Transport i komunikacja
Milion Norwegów pozwoliło pijanemu znajomemu prowadzić samochód

Co czwarty Norweg był pasażerem w samochodzie, który prowadził pijany kierowca. Czy należy wprowadzić zero tolerancji alkoholowej dla kierowców?
Organizacja walcząca z nałogami AV-OG-TIL przy współpracy z Ipsos MMI (firma prowadząca badania statystyczne) przygotowała statystyki dotyczące jazdy po alkoholu - tym razem sprawdzano, czy pasażerowie pozwalają na prowadzenie pojazdów swoim pijanym znajomym. W internetowych badaniach wzięło udział 1827 respondentów.
Wyniki były powalające - w samej stolicy Norwegii aż 30% ankietowanych było pasażerami samochodów prowadzonych przez osobę pod wpływem alkoholu.
Pijane wojaże
Przedstawiciele AV-OG-TIL są zdziwieni tym, że w Oslo panuje tak duże przyzwolenie na jazdę na podwójnym gazie - nie dość, że miasto jest bardzo dobrze skomunikowane, to pasażerowie powinni kategorycznie zabraniać pijanym prowadzenia pojazdów, a nawet dzwonić na policję.
Mężczyźni jeżdżą w stanie nietrzeźwości częściej (27%), niż kobiety (22%). W lutym zeszłego roku podobne badania zleciła ubezpieczalnia Gjensidige, okazało się wtedy, że co dziesiąty Norweg jeździł pod wpływem alkoholu przynajmniej raz w ciągu ostatnich trzech lat.
Oddział policji drogowej podał w 2013 roku, że każdego dnia pod wypływem alkoholu lub środków odurzających jeździło 126 000 osób. Liczba ta stale się powiększała.
Pasażer nie jest bezkarny
Pasażerowie, którzy udostępniają osobom pod wpływam alkoholu pojazd, także podlegają karze. Szef norweskiej drogówki Runar Karlsen wyjaśnia:
- Jako pasażer ryzykuje się taka samą karę, jak pijany kierowca. Wystarczy, że jest się właścicielem pojazdu lub dysponuje się nim w imieniu właściciela.
Pasażer ma obowiązek sprawdzić i upewnić się, czy kierowca przed wejściem do pojazdu jest trzeźwy. „Zwyczajnych" pasażerów, nie ponoszących odpowiedzialności za pojazd, nie wolno karać.
Śmiertelne wypadki
Krajowy Zarząd Dróg (Statens vegvesen) podaje, że co najmniej 21% wszystkich wypadków śmiertelnych na norweskich drogach to wina nietrzeźwych kierowców. W latach 2005-2013 takich wypadków było 363.
Jak Norwegia karze pijanych kierowców? W sądzie w Bergen zapadły kilka dni temu wyroki w sprawie jazdy pod wpływem alkoholu. Pierwszy mężczyzna po dwóch godzinach od zatrzymania miał w wydychanym powietrzu 0,94 promila alkoholu. Karą był mandat w wysokości pensji brutto z 1,5 miesiąca - 210 000 NOK. Ponadto, skazany spędzi w więzieniu 16 dni, a egzamin na prawo jazdy będzie mógł zdać ponownie po 20 miesiącach.
Drugi mężczyzna podczas kontroli miał 1,54 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Karą było 21 dni więzienia, odebranie prawa jazdy na dwa lata i mandat w wysokości 150 000 koron.
Ostatnio W Norwegii pojawiły się dwie nowe marki piwa bezalkoholowego o nazwie kjørepils, czyli piwo dla kierowców. Działacze organizacji walczących z jazda pod wpływem alkoholu są zaniepokojeni - uważają, że takie piwo będzie się dobrze kojarzyło, można po nim prowadzić samochód, a to umacnia w społeczeństwie przyzwolenie na jazdę „po alkoholu".
W Norwegii można prowadzić pojazdy, mając w wydychanym powietrzu 0,2 promila alkoholu - w praktyce oznacza to, że nie można wsiąść za kierownicę po jakimkolwiek napoju zawierającym alkohol. Od lat trwają dyskusje o tym, czy granicy nie należy obniżyć do 0 - takie rozwiązanie obowiązuje m.in. w Czechach, Chorwacji, Rumunii, na Słowacji i na Ukrainie.
WIĘCEJ:
„Sprit Taxi”, czyli łatwy sposób na tani alkohol
Uwaga kierowcy i pasażerowie: będą alkomaty w taksówkach i autobusach
Źródło: vg.no, tv2.no, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować