
Foto: Liev Igor Devold |
„Życie w dwóch krajach jest bogactwem, jak też mocną tęsknotą”– uważa, Norweg urodzony w Polsce, Leiv Igor Devold, absolwent "Łódzkiej Filmówki". Powrócił do kraju przodków by studiować nie tylko sztukę filmową, ale także – polskość. Dziś jak mówi, to zmieniło jego życie, czuje się tak samo Norwegiem jak Polakiem.
Leiv Igor Devold, żyje nie tylko w dwóch krajach, ale jakby w dwóch czasach. Urodził się w Warszawie w 1977, lecz od dziecka mieszkał w Oslo. W 1931 r. Jego dziadek, Hallvard Devold, brał udział w okupacji Grenlandii.
Podczas studiów w łódzkiej „Filmówce”, Igor spełnił swoje marzenie i udał się na Grenlandię, gdzie nakręcił film niezwykłych losach norweskiego dziadka.
Polacy na Grenlandii - czytaj więcej
Kiedy mieszkał w Oslo, jego norwescy rówieśnicy kojarzyli Polakow jedynie z pracownikami budowlanymi. "Polacy przyjechali budować Norwegię, kiedy zbudują Polskę?" - myślał Leiv Igor. Teraz wie, że tak do końca nie jest. Polska jest prężnie rozwijającym się krajem, a Polacy stanowią największą nie Norweską grupę społeczną w Norwegii i „Nową Polskę” budują „Tu” coraz mocnej.
Pobyt w Warszawie i Łodzi sprawił, że nie robi mu wielkiej różnicy mówić "cześć" lub "hei", kiedy spotyka znajomych. Z dumą przedstawia norweskim kolegom swoje polskie filmy i dzieli się zdobytą wiedzą w szkole, w Lillehammer, jak i na planie. „Rzeczywiste zetknięcie z Polską zmieniło mnie. Dziś w pełni czuję się tak samo Norwegiem jak Polakiem. Życie w dwóch krajach jest bogactwem jak też mocną tęsknotą” – mówi Igor.
„FALSTART” - Nagrodzony w kategorii: Norweski Film Krótkometrażowy, na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Grimstad
POLSKA vs NORWEGIA - wywiad z Liev Igorem Devoldem
Czy uważasz, że dwu-kulturowość to zaleta?
Tak. Myślę, że to jest wielka zaleta. Ma się wtedy możliwość spojrzenia na jedną kulturę poprzez pryzmat drugiej, można zobaczyć, że "prawdy" przez większość ludzi zaakceptowane w jednym społeczeństwie, niekoniecznie są obiektywne...
Spojrzenie na świat poprzez dwie kultury daje większą możliwość interpretowania rzeczywistości w indywidualny, zbilansowany sposób. Jak przekraczam norweską granice muszę stać się trochę bardziej "Norwegiem".
Tu możesz przeczytać też po norwesku
Nie mogę zawszee stosować polskich zasad postępowania tu i naodwrót. To daje czasami większe wyzwania w życiu codziennym, ale jednocześnie - jeżeli można wykorzystać zalety obu kultur, jestem przekonany o tym, że jest to wielką zaletą. Zależy to również od osoby, która mieszka w tych dwóch kulturach, można bowiem przyswoić negatywne cechy obu kultur...
Jakiś czas temu studiowałeś w Polsce sztukę filmową, zetknąłeś się z polską kulturą, Polakami. Czy ten pobyt wpłynął na Twoją osobowość?
Myślę, że bardzo. Ja wychowałem się w Norwegii. Mój ojciec jest Norwegiem, a matka Polką. Zawsze byłem i zawsze będę dwu- kulturowy. Nigdy nie mieszkałem w Polsce do czasów studiów (urodziłem się w Warszawie, a gdy miałem rok, przyjechałem do Norwegii).
Jeździłem tam na wakacje, ale to nie to samo co mieszkać lub kończyć szkołę w Polsce. Wyjazd na studia był wielkim wyzwaniem. Przeprowadzka z Oslo do Łodzi na początku trochę mnie przeraziła... Na szczęście nie trwalo to dlugo. Przez pierwsze dwa lata pobytu w Polsce spędzałem większość czasu w szkole. „Myślę, że polska „filmówka” reprezentuje o wiele wyższy poziom, niż norweska”- mówi Devold.
![]() Foto: Na planie filmu "FALSTART" |
W Polsce mieszkałem od 2002 roku do 2009. Był to bardzo ciekawy okres - wejście do UE, rozkwit gospodarczy itp. Spotkałem mnóstwo ciekawych ludzi. Polacy są bardzo szczerzy, otwarci i mają często inne spojrzenie na świat niż Norwegowie. Zrobiłem swoje pierwsze filmy, które był pokazywane nie tylko na festiwalach w Polsce, Norwegii, ale i na świecie. Zdobyłem pierwsze nagrody za swoje filmy, poznałem swoją żonę… Pobyt w Polsce bardzo mocno wpłynął na moje życie...
Jak czuje się osoba mieszkająca w dwóch krajach jednocześnie?
Myślę, że to jest bogactwo z jednej strony - a z drugiej silna tęsknota. Kiedy jestem w Norwegii - tęsknię za ulicami Warszawy, za ludźmi, za znajomymi, za ciepła pogodą... A kiedy jestem w Polsce tęsknię za porządkiem, za przewidywalnością, czystością i świeżym powietrzem. Uważam, że to jest cena, którą trzeba zapłacić za ciekawe życie.
Czy Polska i Polacy widziani z perspektywy Norwegii i stereotypów, a Polska i Polacy widziani z bliska to ta sama materia?
Zdecydowanie nie. Niestety wydaje mi się, że na przeciągu ostatnich kilku lat powstał bardzo nieciekawy stereotyp Polaków w Norwegii. Wynika to z wielu powodów. Przede wszystkim z różnic ekonomicznych. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej obserwowaliśmy wielką imigrację za pracą, miedzy innymi do Norwegii. Dużo ludzi przyjeżdża tu zarobić pieniądze (Polacy to już chyba największa mniejszość narodowa w Norwegii). A jak wiadomo "Polak potrafi"...
Więc często zdarza się, że Polacy podejmują pracę, w której nie są dobrze wykwalifikowani - nawet w dobrych intencjach. Norwegowie są często wymagający i zetknięcie się Polskiego poczucia czasu i dotrzymywania terminów nie zawsze zbiega się z Norweskim - co prowadzi czasami do, „ ni
Filmografia i nagrody filmowe - Liev Igor Devold - zobacz
Trzeba też niestety również pamiętać, że Norwegowie wciąż postrzegają Polskę jako wschodnią Europę i kiedy w norweskich wiadomościach mówi się o bandach z wschodniej Europy, które kradną, nawet kiedy nie są to Polacy, wpływa to niestety negatywnie również na wizerunek Polski.
Choć ostatnio jest dużo pozytywnych artykułów opisujących sytuację w Polsce i przybliżających bardziej obiektywny wizerunek Polaków (np. ostatnie publikacje w „Aftenposten") - Norwegowie zaczynają dostrzegać, że Polska jest mocno rozwijającym się krajem, mocnym partnerem Norwegii.
![]() Foto: Leiv Igor " w akcji" |
Jeżeli chodzi o moje wrażenia z Polski to mam bardzo dużo pozytywnych. Polska kultura jest na wysokim poziomie, a Polacy to kulturalni, pracowici, dokładni i sumienni ludzie.
Dotychczas, reżyserowałeś filmy krótkometrażowe, czy myślisz o nakręceni filmu pełnometrażowego?
Tak!
Pokazujesz w filmach sporo dramaturgii, dlaczego?
Jeżeli chodzi o dramat , to owszem jest dla mnie ciekawy i ważny. Staram się pokazać problemy zwykłych ludzi. Może dlatego, że sam przeżyłem dużo dramatycznych chwil, po części z powodu wyjazdu do Norwegii. Poza tym myślę, że dramaty ludzi są istotą każdego ciekawego opowiadania. Jeżeli temat i problem poruszany w filmie nie jest dramatyczny dla bohaterów filmu, widz nie będzie w stanie w żaden sposób zidentyfikować się z moimi bohaterami. - A dla mnie ważne jest, by opowiadać historie, które zaciekawią widza.
Czym się zajmujesz obecnie i czy masz już plany na nowy film?
Obecnie wykładam reżyserie dokumentalną w Szkole Filmowej w Lillehammer.W wolnych chwilach koordynuję kilka różnych projektów. Pracuję również nad scenariuszem, nawet kilkoma, szczegóły można śledzić stronie internetowej www.devold.pl. I jestem w toku szukania dofinansowania projektów. Mam nadzieje, że odniose sukces. Trzymajcie mocno kciuki!
MN/iLogic Media

To może Cię zainteresować