8
Mało kto wiedział jednak, że struktury parlamentarne Norwegii od wielu lat infiltrowane były przez polskich obywateli zdobywających coraz szersze wpływy w tzw. "wyższych sferach". "Wpływając na naród od podstaw na zasadzie przyzwyczajania jego szarych obywateli do polskiego sposobu życia, opierającego się na niejasnych interesach, nie stronieniu od łapówkarstwa, załatwianiu spraw 'po znajomości' i za flaszkę, dotarliśmy w końcu do najwyższych jego szczebli. W ten sposób znaleźliśmy poparcie ze strony ustawodawczych organów norweskiego rządu i doprowadziliśmy do referendum, którego wynik był z góry przesądzony", wypowiada się Andrzej Nowak - stolarz z Ostrzeszowa.
Norwegowie, jakkolwiek zaskoczeni, nie kryją zadowolenia z rezultatu ogłoszonego plebiscytu. Powszechnie znane są im ceny używek pochodzących z polskich sklepów, praktyczny liberalizm prawa drogowego oraz gościnność. Przywykli już do stałej obecności Polaków w ich ojczyźnie i czują, że teraz nareszcie rzesza naszych rodaków poczuje się jeszcze bardziej jak w domu. "To wspaniałe, że mój kraj mógł stać się miejscem azylu dla tak wielu obcokrajowców. Teraz będzie im tu jeszcze lepiej", mówi Olaf Hansen - biznesmen z Trondheim.
Nasza redakcja również jest zadowolona z wyniku zeszłotygodniowego referendum. W końcu skupiamy wokół siebie miliony użytkowników, którzy dokonali słusznego wyboru, regulując nareszcie mglistą sytuację administracyjną, z którą borykały się rzesze naszych rodaków w kraju znanym do niedawna jako Norwegia.
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
14-09-2009 01:46
0
-1
Zgłoś
24-02-2009 08:22
0
0
Zgłoś
24-02-2009 08:07
0
0
Zgłoś
21-02-2009 19:47
3
0
Zgłoś