Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Turystyka

Norwegowie coraz chętniej spędzają święta za granicą

marta.filaber@mojanorwegia.pl

25 grudnia 2014 06:30

Udostępnij
na Facebooku
8
Norwegowie coraz chętniej spędzają święta za granicą

Tegoroczne święta to gratka dla amatorów podróży. Wystarczyło wybrać kilka dni urlopu, aby przedłużyć przerwę świąteczną nawet do 2 tygodni.

To, że Norwegowie podróżują coraz więcej nie jest nowym zjawiskiem, ale tzw. „julereiser" są popularne dopiero od kilku lat. Z możliwości przedłużonego urlopu skorzystało w tym roku wielu Norwegów, którzy coraz chętniej spędzają Boże Narodzenie poza domem. Według VG ok. 300.000 Norwegów spędza tegoroczną przerwę  świąteczną za granicą.

 
julestemning
Śnieżne święta w Norwegii, Fot. karinstah instagram

Zamiast świątecznego obżarstwa


Alternatyw do tradycyjnych świąt z suto zastawionym stołem jest wiele. Wolny czas można spędzić na nartach w Kanadzie lub na plaży w Tajlandii. Z samego lotniska Oslo Lufthavn liniami Norwegian w okresie przedświątecznym podróżuje ok. 75.000 pasażerów. Wielu Norwegów uznaje świątaczną gorączkę za stresującą i zamiast robić zakupy świąteczne, pakują walizki i lecą w ciepłe kraje w ucieczce przed tak zwanymi „julestress". Dla wielu osób „julekos" zamienił się w „julekaos". Kolejnym ważnym czynnikiem jest oczywiście pogoda. Okazuje się, że dla wielu osób śnieżne i zimne święta nie są atrakcyjne, gdy na horyzoncie pojawia się możliwość opalania się na słonecznej plaży lub ewentualnie popijania grzanego wina w jednej z europejskich restauracji.

drink
Drink nad basenem zamiast Wigilijnej kolacji? Fot. instagram karriil

Wyspy Kanaryjskie czy Nowy Jork?


Według danych lini lotniczych Norwegian najwięcej Norwegów podróżuje do Sztokholmu, Kopenhagi, Londynu, Berlina,  Gran Canaria, Bangkoku, Budapesztu, Pragi, Nowego Jorku i Helsinek.

Z SAS-em pasażerowie podróżują najchętniej do Alicante, Malagi, Las Palmas, do Nowego Jorku i na Teneryfę.

Wśród destynacji wskazanych przez Ryanair znalazły się dwa polskie miasta, Krakow i Warszawa, pozostałe popularne kierunki świątecznych podróży to Londyn, Bruksela, Ryga, Alicante, Teneryfa i Gran Canaria.

julekaos
"Julekaos" w centrach handlowych, Fot. madsemilhsoerensen instagram


Wolontariat zamiast konsumpcjonizmu


Kolejnym nowym zjawiskiej są podróze charytatywne, popularne szczególnie wśród młodych Norwegów, którzy chętnie umieszczają w swoim CV informację o wolontariatach. Wielu Norwegów odpuszcza sobie świętowanie w rodzinnym gronie na rzecz pomocy potrzebującym np. w Afryce. Zamiast świątecznych prezentów i letnich sukienek, do walizek pakują ubrania i prezenty dla biednych dzieci, dla których w okresie świątecznym wyremontują szkołę. Norwegowie i Szwedzi przodują w światowych rankingach uczestnictwa w wolontariatach. 48 % Norwegów deklaruje, że bierze udział w różnego rodzaju pracach społecznych.

A Wy wyobrażacie sobie takie święta Bożego Narodzenia czy uważacie, że lepiej pozostać przy tradycyjnym świętowaniu?


Źródła: VG.no, reiseportalen.net. Zdjęcie frontowe: wikimedia.org - Norbert Aepli - CC-By-SA-2.5

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


cyc cyc

26-12-2014 10:25

cyc cyc

25-12-2014 12:25

potwierdzam sam ma znajomych norwegow i 80% z nich to ludzie 60+

gargamel gargamelowaty

25-12-2014 12:10

WujekJanek napisał:
Na wstępie pragnę złożyć Wszystkim Rodakom serdeczne życzenia zdrowych i spokojnych Świat i spełnienia planów w nadchodzącym Nowym Roku. I prawdziwie norweskiego spokoju, wyluzowania, słowem ikke stres i 2015.

Co zaś do artykułu, myślę, że jest on pisany z punktu widzenia Oslo, lub innych dużych aglomeracji miejskich (naturalnie mam na myśli "duże jak na Norwegię", bowiem jak wiadomo taki nasz Radom, Kielce, czy Tarnów, to jak na norweskie standardy aglomeracja).

Na zjawisko spojrzeć należy z historycznego i socjologicznego punktu widzenia. Moi drodzy, mam dwa pytania. Pierwsze: czyż nie jest prawdą, iż będąc na zagranicznym urlopie ze stu metrów rozpoznajemy bawiących się Rosjan? Pytanie drugie. Puszczamy w Polsce w hipermarkecie w dziale słodycze lub zabawki statystycznego 6-cio latka i dajemy mu 1000,-PLN i całkowicie wolną rękę. Co się stanie???

Otóż te pytania mają znacznie więcej wspólnego z Norwegią, niż mogło by się wydawać. Norwegia to pomijając ostatnie 40 lat kraj rolniczy, przez ostatni tysiąc lat NAJBIEDNIEJSZY w Europie. Przez ostatnie 1000 lat 90% Norwegów jak to się mówi dzień po dniu, przez całe pokolenia chodziło na głodniaka i na bosaka za pługiem, a w niedzielę przy święcie matka dodawała do kaszy łyżkę smalcu. I nagle trysnęła ropa i nastał dobrobyt...

Dziecko w dziale ze słodyczami... Rusek na wakacjach...

Wystarczyły 2 pokolenia, aby znikły typowe norweskie cechy. Norweg 60-cio latek i Norweg 20-latek to ludzie z dwu różnych planet. Dla tego pierwszego najważniejsze rzeczy to solidność, szacunek dla ciężkiej pracy, oszczędność, solidarność z innymi. I przede wszystkim fundamentalna zasada, że raz dane słowo MUSI BYĆ DOTRZYMANE choćby żabami padało. 20 latek zaś chce się dobrze bawić, chce mieć wszystko szybko i tanio, chce... chce... chce... Jest rozrzutny bo przecież "my Norwegowie" jesteśmy bogaci, ale jednocześnie jest skąpy. Jest zadufany w sobie, a wszystko co norweskie jest najlepsze na świecie, bo jest norweskie. Każdemu wszystko chętnie obieca, byle by się rozmowa przyjemnie toczyła, a potem najwyżej przestanie odbierać telefony. Moi drodzy, wy myślicie że nasze polskie społeczeństwo jest zadłużone w bankach??? To nie macie pojęcia o poziomie zadłużenia Norwegów w przedziale wiekowym 25-45 lat...

To normalne, to ludzkie, że rodzice wychowani w biedzie chcą zapewnić swoim dzieciom coś lepszego. Ale w Norwegii poszło to tak daleko, jak chyba nigdzie na świecie. Zerwała się jakaś więź... Tu normalne jest że rodziców oddaje się do Domu Złotej Jesieni. Że ludzie w pogoni za czymś coraz to nowszym wymieniają współmałżonków częściej niż samochody. Że tradycja ogranicza się do tego, że 3 razy do roku wkłada się strój narodowy.

Spędzać święta w domu z rodziną? Przecież to nudne...

*******************************************************
Zastrzegam, że wszystko to co napisałem, to wyłącznie moja prywatna opinia.
Być może się mylę.
Być może mylę się w 100%.
Mam nadzieję, że się mylę w 100%.

zgadzam sie ztoba 100%,ale wez to wytlumacz polonorkom albo dla takiego typa jak jasta

Jan .

25-12-2014 10:50

Na wstępie pragnę złożyć Wszystkim Rodakom serdeczne życzenia zdrowych i spokojnych Świat i spełnienia planów w nadchodzącym Nowym Roku. I prawdziwie norweskiego spokoju, wyluzowania, słowem ikke stres i 2015.

Co zaś do artykułu, myślę, że jest on pisany z punktu widzenia Oslo, lub innych dużych aglomeracji miejskich (naturalnie mam na myśli "duże jak na Norwegię", bowiem jak wiadomo taki nasz Radom, Kielce, czy Tarnów, to jak na norweskie standardy aglomeracja).

Na zjawisko spojrzeć należy z historycznego i socjologicznego punktu widzenia. Moi drodzy, mam dwa pytania. Pierwsze: czyż nie jest prawdą, iż będąc na zagranicznym urlopie ze stu metrów rozpoznajemy bawiących się Rosjan? Pytanie drugie. Puszczamy w Polsce w hipermarkecie w dziale słodycze lub zabawki statystycznego 6-cio latka i dajemy mu 1000,-PLN i całkowicie wolną rękę. Co się stanie???

Otóż te pytania mają znacznie więcej wspólnego z Norwegią, niż mogło by się wydawać. Norwegia to pomijając ostatnie 40 lat kraj rolniczy, przez ostatni tysiąc lat NAJBIEDNIEJSZY w Europie. Przez ostatnie 1000 lat 90% Norwegów jak to się mówi dzień po dniu, przez całe pokolenia chodziło na głodniaka i na bosaka za pługiem, a w niedzielę przy święcie matka dodawała do kaszy łyżkę smalcu. I nagle trysnęła ropa i nastał dobrobyt...

Dziecko w dziale ze słodyczami... Rusek na wakacjach...

Wystarczyły 2 pokolenia, aby znikły typowe norweskie cechy. Norweg 60-cio latek i Norweg 20-latek to ludzie z dwu różnych planet. Dla tego pierwszego najważniejsze rzeczy to solidność, szacunek dla ciężkiej pracy, oszczędność, solidarność z innymi. I przede wszystkim fundamentalna zasada, że raz dane słowo MUSI BYĆ DOTRZYMANE choćby żabami padało. 20 latek zaś chce się dobrze bawić, chce mieć wszystko szybko i tanio, chce... chce... chce... Jest rozrzutny bo przecież "my Norwegowie" jesteśmy bogaci, ale jednocześnie jest skąpy. Jest zadufany w sobie, a wszystko co norweskie jest najlepsze na świecie, bo jest norweskie. Każdemu wszystko chętnie obieca, byle by się rozmowa przyjemnie toczyła, a potem najwyżej przestanie odbierać telefony. Moi drodzy, wy myślicie że nasze polskie społeczeństwo jest zadłużone w bankach??? To nie macie pojęcia o poziomie zadłużenia Norwegów w przedziale wiekowym 25-45 lat...

To normalne, to ludzkie, że rodzice wychowani w biedzie chcą zapewnić swoim dzieciom coś lepszego. Ale w Norwegii poszło to tak daleko, jak chyba nigdzie na świecie. Zerwała się jakaś więź... Tu normalne jest że rodziców oddaje się do Domu Złotej Jesieni. Że ludzie w pogoni za czymś coraz to nowszym wymieniają współmałżonków częściej niż samochody. Że tradycja ogranicza się do tego, że 3 razy do roku wkłada się strój narodowy.

Spędzać święta w domu z rodziną? Przecież to nudne...

*******************************************************
Zastrzegam, że wszystko to co napisałem, to wyłącznie moja prywatna opinia.
Być może się mylę.
Być może mylę się w 100%.
Mam nadzieję, że się mylę w 100%.

Jacek Zabek

25-12-2014 10:00

Dużą rolę odgrywa tu wiara oni nie są tak podporządkowani jak my, czy muzułmanie. Do tego maja predyspozycje finansowe, aby pozwolić sobie na cos takiego.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok