Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Turystyka

Turyści ryzykują życie dla zdjęć z urlopów

Udostępnij
na Facebooku
Turyści ryzykują życie dla zdjęć z urlopów

Wypadki śmiertelne nie odstraszają turystów od zwiedzania niebezpiecznych miejsc. Ostrzeżenia nic nie dają - turyści zrobią wszystko, aby zdjęcia wyglądały jak najlepiej.



Norweska prasa pisała wczoraj o śmiertelnym wypadku - małżeństwo z Niemiec zginęło na oczach swoich dzieci.  Zdarzenie miało miejsce na lodowcu Nigard, turyści przekroczyli barierki, które ostrzegały przed niebezpieczeństwem. Pod małżeństwem złamał się lód i wpadli w przepaść.

Okazuje się, że kolejni turyści nie wzięli sobie tej sytuacji do serca, ponieważ przekraczają barierki, aby obejrzeć lodowiec z bliska. Dziennikarze z gazety Bergens Tidende wybrali się w podróż na lodowiec, aby porozmawiać z turystami.

- Co? Czy to dla naszego bezpieczeństwa? - mówi Saskia Vesser z Holandii. W poniedziałek razem z rodziną wybrała się na wycieczkę na lodowiec Nigard. Razem ze swoją córką stoi w bezpiecznej odległości od lodowca, ale mąż Saskii, Jaap, oraz ich syn Jelle podeszli jak najbliżej lodowca, aby zrobić niepowtarzalne zdjęcia.

Nigardsbreen
Lodowiec Nigard, maps.google.com

Śmiertelnie dobre zdjęcia?


Ani Saskia, ani jej mąż nie słyszeli o śmiertelnym wypadku, dowiedzieli się o nim od dziennikarzy. Małżeństwo rozumie jednak, dlaczego ludzie ignorują barierki, aby podejść jak najbliżej.

- Bezpieczeństwo w takich miejscach powinno oczywiście być możliwie najwyższe. Ale jednocześnie jesteśmy tylko turystami, którzy chcą się znaleźć blisko tak spektakularnych widoków - mówi Jaap Vesser.

Z odległości wynoszącej ok. 10 metrów od lodowca mężczyzna zrobił sobie z synem idealne zdjęcia. Nie było trudno przekroczyć barierki.

- Naprawdę chciałem mieć takie zdjęcie na tle lodowca. Ochota była znacznie większa, niż efekt, który miały wywołać barierki - mówi Jaap.

Turyści na lodowcu Nigard
Turyści przekraczający barierki, Jo Helle/BT

Gdzie ochrona?


Rodzina nie chce krytykować bezpieczeństwa na lodowcu. Uważa jednak, że należałoby podjąć inne środki powstrzymujące turystów przed przechodzeniem przez barierki.

- Ktoś musiałby tutaj siedzieć cały dzień. Można też wpuszczać tutaj wyłącznie zorganizowane wycieczki. To dałoby znacznie lepsze efekty - mówi Jaap.

Żona się z nim zgadza i dodaje, że brakuje informacji o potencjalnym niebezpieczeństwie:

- Jeśli to niebezpieczne, to powinni nam o tym mówić. A nic nie wiedzieliśmy o wypadku - mówi Saskia.

Lodowiec Nigard
Wspinaczka po lodowcu Nigard, visitnorway.com

Łatwo ulec pokusie


Kawałek dalej stoją David Negrene Serrano z Hispzanii oraz Swietłana Semenova z Rosji. Wrócili właśnie spod samego lodowca. Niesamowite zdjęcia w albumie gwarantowane.

- Nie uważam wcale, że jest tutaj bezpiecznie. Ale to być może pierwszy i ostatni raz, kiedy tutaj jesteśmy, więc to nasza jedyna szansa, aby podejść tak blisko - mówi Semenova.

Serrano również zastanawia się nad tym, czy barierki dają jakikolwiek efekt:

- To tylko kawałek liny. Nikt nie kontroluje, ani nie przejmuje się tym, że ludzi przez te barierki przechodzą. To oczywiste, że w takim miejscu łatwo ulec pokusie i podejść blisko lodowca, aby zrobić wyjątkowe zdjęcie.

Lodowiec Nigard
Lodowiec Nigard, wikipedia.org

Poddał się


Przewodnik po lodowcu, Frank Optun Smedegård, razem z kolegami uczestniczył w niedzielnej akcji ratunkowej. Już wczoraj wrócił do pracy.

- Usłyszałem ogromny huk i od razu wiedziałem, że coś poszło bardzo źle. Zadzwoniłem do kolegi, aby bliżej zbadali tę sytuację. Jeśli chodzi o osoby, które przekraczają barierki to już się poddałem i ich nie upominam. Ludzie podchodzą pod lodowiec każdego dnia, różni się tylko odległość, na jaką odważą się podejść. Wygląda na to, że turyści w ogóle nie rozumieją, o jak potężnych siłąch natury jest tutaj mowa - mówi Smedegård.

Przekroczenie policyjnych barierek jest karalne


- Przypominamy ludziom, którzy odwiedzają lodowiec, aby uważali na znaki i nie przekraczali wyznaczonych granic - mówi Trond Hatlenes z dystryktu policyjnego Sogn og Fjordane.

Mężczyzna potwierdza, że w specjalnie wyznaczonych miejscach koło lodowca postawiono barierki. Stało się to w poniedziałek po godzinie 16, czyli dobę po wypadku.

- Turyści, którzy przekraczają policyjne taśmy łamią prawo i mogą zostać ukarani.

Wypadek na lodowcu nie jest jedynym śmiertelnym wypadkiem z udziałem turystów w Norwegii. W październiku zeszłego roku pisaliśmy o hiszpańskim turyście, który zginął po upadku z Preikestolen.

preikestolen
Preikestolen, wikipedia.org

Czy w Norwegii dostęp do potencjalnie niebezpiecznych miejsc jest zbyt łatwy? Turyści nie zwracają uwagi na tablice ostrzegające przed ryzykiem śmierci. Czy kiedykolwiek znaleźliście się, lub byliście świadkiem niebezpiecznej sytuacji w jednym z popularnych norweskich ośrodków turystycznych (np. Preikestolen, Kjeragbolten, Trolltunga czy właśnie lodowce)?


Źródło: ap.no, zdjęcie frontowe: wikimedia.org - Pjacklam - Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0



Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok