Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Sport

ME w piłce ręcznej: Polacy przegrali z Norwegią, ale wciąż mają szansę na awans do półfinału

Łukasz Kuśmierczuk

26 stycznia 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
ME w piłce ręcznej: Polacy przegrali z Norwegią, ale wciąż mają szansę na awans do półfinału

fotolia.pl - royalty free

Polscy szczypiorniści przegrali sobotni mecz z Norwegami 28:30. Przegrana komplikuje sytuację polskiej drużyny przed decydującymi spotkaniami o fazę pucharową Mistrzostw Europy. Jednak, paradoksalnie, porażka ma też swoje plusy, a Polacy nadal walczą o złoto.

Najtrudniejszy turniej piłki ręcznej

Opadły emocje po meczu z Norwegią. Tak bolesną porażkę naszych szczypiornistów najbardziej odczuli właśnie Polacy mieszkający w Norwegii, gdyż nam, żyjącym w tym kraju, szczególnie zależało na wygranej. Ja jednak nie zmieniam swojej opinii, dla mnie Polska wciąż walczy o złoto. Wygrane mecze w fazie grupowej z Serbią, Macedonią i Francją sprawiły, że oczekiwaliśmy zwycięstw we wszystkich pozostałych spotkaniach. Zapominamy jednak o kilku rzeczach.

Mistrzostwa Europy to najtrudniejszy turniej piłki ręcznej. Ale to wciąż tylko turniej, w którym nie musimy wygrać wszystkich meczów, żeby zdobyć złoto. Główni faworyci turnieju, Francuzi, przeżyli ciężkie chwile przegrywając z Polską. Inny faworyt – Hiszpania – tylko dzięki szczęściu zremisował ze Słowenią. Chorwacja przegrała z Norwegią, która z kolei przegrała z najsłabszą w grupie Islandią. Musiał więc przyjść słabszy moment również dla naszej reprezentacji. Lepiej teraz niż, na przykład, w półfinale.

Cenna lekcja

Mimo że polska drużyna ma duże doświadczenie, to takie porażki się zdarzają. Często jednak działają orzeźwiająco, jak wiadro zimnej wody. Myślę, że właśnie po takiej porażce nasi zawodnicy wrócą do maksymalnego skupienia i motywacji. Cechy te osłabiła ostatnio seria zwycięstw. Straciliśmy drapieżność, byliśmy zbyt pewni siebie. Przypomnijcie sobie zeszłoroczny turniej w Katarze –  w fazie grupowej przegrywaliśmy z Danią i Niemcami. Z Argentyną wygrywaliśmy tylko jedną bramką, z Rosją, po ciężkiej walce, dwiema bramkami. Byliśmy jednak maksymalnie skupieni na grze, walczyliśmy do końca i udało nam się jednak zdobyć brązowy medal Mistrzostw Świata. Wydaje mi się, że tak samo będzie i tym razem.

Błędy, które można poprawić

Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Poziom gry pokazali jedynie Karol Bielecki i Michał Jurecki. Słabo nam szło w środkowej strefie boiska. Przed bramką Szmala norwescy zawodnicy co rusz skutecznie atakowali z drugiej linii – to było bardzo irytujące. Słaba organizacja ataku jest naszą bolączką od wielu turniejów, ale tym razem nie było tak źle. Fatalnie spisywała się za to obrona, która przecież jest wizytówką drużyny, dumą naszego trenera Michaela Bieglera.

Kolejny powód, który zaważył na porażce z Norwegami to zaledwie 14 proc. skuteczność naszych bramkarzy, Szmala i Wyszomirskiego – obronili zaledwie 5 na 35 rzutów. Są to jednak błędy, które nasi mogą bez problemu wyeliminować. Wcześniejsze mecze pokazały, że potrafimy zagrać bardzo dobrze w obronie. Mieliśmy po prostu słabszy dzień, a Norwedzy byli w formie, więc, niestety, porażka była nieunikniona.

Silna Norwegia i co dalej?

O czym świadczy wygrana Norwegów z reprezentacją Chorwacji i Polski? O tym, że to bardzo mocna drużyna. Norwegowie grali zespołowo, wszyscy pracowali na sukces, a to cecha charakterystyczna wszystkich mieszkańców Norwegii. Szczególnie dobrze zagrali Hansen i Tonesen, który skutecznie atakował z drugiej linii.

Polacy wciąż mają szanse na zwycięstwo, jednak wszystko zależy od nich. Zwycięstwa z Białorusią i Chorwacją dadzą nam pewny awans. Nawet wygrany mecz tylko z Białorusią może zapewnić nam udział w półfinale. Tak naprawdę jeszcze wszystko może się zdarzyć. Równie dobrze możemy odpaść. Wszystko to dodaje smaczku dalszej rywalizacji, sprawia, że turniej staje się bardziej emocjonujący. Jest w końcu takie powiedzenie: „Czasami trzeba zrobić jeden krok do tyłu, żeby później zrobić dwa do przodu". Mam nadzieję, że to dotyczy również naszych piłkarzy ręcznych. Z całego serca im tego życzę.
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok