Sport
Norweska hegemonia w biegach narciarskich?
1

Nie od dziś wiadomo, że norweskie zawodniczki są w ścisłej światowej czołówce, jeżeli chodzi o biegi narciarskie. W ich ojczyźnie inwestuje się ogromne pieniądze w wyszkolenie i wspieranie sportowców zajmujących się tą dyscypliną. Czy jednak nieustanne pasmo sukcesów i pogoń za podium paradoksalnie nie przyczyni się do zmarginalizowania tego sportu? Czy jeśli zabraknie mistrzów z innych krajów, to za jakiś czas tylko Norwegowie będą interesowali się biegami narciarskimi? Takie ciekawe pytania zadaje w swoim felietonie Justyna Kowalczyk.
"Norwegowie zadziwiają od początku zimy. Odjechali reszcie już chyba nieodwracalnie. Sprzętowo. Medycznie. Logistycznie. Kochają biegi narciarskie najbardziej na świecie i zabijają je jednocześnie. Taki paradoks”– napisała dla "Gazety Wyborczej" słynna zawodniczka.
W sobotnich zawodach Kowalczyk zajęła 28. miejsce. Na podium znalazły się trzy Norweżki – Marit Bjoergen, Heidi Weng i Therese Johaug. W pierwszej trzydziestce uplasowały się dwie inne polskie zawodniczki Sylwia Jaśkowiec (25. miejsce) i Ewelina Marcisz (27. pozycja). W niedzielę natomiast Justyna Kowalczyk zajęła 10. miejsce, tracąc do Therese Johaug minutę i czternaście sekund.

fot. justyna-kowalczyk.pl
„Rywalizować ciągle na ich poziomie już nie sposób. Nikt nie jest w stanie wyłożyć tak dużych pieniędzy. Nikt nie jest w stanie w tak kompleksowy sposób zająć się zawodnikiem. Szwedzi próbują, bo mają w tym sezonie mistrzostwa świata. Ale to nie to. Potem są Rosjanie, Niemcy i Finowie. Reszta już odpadła. Może dojść do tego, że biegówkami będzie się interesował tylko jeden prawie pięciomilionowy naród. A pewnie i tam niekoniecznie, bo ileż można oglądać wygrywanie tylko swoich zawodników” – pisze dalej słynna polska zawodniczka.
Wypowiedź już odbiła się echem w norweskich mediach. Do słów polskiej zawodniczki odnieśli się ludzie z tamtejszego świata sportu.
– Myślę, że powinniśmy być dumni z naszych sukcesów. Wyniki osiągane przez Norweżki to rezultat pracy zawodniczek i wsparcia, jakie otrzymały. W naszym kraju mamy wybitną kulturę związaną z biegami narciarskimi – jest to część naszej historii – mówi dyrektor Tore Øvrebø.
– Rywalizacja jest czymś bardzo potrzebnym. Jej brak nie oznacza niczego dobrego dla rozwoju dyscypliny biegów narciarskich. Wiem jednak, że zarówno Justyna Kowalczyk, jak i szwedzcy i fińscy zawodnicy niedługo wrócą do formy. Chcielibyśmy żeby biegi narciarskie były dziedziną angażującą sportowców z wielu różnych krajów – mówił trener Vidar Lofshus.

fot. facebook.com/fiscrosscountry
– Kowalczyk może nie była ostatnio w najlepszej kondycji, jestem jednak pewien, że wróci silniejsza – mówi Egil Kristiansen, główny szkoleniowiec norweskiej kadry.
Justyna Kowalczyk apeluje o spokój i powstrzymanie się od wydawania pochopnych sądów. Podkreśla, że teraz najważniejsze będą dla niej dwa biegi – 30 km i sprint stylem klasycznym na mistrzostwach świata w Falun.
źródło: nrk.no, eurosport.pl, sportowefakty.pl
źródło zdjęcia frontowego: wikimedia.org - Bjarte Hetland - Creative Commons Attribution 3.0
Reklama
To może Cię zainteresować
2
09-12-2014 16:47
0
0
Zgłoś