Trondheim – nawiedzone miasto?

18.03.2009.
http://media.aftenposten.no/archive/00574/_munkeni_jpg_574342g.jpgOkazuje się, że wiele duchów zamieszkuje zabytkowe budynki w Trondheim. Najsłynniejsze z nich uzyskały nawet status duchów narodowych. Jednym z nich jest Mnich - postać z katedry w Nidaros, głównego sanktuarium Norwegii.

Jako mnich, żył już prawdopodobnie w średniowieczu, ale dopiero w XX wieku zamanifestował się jako duch. Mnich stał się znany, dopiero gdy potwierdziły publicznie jego istnienie powszechnie szanowane osoby.

Najwięcej uwagi przyciągnął, gdy żona biskupa, Marie Gleditsch, opisała swoje przeżycie podczas wieczornej mszy w kaplicy Marii w 1924 roku. Podczas gdy pastor śpiewał psalmy, postać z włosami wygolonymi w tonsur i w ubraniu mnicha pojawiła się za nim. Gdy mnich podniósł głowę, Marie Gleditsch mogła wyraźnie zobaczyć czerwony pasek na jego gardle.


Inni świadkowie tego zdarzenia twierdzili, że zjawa dusiła pastora, ale żona biskupa nie wspomniała o tym w swym artykule w Aftenposten, gdzie opisała całe zajście. Jednak ze szczegółami opisała piękną twarz mnicha i jego lśniące oczy.


Magister Jon Medbøe sprawił, że o mnichu znów zrobiło się głośno w 1966 roku, kiedy spędził noc w katedrze wraz ze swoimi dwoma studentami. Wśród ciemności kościoła usłyszeli wyraźnie szuranie i pieśń mszalną. Według Medbøe pieśń pochodziła z 1208 roku.

Po tym zdarzeniu debata na temat duchów rozgorzała na dobre - zarówno w Adresseavisen i innych mediach. Ale dla wysoko postawionych dostojników kościelnych było tego już zbyt wiele. Gdy Harald Tusberg i André Bjerke kilka lat później chcieli zrobić materiał o mnichu dla telewizyjnego serialu, o znamiennym tytule "Na granicy", nie zostali wpuszczeni na teren katedry z kamerami..

Pomimo, iż żyjemy już w XXI wieku, mnich jest nadal żywy w świadomości ludzi w Trondheim, i wciąż można spotkać ludzi, którzy twierdzą, że widziały zarys legendarnej zjawy.


Trochę dalej, na Kalvskinnet - kilkaset metrów od katedry – znajduje się Norsk Rettsmuseum, które też może się pochwalić powszechnie znanym duchem. W tym budynku, dawnym więzieniu, na ulicy Erlinga Skakke, wiele osób słyszało kroki i głosy dochodzące z poddasza, gdzie znajdują się dawne cele (szczególnie cela nr 11 znana jest jako „cela duchów”).

Według pewnej jasnowidzki, jest to sędzia, który uświadomił sobie, że niesłusznie skazał młodego mężczyznę na długoletni pobyt w ciasnej komorze, i po śmierci zaczął ukazywać się w pomieszczeniu , gdzie młodzieniec odebrał sobie życie. W ciągu ostatnich lat, znalazło się wielu śmiałków, którzy spędzili tam noc. Opowiadali potem o krokach, które słyszeli oraz namacalnej obecności kogoś w ciemnościach.

Dużo przyjaźniej jest na pewno w Tavern, starej gospodzie na Trøndelag Folkemuseum Sverresborg. Pułkownik, jak duch jest nazywany, jest duchem, który ma manię czystości, Christine Bøgseth jest jednym z pracowników, którzy widzieli pułkownika w akcji. Duch czyścioch psoci się zapala w zamkniętych pomieszczeniach światło po zamknięciu lokalu i przeszkadzając podczas przemeblowań.


Randi Larsson, były kierownika Sjøfartsmuseet ( Muzeum Transportu Morskiego) na własne oczy zobaczyła postać w tradycyjnym ubraniu z owczej wełny pochodzącym z XIX wieku. Gdy rano otworzyła drzwi do muzeum, duch stał na schodach prowadzących na następne piętro budynku , a po dziesięć sekundach nagle rozmył się w powietrzu. Kiedyś pracowali tu niewolnicy i to prawdopodobnie jeden z nich został zabity na drugim piętrze.

Ale także w Mercursenter - centrum handlowym, który jest po sąsiedzku z Kościoła Matki Bożej ( Vår Frue kirke) – jest duch. Szefowa centrum, Heidi Klefstad, potwierdza. Gdy późnym wieczorem kończyła pracę, była przekonana, że jest w budynku sama.
- Nagle zobaczyłam kobietę. Przeleciała koło mnie, miała na sobie jasną sukienkę, a blond włosy upięte w kok. Oprócz mnie, widziało ją jeszcze parę osób.


I to tyle jeżeli chodzi o powszechnie znane duchy w dawnej stolicy Norwegii. Ale jest ich wystarczająco dużo, by móc zacząć podejrzewać, że Trondheim to nawiedzone miasto



Źródło : www.aftenposten.no,

Foto: IVAR MØLSKNES


Gość
Wyślij


Zmieniony ( 13.07.2010. )
 

Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok