Będzie spał na mrozie i jadł mech spod kory. Polak rusza na samotną wyprawę przez Norwegię
Obecnie trwają przygotowania do czteromiesięcznej wyprawy, która ruszyć ma na początku marca. archiwum prywatne
– Odwrotnie niż większośc Polaków, w Polsce tęskniłem za klimatem i życzliwością ludzi w Norwegii. Tam czułem się najlepiej. Trzy lata temu w końcu osiedliłem się w Asker na stałe. Wróciłem, podjąłem pracę i jestem szczęśliwy – mówi dziś.
Survivalem i preparingiem interesuje się od dawna. Swoje umiejętności miał okazję testować, gdy jeszcze mieszkając w Polsce, służył w wojsku.
– Mam na tym punkcie fioła –przyznaje bez ogródek. – Posiadam nawet specjalną survivalową szafkę, którą systematycznie uzupełniam i powiększam. Dzięki niej wraz z narzeczoną spokojnie moglibyśmy przetrwać dwa miesiące, nawet nie wychodząc na zewnątrz.
Kilka lat temu pierwszy raz zamarzył o dłuższej samotnej wyprawie do lasu. Już wtedy marzyła mu się skomplikowana trasa z przeszkodami i już wtedy pomyślał o Norwegii. Plan dojrzewał w jego głowie, przecinany mniejszymi wyprawami, aż w końcu nabrał realnych kształtów.
30 kilometrów dziennie
– Będę starał się iść bezpiecznymi szlakami, ale koniecznie takimi, które umożliwią mi wykonanie dobrych zdjęć. Z uwagi na jeszcze ciągle trwający w marcu w Norwegii okres zimowy, niektóre ścieżki mogą być nie do przejścia. Mimo to będę się jednak starał omijać główne drogi – mówi.
Plan zakłada przejście około 30 km dziennie w terenie przystępnym, a minimum 15 w przypadku utrudnień takich jak zaspy śnieżne. Dlaczego więc wyrusza w okresie, kiedy w Norwegii jeszcze leżą śniegi? Od dziecka nie lubił wysokich temperatur. Z biegiem lat niechęć do upałów pogłębiła się, a obecnie Roland najlepiej czuje się, gdy temperatura nie przekracza 15 stopni. Zima to dla niego okres odpoczynku od upałów, a marzec zdaje się idealnym miesiącem na rozpoczęcie wyprawy.
– Planowałem spać w improwizowanych i budowanych własnoręcznie schronieniach. Rezygnowałem jednak z tego pomysłu, ponieważ po przejściu 30 km zmęczenie może udaremnić budowę lokum, które zapewniłaby mi odpowiednią ilość ciepła – mówi.
Zaopatrzył się więc w jednoosobowy namiot, ważący niespełna kilogram, ma też śpiwór, który zapewnia ciepło nawet przy 15-stopniowych mrozach. Ostatnio, gdy w ramach przygotowań spał na dworze w temperaturze 4 stopni, musiał rozpiąć śpiwór, bo było mu po prostu za ciepło. Teraz, gdy zaczęły się już prawdziwe nocne mrozy, zamierza przed wyruszeniem na wyprawę spędzić kilka nocy w namiocie, by przetestować się w warunkach zbliżownych do tych czekających w lesie. Będzie też trenował rozpalenia ognia w ujemnych temperaturach i przy wilgotnym drewnie.
Ryby, kraby, glony, a na deser mech
– Wystarczy naciąć pień lub zrobić niewielki otwór na wysokości około 70 cm, wówczas zacznie się z niego sączyć woda. Jeśli mamy zamiar skorzystać z zasobów drzewa, musimy zadbać, by drzewo się nie wykrwawiło. Po uzyskaniu zadowalającej ilości płynu, należy zatkać otwór. Natomiast pod korą brzozy, o czym niewiele osób wie, znajduje się jadalny mech. Po zeskrobaniu i odpowiednim przygotowaniu, można go spożyć. Jest bardzo pożywny – wyjaśnia.
W przerwie od marszu odludziami, Roland planuje odwiedzić kilka miejscowości. W każdej komunie będzie musiał poinformować o swojej obecności, uzyskać zgodę na połów i zgłosić chęć rozpalenia ogniska. Nie chcąc narazić się Norwegom, będzie musiał nosić przy sobie gaśnicę.
– Wyprawa będzie sprawdzianem mojej determinacji i silnej woli. Jestem człowiekiem upartym i kiedy sobie coś zaplanuję, robię wszystko, by to zrealizować. Nie inaczej będzie tym razem. Poza tym chcę też pokazać Polakom w Norwegii, że żyją naprawdę w pięknym kraju i że nie liczy się tylko praca i zarabianie pieniędzy. Warto rozejrzeć się dookoła – zachęca.
Telefon ładowany przez kuchenkę
– Samotna wyprawa to moje wielkie marzenie – mówi Roland. – Lubię podróżować samemu, bo wtedy jestem zdanym tylko na siebie i tylko o siebie muszę się martwić. Polegam wówczas na własnym doświadczeniu, umiejętnościach, sile przetrwania. Nie wykluczam jednak kolejnych wypraw, na które już być może zabiorę swoją narzeczoną.
Miejscowości, które zamierza odwiedzić Roland: Asker, Ringeriks, Gjøvik, Lillehammer, Dombås, Dovrefjell, Trondheim, Levanger, Snåsa, Karan, Namsskogan, Trofors, Mosjøen, Mo og Rana, Rokland, Saltstrumen, Fauske, Innhavet, Kjøpsvik, Narvi, Bardufoss, Tromsø, Olderdalen, Kvænangen, Alta, Kvalsund, Kåfjord, Nordkapp.
Kontakt z Rolandem Siwierskim: bushmen.crow@gmail.com
To może Cię zainteresować
04-01-2018 20:26
2
0
Zgłoś
31-12-2017 08:58
5
0
Zgłoś
30-12-2017 23:39
6
0
Zgłoś
30-12-2017 22:08
0
-2
Zgłoś
29-12-2017 19:06
11
0
Zgłoś
29-12-2017 11:45
9
0
Zgłoś