
Foto: stock.xchng |
Nie można tego zaakceptować
- Jeśli nie uda nam się stworzyć wystarczającej ilości miejsc w szkołach dla wszystkich uczniów, będziemy zmuszeni korzystać z możliwości nauczania poza normalnymi godzinami lekcyjnymi, a więc wieczorami. Nie możemy tego zaakceptować – mówił Kjell Richard Andersen z Utdanningsetatten.
Z kolei polityk partii Venstre, wiceprzewodniczący Komisji Kultury i Edukacji, Kjell Veivåg, nie sądzi by szkoły w Oslo miał zostać tak obłożone, że gmina zmuszona byłaby rozpocząć kursy wieczorowe.
- Nie, nie chce mi się w to wierzyć. Uważam, że dysponujemy innymi, bardziej odpowiednimi rozwiązaniami. Wiele projektów jest aktualnie w trakcie budowy, a wiele innych w sferze planowania.
Ważne jest prawo do placówki edukacyjnej blisko miejsca zamieszkania
Veivåg uważa, że jedną z głównych zasad, które muszą być brane pod uwagę powinno być prawo każdego ucznia do placówki edukacyjnej w pobliżu miejsca zamieszkania, więc jeśli zajdzie taka potrzeba, to trzeba szukać rozwiązań tymczasowych.
- Może to być tymczasowe wynajmowanie lokali z wystarczającą ilością miejsca dla wszystkich uczniów lub ustawianie pawilonów na terenach szkół – mówił.
Veivåg jest zdania, iż jest to lepsze rozwiązanie niż dzielenie dnia szkolnego, tak, że jedni uczyliby się przedpołudniami, a drudzy popołudniami.
Wielu tegorocznych pierwszoklasistów nie rozpocznie nauki w szkole położonej najbliżej ich miejsca zamieszkania z powodu braku miejsc. Problem widoczny jest na terenie całego miasta, lecz według Veivåga sytuacja przedstawia się najgorzej w Sagene, Nordre Aker i Grünerløkka.
Nadzieja na inne rozwiązanie
Andersen z Utdanningsettaten ma nadzieję, że prognozy Veivåg się sprawdzą i rozpoczynanie nauczania wieczorowego nie będzie konieczne. - Właściwie sądzimy, że wszystko pójdzie dobrze, więc prawdopodobieństwo szkół wieczorowych nie jest duże.
Źródło: nrk.no

Reklama
To może Cię zainteresować