
Kierowana przez Lecha Wałęsę "Solidarność" odniosła spektakularne zwycięstwo nad PZPR, rządzącą przez cały okres PRL. Wybory zapoczątkowały zmiany ustrojowe w Polsce i definitywny upadek komunizmu. Po raz pierwszy od 1945 roku wybrano także Senat, tworząc dwuizbowe Zgromadzenie Narodowe.
Opozycja zdobyła w wyborach 161 miejsc w Sejmie i 99 w Senacie, czyli maksymalną liczbę na jaką zgodziły się podczas obrad Okrągłego Stołu komunistyczne władze. Solidarność, stanowiąca w czerwcu 1989 roku masowy ruch społeczny, wymogła na władzy dostęp do radia i telewizji podczas kampanii wyborczej. Ustalono też, że będzie miała swój dziennik, reprezentujący solidarnościową opozycję. Do udziału w wyborach wzywał społeczeństwo Komitet Obywatelski "Solidarność".Mimo zawartej przy Okrągłym Stole umowy z władzami PRL, gwarantującej komunistom utrzymanie władzy, wybory przyniosły klęskę obozu rządzącego w PRL.
Spektakularnym tego wyrazem było odrzucenie przez wyborców prawie wszystkich kandydatów z tzw. listy krajowej. Lista miała zagwarantować miejsca w Sejmie 35 czołowym działaczom PZPR. Z kolei opozycja obsadziła wszystkie przyznane jej 161 miejsc w nowym parlamencie. Wynik wyborów ogłosił przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, profesor Alfons Klawkowski.
W dzień po wyborach profesor Bronisław Geremek powiedział, że w jego opinii, większość społeczeństwa popiera dialog między opozycją a ówczesną władzą. W studiu wyborczym Polskiego Radia Bronisław Geremek zadeklarował wówczas, że "Solidarność" jest świadoma odpowiedzialności za losy kraju.
W kampanii wyborczej wzięły udział osoby znane z działalności opozycyjnej w czasie PRL, okresu tworzenia NSZZ Solidarność i budowy podziemnych struktur w czasie stanu wojennego. Był wśród nich, mimo że sam nie kandydował wówczas do Sejmu, Zbigniew Bujak, jeden z liderów Solidarności, najdłużej ukrywający się w stanie wojennym.
Kandydatów Solidarności, którzy weszli do parlamentu nazywano "drużyną Lecha", jako że wszyscy oni prezentowali swoje kandydatury w formie zdjęcia z Lechem Wałęsą. Byli wśród nich wybitni przedstawiciele życia naukowego i kulturalnego. Z okręgu wyborczego numer 1 w Warszawie do Sejmu kandydował, między innymi, Andrzej Łapicki, który był posłem do 1991 roku.
W okresie PRL uważano, że to, jak głosują obywatele nie ma żadnego znaczenia, ponieważ wynik jest z góry przesądzony. Dlatego w audycjach przedwyborczych "Solidarności" w czerwcu 1989 roku podkreślano jak ważny jest udział w wyborach, jak należy głosować by oddany głos był ważny. Podkreślano też znaczenie społecznej kontroli obliczania wyników, by zapobiec ich sfałszowaniu. Felietony w radiowym studiu wyborczym Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" wygłaszał na te tematy znany satyryk Jacek Fedorowicz, od lat zaangażowany w działalność opozycyjną.
W kampanię wyborczą zaangażowała się też Danuta Rinn, popularna piosenkarka, która w pierwszym okresie istnienia Solidarności i w stanie wojennym stanęła po stronie prześladowanych. Dawała liczne koncerty, śpiewając między innymi w kościołach.
Jej przebój "Skrzydła" wykorzystano jako sygnał dźwiękowy programów Komitetu Wyborczego Solidarność.
Strona solidarnościowo-opozycyjna traktowała zgodę na udział w wyborach kontraktowych jako cenę, jaką trzeba było zapłacić za relegalizację po 8 latach NSZZ "Solidarność".
Choć wybory nie były w pełni wolne ich wynik zmienił układ sił politycznych i umożliwił powstanie pierwszego po 45 latach rządu, w którego skład weszła opozycja. Jego premierem został Tadeusz Mazowiecki.
Wynik wyborów był ogromnym sukcesem Solidarności. Zaledwie 40% wyborców oddało swój głos na kandydatów innych niż wystawieni przez Komitet Obywatelski Solidarności. W drugiej turze wyborów - 18 czerwca - obsadzono wszystkie wolne miejsca w Sejmie, nieobsadzone po klęsce tzw. listy krajowej. Frekwencja w pierwszej turze wyniosła blisko 62%, więcej niż we wszystkich późniejszych wyborach parlamentarnych, samorządowych referendach ogólnokrajowych.
Źródło:polskieradio.pl IAR\wo\eo\dok.
FOTO.Plakat wyborczy z 4 czerwca 1989 zr. wikipedia
Reklama

To może Cię zainteresować