Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Nie taki Turyn nędzny, jak się wydawało?

 
 fot. www.langrenn.com
Szaleństwo sprawdzania biegaczy narciarskich pod kątem stosowania niedozwolonego dopingu trwa. O podejrzeniach wobec zawodników szwedzkich i norweskich pisaliśmy tutaj. Teraz za sprawdzanie starych próbek krwi z zimowych Igrzysk w Turynie wziął się Międzynarodowy Komitet Olimpijski, w efekcie czego wielu zawodników może stracić medale. A jeśli jedni stracą, to inni zyskają. Np. Norwegowie, którzy dotąd nie zaliczali tej olimpiady do udanych.


Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił na nowo przebadać próbki krwi zawodników z Igrzysk Olimpijskich w Turynie z roku 2006. MKOl uważa, że są duże szanse na wykrycie kolejnych (nie)sportowych oszustów.

- Byłbym bardzo zaskoczony, gdybyśmy nie znaleźli jakichś nowych i dotychczas niewykrytych pozytywnych wyników testów - mówi Richard Budgett, dyrektor medyczny MKOl.

Złoty medal pocztą?

Norweski biegacz Frode Estil jest jedną z osób, które złoty medal olimpijski otrzymały na długo po zakończeniu igrzysk. Estil zwyciężył w biegu łączonym na Igrzyskach w Salt Lake City w 2002 roku, ale padł wówczas ofiarą stosującego doping Hiszpana, Johana Mühlegga. Swój złoty medal dostał dopiero dwa lata po zawodach.

- To nie było już to samo uczucie - mówi Estil. - Niby wszystko wraca na swoje miejsce, ale smak złota nie jest już tak silny. Jeśli teraz na dopingu przyłapani zostaną jacyś medaliści z Turynu, dla tych, którzy po czasie otrzymają właściwe miejsca, medale też nie będą już smakować tak samo.

W Turynie Frode Estil zajął drugie miejsce w biegu łączonym, za Rosjaninem Jewgienijem Dementiewem. Rosjanin został trzy lata później przyłapany na stosowaniu niedozwolonej substancji, erytropoietyny, podczas zawodów pucharu świata we Włoszech, jednak wszystkie próbki z igrzysk olimpijskich były w porządku, więc jak dotąd zachował złoty medal.

Estil, zapytany o to, czy, jego zdaniem, to się zmieni, a on sam znów dostanie złoty medal "pocztą", odpowiada:

- Nie emocjonuję się tym jakoś szczególnie. Byłem bardzo zadowolony ze srebra na tym dystansie, zwłaszcza, że na samym starcie złamałem wtedy nartę.

Podczas samego biegu norweski zawodnik nie odniósł wrażenia, że jego rywal jest pod wpływem środków dopingujących:

- Nie biegł aż tak szybko, żeby pojawiły się u mnie myśli tego typu. O jego zwycięstwie w tamtym biegu łączonym zadecydował sprint na finiszu.

Mrożenie próbek do przyszłej kontroli

Czterdziestoletni obecnie Frode Estil, który swoją karierę zakończył w roku 2008, nie wiedział o tym, że MKOl planuje ponowne badanie próbek z Igrzysk w Turynie. Dowiedział się od tym dopiero od dziennikarzy NRK, którzy zapragnęli porozmawiać z nim, jako potencjalnym zdobywcą kolejnego złotego medalu (gdyby okazało się, że Dementiew jednak stosował doping na olimpiadzie). Kiedy już ochłonął, przyznał, że ta wiadomość go cieszy:

- To brzmi wspaniale. Najlepiej byłoby, gdyby dało się zamrażać wszystkie stare próbki, bo to pozwoliłoby potem wykrywać oszustów dzięki nowym metodom.

I takie właśnie plany ma Międzynarodowy Komitet Olimpijski. W lodówce (a raczej wielkiej lodówie - mroźni) w szwajcarskiej Lozannie przechowywane są wszystkie próbki antydopingowe pobrane od zawodników startujących na Igrzyskach Olimpijskich, począwszy od roku 2004. Teraz będą wyciągane i testowane na nowo przy pomocy najnowocześniejszych znanych metod. Ponowne testy próbek krwi będą musiały zostać wykonane w ciągu ośmiu lat od zawodów, w przeciwnym rasie, nawet gdyby coś wykryto, sprawa się przedawni.

Norwegowie trzymają kciuki?

Norwescy działacze sportowi niezwykle pilnie obserwują to, co dotyczy olimpiady w Turynie, gdyż Igrzyska te były dla sportowców z kraju fiordów, a zwłaszcza dla biegaczy, wielkim rozczarowaniem. Żaden norweski biegacz ani biegaczka nie zdobyli złotego medalu. W ogóle złote medale Norwedzy zdobyli tylko dwa (jak dla nich to "tylko"): w skokach narciarskich (Lars Bystøl) i w narciarstwie alpejskim (Kjetil André Aamodt).

Oczywiście Norwegowie zaliczyli kilka olimpiad dużo słabszych niż Turyn (np. Cortina d'Ampezzo w 1956 roku, gdzie zdobyli tylko 4 medale w tym dwa złote; Lake Placid w 1980 roku - dziesięć medali, ale tylko jeden złoty; a zwłaszcza Calgary w 1988 roku, gdzie nie zdobyli ani jednego złota, a pozostałych medali uzbierało się tylko pięć), tutaj zaś medali mieli łącznie aż 19, ale dla narodu, gdzie, jak mówi porzekadło, dzieci rodzą się z nartami na nogach, to mało.

Gdyby spece MKOl-u od dopingu jednak czegoś tam się w próbkach Jewgienija Dementiewa doszukali, nad fiordami można spodziewać się starannie maskowanej Schadenfreude.

Na podstawie: NRK
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok