Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Rozrywka

Skandynawscy tatuśkowie i polskie kociaki. Portal sponsoringowy bije rekordy popularności

Anna Moczydłowska

03 sierpnia 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
6
Skandynawscy tatuśkowie i polskie kociaki. Portal sponsoringowy bije rekordy popularności

Portal już na stronie głównej zaznacza, że zabronione jest umieszczanie wszelkich ogłoszeń promujących prostytucję. Fot. fotolia - royalty free

Ona to Sugar Babe. On – SugarDaddy. Jej imponuje życiowe doświadczenie i wysoki stan konta. Jemu podobają się młodsze kobiety. Spotkają się na SugarDaters, skandynawskim portalu dla sponsorów i ich utrzymanek.
Pamela* ma 24 lata, długie blond włosy i ładną figurę. Pochodzi z małego miasta na Podkarpaciu, ale studiuje europeistykę na jednej z prestiżowych warszawskich uczelni. Po zajęciach jest polską SugarBabe.

– Wychowałam się na prowincji i poza tym, jak prowadzić gospodarstwo rolne, wiedziałam jedno: że na pewno nie chcę tego robić do końca życia. Zawiodłam więc oczekiwania rodziny i zamiast do technikum rolnego, poszłam do liceum, a potem na studia – opowiada. 

Warszawa oszołomiła ją od pierwszego dnia. Knajpy czynne do późnych godzin nocnych, ekskluzywne butiki i wysokie biurowce były odurzającą odskocznią od małomiasteczkowego trybu życia. Problem był tylko jeden: brak pieniędzy, by z tego wszystkiego korzystać. 

– Próbowałam kilku prac dorywczych, ale po pierwsze odbijało się to na moich studiach, a po drugie pieniądze, po odliczeniu kosztów życia, nie były duże. Postanowiłam spróbować czegoś innego – mówi.

Opalanie zamiast zmywania

Portal SugarDaters już na stronie głównej zaznacza, że zabronione jest umieszczanie wszelkich ogłoszeń promujących prostytucję. Tuż obok rozwiewa wątpliwości, czym właściwie jest układ SugarBabe z SugarDaddy. 

– W tej relacji role płci są często z góry określone i tradycyjne – zapewniają inicjatorzy międzynarodowego projektu. – To mężczyzna dba o kobietę, rozpieszcza ja i sprawia, że jest szczęśliwa. Ona może skupić na na byciu kobietą, na spełnianiu się oraz zadowalaniu partnera. Sugar Daddy zaś, to dojrzały i doświadczony mężczyzna. Sprawuje kontrolę nad swoim życiem i finansami, którymi chętnie dzieli się z piękną i młodą kobietą. 

Twórcy portalu nie promowali go w naszym kraju, jednak zainteresowanie młodych Polek było tak duże, że szybko stworzyli polskojęzyczną wersję. Dla niezdecydowanych, na stronie zamieszczono też listę zalet płynących z bycia Sugar Babe, zwłaszcza w wakacje.

 Zastanawiasz się, czy znaleźć pracę, czy może lepiej znaleźć SugarDaddy? Jeśli uda Ci się znaleźć pracę, pewnie będziesz musiała zmywać albo robić kawę za marną stawkę. Przydałby Ci się pewnie nowy iPhone albo laptop, prawda? Obawiamy się, że za pracę wakacyjną nie uda Ci się ich zdobyć. Nie mówiąc już o tym, że będziesz miała zero pozytywnych wspomnień – wyrażają troskę założyciele portalu. – Z SugarDaddy Twoje życie będzie inne. Połączenie partnera i jego karty kredytowej, to zapowiedź niezapomnianych wakacji. Czas spędzony z dojrzałym i doświadczonym SugarDaddy może okazać się lekcją, której nie nauczysz się w żadnej szkole. 

Randkowanie z korzyściami 

Założycielem Sugar Dater jest pochodzący z Danii Rikki Tholstrup Jørgensen, mąż i ojciec trójki dzieci. Przez długi czas pracował jako nauczyciel akademicki, a do założenia portalu zainspirował go...przyjaciel, który był typowym SugarDaddy.

– Swoje partnerki znajdywał na forach i czatach, co wydawało mi się niezorganizowane i mało bezpieczne. Wówczas razem z dwoma kolegami ze studiów wpadliśmy na pomysł zrobienia portalu dla randkujących – opowiada. 

– Zakładaliśmy, że niektóre kobiety wolą tradycyjny model związku i utożsamiają mężczyznę niezależnego finansowo jako symbol władzy i dominacji – kontynuuje Tholstrup. – Te kobiety lubią być rozpieszczane i otaczane opieką. Jesteśmy w stanie również zrozumieć, że osoby w trudnej sytuacji finansowej, samotne matki czy studentki szukają tu partnera, który da im poczucie bezpieczeństwa.

Jako firma kładą nacisk na to, żeby związki zawierane za pomocą SugarDaters nie były wyłącznie transakcją „seks za pieniądze”.

– Nie chcemy, aby nasi użytkownicy myśleli o tym w ten sposób. Ani żeby traktowali siebie nawzajem jak „przygoda na jedną noc”. Chcemy wierzyć, że mimo „umowy”, partnerzy angażują się nawzajem i angażują w to również emocje. Ale wiadomo, że randkowanie w internecie wiąże się z ciągłym szukaniem i próbowaniem.

Od 2013 roku, kiedy to serwis wystartował w Danii, sukcesywnie rozszerza działalność o kolejne kraje Europy: m.in. Szwecję, Niemcy, Francję, Hiszpanię, a w styczniu 2015 o Polskę. W całej Europie serwis liczy obecnie 300 tysięcy użytkowników, z czego 10 w naszym kraju.

Największą grupę użytkowników portalu stanowią „SugarDaddies” (42 proc. użytkowników), następne w kolejności są „SugarBabes” (31 proc. użytkowników). Istnieje również możliwość zamiany ról, gdzie to kobieta pełni rolę mentora (SugarMama) troszcząc się o swojego partnera (SugarBoy). Tutaj jednak tendencja układa się odwrótnie: ci ostatni stanowią stanowią 20 proc. użytkowników, a kandydatki na ich ,,mamuśki” zaledwie 7 proc.

Podróże, prezenty i zdjęcia w bieliźnie

Pamela na SugarDaters poznała 39-letniego Svena. – Mieszka w Oslo i ma swoją firmę konsultingową. Sam mówi, że nie ma czasu na małżeństwo, a dzieci nie chce. Dla niego liczę się tylko ja i kariera – przekonuje dziewczyna. 

Spotykają się mniej więcej raz w miesiącu. Zazwyczaj u niego, czasami w Warszawie, a raz na pół roku wyjeżdżają na krótki urlop. – To prawdziwy gentelman, bardzo oczytany i inteligentny. Troszczy się o mnie i rozpieszcza. 

Dzięki niemu Pamela nauczyła się norweskiego (opłacił kurs), zaczęła jeździć na nartach (wynajął instruktora, gdy byli w Alpach) i poznała kawałek świata (majówka w Maroku, wakacje na Sycylii, sylwester w Tanzanii). Poza tym zawsze przywozi jej jakiś drobiazg, markowe perfumy albo zegarek, opłaca kosmetyczkę i zabiera do eleganckich restauracji. W zamian oczekuje kilkunastu miłych sms-ów w miesiącu, czasami zdjęć w bieliźnie, no i wspomnianych spotkań.

– Nasz układ trwa już dwa lata. Przez ten czas zdążyliśmy się zaprzyjaźnić! Nie jest więc tak, że spotykamy się tylko, by uprawiać seks. Dużo rozmawiamy, próbujemy razem nowych rzeczy – zapewnia Pamela. 

Czy zamierza kiedyś ustatkować się i porzucić status SugarBebe? – Na razie nie. Nie mam stałej pracy, która pozwoliłaby mi się utrzymać ani kogoś dla kogo chciałabym zrezygnować z tego rodzaju życia.
* Imię zostało zmienione
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


janosik2

29-08-2016 23:19

rysiu może i tak,ale fajniejsze to maja co nie którzy żony i córki hehhe

X Y

26-08-2016 17:32

Artykul o kurwach przerobiony na poradnik.

Ryszard Pobozny

19-08-2016 15:59

janosik2 - fajne masz towarzystwo.

janosik2

08-08-2016 22:34

polki najlepiej sprawdzają się w norwegi w roli prostytutki, sprzątaczki ,a te bardziej obrotne łącza te 2 zawody w jeden heheh

Bart G

07-08-2016 20:58

Ciekawe ze jestescie tacy czarno-biali... dla mnie ciekawy pomysl i sam bym taki portal zalozyl

Jak to czytam to mi sie zygac chce...

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok