
Foto: stock.xchng |
Młodzi ludzie jadą na koncerty, dobrze się bawią, ale wielu do domu wraca nieco „odchudzonych". Co roku na terenach festiwali zostają torby, kamery, telefony komórkowe oraz wiele innych „drobiazgów".
Powyższe przykłady nie są niczym nadzwyczajnym. Wymienione rzeczy można znaleźć na terenie praktycznie każdego norweskiego festiwalu po jego zakończeniu. Dla większości jest jednak zagadką jak można zgubić kartę bankową, buta, namiot czy przyczepę campingową. Zdarzyło się nawet, że ktoś zostawił na festiwalu przyczepę wraz z samochodem.
Na Malakoff Rockfestival poza przyczepami campingowymi gubiły się raczej mniejsze rzeczy - majtki, skarpetki, prezerwatywy, materace, kostiumy krowy...
Prawdziwy problem mają natomiast organizatorzy największego festiwalu w Skandynawii - Roskilde. Do biura rzeczy znalezionych trafiło tam w tym roku ok. 500 rzeczy w tym - 239 telefonów, 127 portfeli, 37 toreb i plecaków i 38 kamer, a z pewnością nie wszystko trafiło do biura...
Właściciele mają następnie 3 miesiące na odebranie rzeczy. Z tym, że jak przyznają organizatorzy norweskich imprez nie wszyscy zgłaszają się po swoje.
Najbardziej typowym pozostawianym artykułem są parasole. Wśród rarytasów Ketil Hvindenbråten organizator Slottsfjellfestivalen wymienia kajdanki.
Źródło: p3.no

Reklama
To może Cię zainteresować
5