Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Turystyka

Samochodem na szczyt góry, czyli podróż na Bragernesåsen w Drammen

Jacek Zduńczyk

17 września 2016 07:00

Udostępnij
na Facebooku
Samochodem na szczyt góry, czyli podróż na Bragernesåsen w Drammen

Widoki ze szczytu są niesamowite! fot. Jacek Zduńczyk

Chyba nie ma w Drammen Polaka, który nie odwiedziłby tego niezwykłego miejsca. Widok z liczącego dwieście metrów szczytu zapiera dech w piersiach, a wjazd autem potrafi u bardziej wrażliwych osób wywołać zawrót głowy. Poznajcie historię „drammeńskiej spirali”, niezwykłego podziemnego tunelu wiodącego ze starego kamieniołomu na sam wierzchołek góry Bragernesåsen.
Tunel prowadzi na szczyt wulkanicznej góry Bragernesåsen. Rozciąga się stamtąd niezwykły widok na Drammen, na płynącą przez miasto rzekę Drammenselve i Drammensfjord, do którego ona wpływa.

– Bywałem tam wielokrotnie, o różnych porach dnia i w różnych porach roku – mówi Wojtek z Rzeszowa, który mieszka na stałe w Norwegii. – Zawsze jest tam pięknie, jednak chyba najbardziej zachwycający i niesamowity widok oglądałem w czasie listopadowego zachodu słońca – dodaje.

Armatnia salwa z okazji 17 maja

Na szczycie góry znajduje się kawiarnia, restauracja i niewielki skansen ze starym młynem i kilkoma budynkami. Znajduje się tam też stara armata wycelowana w stronę Drammen. To pozostałość po baterii liczącej 12 armat, którą zainstalowano na wierzchołku góry w 1905 roku, kiedy to Norwegia usamodzielniła się od Szwecji. Linia obronna miała chronić miasto przed ewentualnym atakiem ze strony armii dawnych władców. Armata, którą pozostawiono, mimo swojego ponad stuletniego wieku, nadal jest w pełni sprawna i nadal strzela, jednak tylko jeden raz w roku. Uroczysta salwa oddawana jest 17 maja podczas Narodowego Święta Norwegii.

Szczyt góry stanowi doskonały punkt wypadowy do pieszych wycieczek i rowerowych eskapad po licznych, malowniczych trasach, które w zimie są wykorzystywane przez narciarzy. Na szczyt można też wejść od strony miasta, a także wjechać rowerem, jest to jednak spore wyzwanie, zwłaszcza dla niezaprawionych w bojach piechurów i rowerzystów.
Zabytkowa armata, postawiona na pamiątkę uniezależnienia się Norwegii od Szwecji.
Zabytkowa armata, postawiona na pamiątkę uniezależnienia się Norwegii od Szwecji. Źródło: fot. Jacek Zduńczyk
– Byliśmy tam razem z moja dziewczyną kilka dni temu – mówi Mariusz, pracownik sezonowy zatrudniony w okolicach Drammen.  – Koledzy z pracy mówili mi, że koniecznie muszę się tam wybrać. Nigdy wcześniej nie jechałem w takim dziwnym tunelu. Podczas szybkiego wjeżdżania pod górę i zjeżdżania w dół w drodze powrotnej może zakręcić się w głowie.
Niektórzy wybierają drogę na piechotę.
Niektórzy wybierają drogę na piechotę. Źródło: fot. Jacek Zduńczyk

Pomysłowy inżynier

Za pomysłodawcę drammeńskiej spirali uważa się kreatywnego inżyniera miejskiego Eivinda Olsena. To on wpadł na pomysł wybudowania podziemnego tunelu wiodącego ze starego kamieniołomu na szczyt góry. Wydobyty z wnętrza góry materiał skalny wykorzystano do budowy dwóch dużych ulic w mieście.

Prace rozpoczęły się w 1953 roku i trwały kilka lat. Tunel, którego długość wynosi 1650 metrów, rozpoczyna się na wysokości 50 metrów i kończy na wysokości 213 metrów nad poziomem morza. Jest on na tyle duży i wysoki, że z powodzeniem mogą do niego wjeżdżać autobusy turystyczne. Aby wjechać na samą górę, trzeba pokonać sześć i pół okrążeń!

Uroczyste otwarcie tunelu, w którym uczestniczył król Norwegii Olav V, miało miejsce w 1961 roku i zostało połączone z jubileuszem 150-lecia miasta Drammen. Od samego początku tunel stanowił jedną z największych atrakcji turystycznych Drammen, jest też jego znakiem rozpoznawczym i symbolem. Na szczycie wzniesienia znajduje się tablica upamiętniająca Eivinda Olsena zwanego przez mieszkańców miasta „spiralens far”, czyli ojcem spirali.
Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok