak na Marcina i klamstwo.Marcin jest mocny i wytrzyma Wszystko.Ma tez przyjaciol .Pozdrawiam

Krowa napisał:
Nie marudzic ! Zdobywa to zdobywa. Cieszmy sie, ze to Polak odkryl Hardangervidda.

to się spóźnił...bo ten płaskowyż zjeździłem i wydeptałem trochę ..i nie tylko rv7

konny

21-03-2017 14:29

No tak, ale wyprawa czy eskpedycja to tez nie jest. To jest miejsce na trening dla polarnikow i dla codziennych amatorow zimy i nart.

konny napisał:
To jest ten znieslawiony pan ktory oklamywal wszystkich i udawal ze przeplynal Amazonke samotnie. Rekord Guinnesa zostal mu za to odebrany, wiec nie ma takich osiagniec. Teraz robi z igly widly i spaceruje Hardangevidda, jakby bylo to jakies osiagniecie.

No w zimie to bym tego spacerem nie nazwał...potrafi śniegu dosypać i dowiać

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok