Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Turystyka

Norwescy turyści chcą wracać z Turcji. Boją się o swoje bezpieczeństwo

Hanna Jelec

19 lipca 2016 15:02

Udostępnij
na Facebooku
Norwescy turyści chcą wracać z Turcji. Boją się o swoje bezpieczeństwo

Wyjeżdżaliśmy na wakacje przestraszeni po atakach w Nicei. A skończyło się wakacjami w Turcji i zamachem stanu. Fot. fotolia.pl - royalty free

Norwegowie, którzy przebywają na wakacjach w Turcji, chcą przyspieszonych powrotów do kraju ze względu na niebezpieczną sytuację po piątkowym zamachu stanu. Mimo że MSZ odradza wyjazdy do Turcji, biura podróży twierdzą, że „największe zagrożenie minęło”.
– Wyjeżdżaliśmy na wakacje przestraszeni po atakach w Nicei. A skończyło się wakacjami w Turcji i zamachem stanu – mówi jeden z turystów.

Mieszkanka Oslo, Gunn Helen Hagen, przyjechała do Turcji wczoraj wieczorem. Wybrała się na wakacje z partnerem i siedmioletnią córką. Obecnie przebywa 63 km na południe od Stambułu w Dalaman. To już trzeci raz, kiedy zmieniono im zakwaterowanie. – Jest tu dosyć spokojnie. Jesteśmy na wybrzeżu od strony Grecji, ale mimo to nie udało nam się w nocy zmrużyć oka – relacjonuje Hagen w wypowiedzi dla gazety VG.

Chcą wcześniejszych powrotów

Przypadek Gunn Helen Hagen, która w Turcji ma spędzić cały tydzień urlopu, nie jest odosobniony. Mimo że turyści mają nadzieję, że najgorsze już za nimi, wielu, tak jak Hagen, ma nadzieję na jak najszybszy powrót. Norwegowie uważają, że biura podróży nie dostarczają im wystarczających informacji.

– O czwartej w nocy otrzymaliśmy SMS-a od biura Star Tour. Pisali, że będą czekać na to jak rozwinie się sytuacja. To było czcze gadanie, zniechęcanie nas do opuszczania hotelu i żadnych konkretów.

Podobnie jak wielu Norwegów, kobieta nie wie, jak naprawdę wygląda sytuacja. Poszukuje odpowiedzi na pytania o sytuację na lotniskach, o decyzjach linii lotniczych i dalszych działań biur podróży w kwestii przebywających za granicą klientów.

Nienaturalna cisza

Norweżka wspomina, że po piątkowym zamachu stanu noc w mieście wydawała im się nienaturalnie cicha. – Zauważyliśmy tę ciszę od razu po przyjeździe. Wiemy, że turystyka w Turcji nie ma się najlepiej, ale żadne większe miasto nie wygląda w ten sposób w wakacyjną piątkową noc.

Czy odważy się opuścić progi hotelu? Kobieta mówi, że wolą nie wychodzić na zewnątrz. Mimo że w mieście na pewno jest wiele miejsc, które można zwiedzić, to dla nich wciąż zbyt niebezpieczne.

„Nie jedźcie” nie oznacza „nie wracajcie”

Dyrektor działu informatyki biura Star Tour, Mathias Bergdahl, wyjaśnia, że biuro nie planuje przedterminowych powrotów do Norwegii. Obecnie w okolicy Stambułu przebywa ponad 1000 Norwegów, którzy skorzystali z usług Star Tour. – Minister Spraw Zagranicznych radzi, by odwołać wycieczki do Turcji, jeśli podróż nie wynika z konieczności. Nie wzywa jednak, by Norwegowie, którzy już znajdują się na terenie Turcji, wracali do domów. Dlatego też nie planujemy przyspieszonych powrotów – tłumaczy Bergdahl. Podkreśla jednak, że firma będzie jeszcze rozmawiać w tej sprawie z ministerstwem.

Rzecznik prasowy Star Tour, Nora Aspeger dziś rano tłumaczyła VG, że pasażerowie będą informowani o powrotach do domów, które mają odbywać się zgodnie z planem podróży.

Dezinformacja po piątkowym zamachu stanu

Lotniska w Stambule i Ankarze zostały zamknięte 15 lipca w wyniku zamachu stanu, jaki miał miejsce w stolicy Turcji w piątkową noc. Jak poinformowała agencja prasowa Reuters, port lotniczy w Stambule miał zostać ponownie otwarty już w sobotę. Jednak na stronie internetowej lotniska Ankara Esenboga wciąż widnieje informacja o odwołaniu wszystkich lotów.

Star Tour może wciąż latać z lotnisk w miejscowościach Antalya i Dalaman, gdzie ruch lotniczy przebiega bez zakłóceń.

Linie Ving nie zwracają za poniedziałkowe loty

Dla Jannicke Kjelstad z Dokka podróż do Turcji będzie konieczna. Jednak ze względu na okoliczności kobieta i jej czteroosobowa rodzina nie powinni się tam wybierać. Kjelstad nie jest zadowolona z decyzji linii Ving o nieodwoływaniu lotów. – Zgodnie z tym, co deklaruje Ving, linia powinna oddać podróżującym pieniądze za odwołane loty do 14 dni od terminu podróży przy okolicznościach uznanych za „siłę wyższą”. Dzwoniłam do nich dziś rano i dowiedziałam się, że refundacji nie będzie, ponieważ według linii lotniczych sytuacja jest już pod kontrolą. Kjelstad będzie musiała wybrać się do domu niezależnie od zaleceń Ministra Spraw Zagranicznych.

Rzecznik prasowy linii Ving, Marie-Anne Zakrisson, twierdzi, że linie ustosunkowały się do zaleceń ministra, i potwierdza, że najgorsze zagrożenie, zdaniem firmy, już minęło. Zakrisson zapewnia też, że linie będą w dalszym ciągu działać zgodnie z rozporządzeniami i wskazówkami Ministerstwa Spraw Zagranicznych. – Zgodnie z prawami klienta pasażerowie powinni otrzymać refundację podróży odwołanej w przypadku niebezpieczeństwa w terminie do 14 dni. Pasażerowie, którzy odwołają lot w poniedziałek, nie otrzymają zwrotu pieniędzy za lot na takiej podstawie, ponieważ zagrożenie miało miejsce w piątek.

Jak zapewnia Zakrisson, linie ustosunkują się do wszelkich wytycznych Ministerstwa Spraw Zagranicznych i zajmą inne stanowisko jeśli zajdzie taka potrzeba.

Nieudany zamach stanu

Piątkowy zamach stanu się nie powiódł, jednak jego skutki były przerażające. Tzw. pucz zainicjowało wojsko i przeciwnicy obecnego rządu. Zginęło ponad 200 osób, a prawie 1500 zostało rannych.

Marte Martine Ryvin, mieszkanka Oslo, która wraz z babcią wylądowała w Milas w piątek o 23:00, nie miała pojęcia o tym, co się stało. Jedynym, co zwróciło ich uwagę, była nienaturalna cisza. Dopiero w drodze z lotniska odczuły panujące w mieście nastroje. – Wszędzie stali krzyczący Turcy. Widziałyśmy protesty i zamieszki. Ludzie na ulicach, płacz, samochody z flagami wetkniętymi za szyby. Część dróg była zablokowana, ruchem kierowała policja. Słyszałyśmy wyjące syreny. To było straszne! Jedyne, co miałam w głowie to jak szybko wrócić do domu.

Turystka dodaje jednak, że mimo wszystko planuje spędzić cały urlop w Turcji. Pod warunkiem, że sytuacja się nie zmieni.

Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok