W Vest-Lofoten do tej pory można było zaparkować w dowolnym miejscu, nie płacąc ani jednej korony.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Uchodzący za perłę Norwegii archipelag Lofotów co roku przyciąga coraz więcej odwiedzających. Nie od dziś jednak turystyka przynosi tam wiele wyzwań, które wynikają zarówno z braku odpowiedniej infrastruktury, jak i niewiedzy lub ignorancji przyjezdnych.
Poza na przykład zaśmiecaniem lokalnej przyrody jednym z głównych problemów jest kwestia parkowania. Od tego lata jednak w zachodniej części archipelagu policja będzie karać mandatami tych, którzy pozostawią swój pojazd w niedozwolonym miejscu. Zapowiedziane są również wzmożone kontrole ruchu drogowego.
Nie ma taryfy ulgowej
To, że na Lofotach może brakować miejsc parkingowych to jedno, lecz oliwy do ognia dolewają lekkomyślni lub nieświadomi problemu turyści. Aby zobaczyć na własne oczy piękno spektakularnych wysp, na zachód okręgu Nordland przybywają tłumy, które swoje pojazdy potrafią pozostawić dosłownie wszędzie.
Hege Svenndatter Johansen, funkcjonariuszka ruchu drogowego odpowiedzialna za kontrolę nad wyzwaniami związanymi z parkowaniem w gminie Moskenes, mówi na łamach TV2, że ludzie wręcz porzucają auta czy kampery na łonie natury i potrafią się wcisnąć w najwęższą uliczkę.
W Vest-Lofoten do tej pory można było zaparkować w dowolnym miejscu, nie płacąc ani jednej korony. Od tego lata to się skończy.
Udręka lokalsów
Ponadto czasami na drogach jest tak chaotycznie, że pojazdy uprzywilejowane nie są w stanie się przedostać. – Na prywatnych podjazdach i wzdłuż dróg po obu stronach stoją samochody. Potem szybko robi się za wąsko – mówi dyżurna ruchu. Gdyby ktoś potrzebował pomocy, na przykład po wypadku w górach, w takich warunkach karetka nie byłaby w stanie do niego dojechać.
Na Lofotach ludzie wręcz porzucają auta czy kampery na łonie natury i potrafią się wcisnąć w najwęższą uliczkę.stock.adobe.com/licencja standardowa
Ketil Finstad-Steira, szef komisariatu policji w Vest-Lofoten, ostrzega, że funkcjonariusze tego lata zareagują też na tych, którzy jeżdżą za wolno. Radzi, żeby przede wszystkim włączyć myślenie.
– To duże wyzwanie, że jest wielu turystów, którzy jeżdżą zbyt wolno i zatrzymują się, żeby popatrzeć. Miejscowa ludność często niecierpliwi się z powodu bycia w tyle, a wtedy dochodzi do bardzo niebezpiecznych sytuacji w ruchu drogowym – komentuje Finstad-Steira dla TV 2.
Niektórzy przykładowo wykorzystują też miejsca do zawracania jako miejsce parkingowe. W wielu punktach nie jest jasne, czy parkowanie jest zabronione, czy nie. Trzeba więc zadbać również o poprawne oznakowanie, oświadczają gminy Vest-Lofoten.
Opłaty za złe parkowanie na Lofotach są drukowane w języku norweskim i angielskim. Kary można uiszczać od ręki. Kwoty mają wahać się między kwotą 330 a 990 koron. Termin zapłaty to maksymalnie trzy tygodnie.
Źródła: TV2, flakstad.kommune.no, MojaNorwegia.pl