Reklama

Turystyczna lokomotywa

Już teraz przed muzeum zajeżdżają całe autobusy pełne turystów, wśród których można usłyszeć języki z wszystkich zakątków świata.

Szef marketingu muzeum, Halfdan Tangen, ocenia, że dzięki filmowi ich liczba wzrośnie co najmniej o 20%, z czego do wiosny i lata przyszłego roku większość nowych zwiedzających będą stanowić Norwegowie.

- Film „Kon-Tiki”będzie turystyczną lokomotywą dla całego Oslo – cieszy się Tangen.

Wczoraj w muzeum Kon-Tiki odbyła się promocja filmu oraz akadmia ku czci Thora Heyerdahla i jego dokonań, a tratwa z balsy, która odegrała w filmie rolę oryginalnej „Kon-Tiki” cumowała przy nabrzeżu muzeum.

Gorączka „Kon-Tiki”

- Film będzie pokazywany na całym świecie, więc myślę, że od przyszłego lata zauważymy znaczący wzrost liczby turystów zagranicznych w muzeum. Spodziewamy się prawdziwej gorączki, czy też „Kon-Tiki” – mówi Tangen, który w ciągu ostatnich dwóch lat podróżował po Europie i Rosji z wykładami pt. „Thor Heyerdahl, Kon-Tiki i wartość Oscara”.

Thor Heyerdahl stał się znany na całym świecie dzięki Oscarowi za najlepszy film dokumentalny, którego zdobył w 1951 jego film o wyprawie do Polinezji na tratwie z balsy.
Tamten film „Kon-Tiki” został obejrzany przez miliony ludzi na całym świecie, najpierw w kinach, potem w telewizji. Nowy film, niezależnie od tego, czy dostanie Oscara, czy nie, też będzie światowym fenomenem, a muzeum na Bygdøy zapewne przysporzy mnóstwo nowych zwiedzających.

Kontynuować dzieło Heyerdahla
Dla Thora Heyerdahla juniora (syna słynnego podróżnika), który jest przewodniczącym zarządu muzeum, najważniejsze jest to, by zysk z prowadzenia muzeum był przeznaczany na dalsze badania i projekty w duchu Thora Heyerdahla.

- Nadwyżka ze sprzedaży biletów do muzeum jest przeznaczana na badania i projekty, które kontynuują i rozwijają to, co zaczął mój ojciec, między innymi badania DNA ludzi z Wyspy Wielkanocnej Ameryki Południowej, które potwierdzają, że były między nimi kontakty przed epoką europejskich wielkich odkryć geograficznych, a zatem, że ojciec miał rację – mówi Heyerdahl junior.

Źródło: Dagbladet