Rozrywka
„Gdzie byś nie był, skąd pochodzisz nie zapomnij…” przypomina Lukasyno, białostocki raper i inżynier
4
Nie stroni od wykorzystania tradycyjnych, folkowych technik śpiewu oraz instrumentów, których dźwięki zręcznie wplata w hip-hopowe bity. Całości autentycznych historii zamkniętych w słowach jego tekstów i muzyce dopełniają niestandardowe obrazy, którymi raper posługuje się w swoich teledyskach.
Lukasyno - Łukasz Szymański, raper i inżynier dźwięku z Białegostoku. Kojarzony głównie z zespołem NON Koneksja, który współtworzył. Brał udział także w wielu innych projektach tj. WNB, Załoga, Ten Skład, Projekt Zemsty, P.R.O.F Skład i wiele innych.
Moja Norwegia: Jesteś cenionym artystą polskiej sceny hip hopowej z pokaźnym dorobkiem płytowym. Nie wpisujesz się w schemat typowego wykonawcy tego nurtu. Nie boisz się eksperymentować z brzmieniami, w tekstach poruszasz tematy związane z tożsamością czy tradycją. Do kogo kierujesz swoją twórczość? Czy jest to jakiś określony typ odbiorcy?
Lukasyno: Nie, nie wybieram sobie słuchaczy. Zauważyłem, że mojej muzyki słuchają głównie moi rówieśnicy, czyli pokolenie lat osiemdziesiątych, ale mamy też wielu młodszych i starszych słuchaczy. Co ciekawsze poprzez nasze eksperymenty i poszukiwania polegające na wprowadzaniu elementów muzyki ludowej i śpiewu tradycyjnego do naszych utworów na naszą muzykę otwierają się również ludzie nie związani z kultura hip-hopową, ludzie starsi, a nawet dzieci. Jest to bardzo przyjemne i budujące! Tymi działaniami chcemy pokazać piękno naszej tradycji i bogactwo dźwięków oraz uświadomić ludziom, że mamy z czego być dumni. Polska, a w szczególności Podlasie, często bywa kojarzone z zaściankiem, a jest pięknym miejscem. Żyjemy tu z wyboru, tu mamy nasze rodziny, bliskich i czujemy się przywiązani do tej ziemi.
Moja Norwegia: Obecnie pracujesz nad swoją kolejną solową produkcją pt. „Bard”. Będzie ona podobna do poprzednich płyt, czy diametralnie od nich różna? Czym będzie charakteryzować się?
Lukasyno: Każdy z moich albumów jest produkcją na miarę danych czasów. W swoich tekstach staram się mówić o sobie, o tym jak postrzegam świat, ludzi i to, co mnie otacza. Mówię o swoich przeżyciach, przemyśleniach i uczuciach. Na tej płycie poruszam dużo osobistych tematów. Dojrzałem już do tego, aby mówić o pewnych rzeczach wprost. Cały czas staram się nadawać poetyckości swoim tekstom. Ubierać je w metafory. Otwieram się na nowe dźwięki i kooperację, Cały czas poszukuję, pracuję nad flow i aranżacjami refrenów. Tym razem zrobiłem album z kilkoma producentami i myślę, że jest to moja najbardziej dojrzała płyta, zarówno pod względem lirycznym jak i muzycznym. Zaprosiłem do współpracy kilku raperów, których szanuję, kilku muzyków, którzy wzbogacą utwory żywymi instrumentami oraz wokalistki. Ogólnie przy projekcie bierze udział ok 30 osób. Otwieram nowe drzwi, eksperymentuję z elektronicznymi brzmieniami, ale powracam też do typowych akustycznych ballad gitarowych. Nagrałem 18 utworów i chciałbym, aby wszystkie znalazły się na albumie.
Ej bracie, chodź pokażę ci mój świat,
Gdzie niewiele zmienia się od lat.
Wszyscy biegną gdzieś, a tu wolno płynie czas,
Na ulicy wieje chłodny wiatr.
Moja Norwegia: Pochodzisz z Podlasia, które na przestrzeni wieków było regionem pogranicza politycznego, religijnego, etnicznego, a także kulturowego. Jego wielonarodowość, wielowyznaniowość oraz wielokulturowość miały niewątpliwy i niebagatelny wpływ na kształtowanie się tożsamości mieszkańców, jak i dziedzictwa kulturowego pogranicza. Co według Ciebie czyni to miejsce wyjątkowym i niepowtarzalnym? W jakim stopniu Podlasie oddziaływało i oddziałuje na Ciebie, na Twoje życie oraz twórczość?
Ej siostro ma, chodź pokażę ci mój świat,
Gdzie nie świeci w oczy monet blask.
Wschodni kres w żyłach, ognista krew.
Tu osiągam swój wewnętrzny ład.
Lukasyno: Wyjątkowym to miejsce czynią ludzie i przyroda. Wyjeżdżając kilka kilometrów poza Białystok w dowolnym kierunku mamy niepowtarzalne krajobrazy. Narwiański Park Narodowy, Puszcza Knyszyńska, Białowieska, Biebrza, piękne lasy i rzeki, klimat wiosek na wschodzie, piękne wschody słońca, drewniane domy, podlaska gościnność i wspaniałe konie. Mimo skomplikowanej historii i waśni na tle narodowościowym nauczyliśmy się żyć ze sobą w zgodzie i pokoju. Stare konflikty między prawosławnymi i katolikami odeszły w zapomnienie. Wiadomo są ludzie, którzy nie zmienią swej konfliktowej natury, ale uważam, że my mlodzi musimy patrzeć w przód, czerpiąc naukę z przeszłości. Wraz z wiekiem zagłębiałem się w historię mojej rodziny, która pochodzi zza Buga, z okolic Brześcia. Uciekając przed Niemcami zostawili tam wszystko. Do dziś moja rodzina walczy o odszkodowanie za wiele hektarów Puszczy Białowieskiej, które były własnością mego pradziadka. Obecnie Łukaszenko przyjeżdża tam na polowania, a okoliczna ludność nazywa ten las właśnie od nazwiska mego dziadka. Poszukując korzeni dotarłem do czasów Powstania Styczniowego, w którym mój przodek został powieszony. Lubię rozmawiać z ludźmi starszymi, bo ich opowieści są jak dobre książki i z każdej takiej rozmowy czuję, że wychodzę bogatszy. Pomysły na moje teksty przynosi życie; nigdy nie piszę nic na siłę. Są okresy, w których odcinam się od muzyki, poświęcam się pracy zawodowej, treningom i życiu. Bieganie, jazda na rowerze czy narty biegowe na łonie natury są dla mnie formą medytacji i wówczas układam sobie w głowie różne sprawy. Często wtedy pojawiają się tematy, które ubieram w słowa. Z wiekiem staram się przekazywać coraz lepsze emocje i rozważnie kierować swoim życiem. W dużej mierze jest to zasługa tego kim się otaczam i tego czemu poświęcam czas, energię oraz swoje myśli.
Lukasyno. Fot. Piotr Świderski
Moja Norwegia: Obrazy do utworów pt. „Mój świat" i „Ostatnia Melodia Kresów" odbiegają od większości hip hopowych teledysków. Brak w nich szablonowych ujęć oraz banalnej i oklepanej scenografii. Są dopracowane w każdym calu, a także profesjonalnie nakręcone oraz zmontowane. Opowiedz proszę, z kim współpracowałeś przy ich realizacji? Kto w nich wystąpił? Gdzie odbywały się plenery zdjęciowe?
Lukasyno: Nad tymi klipami współpracowałem z moim przyjacielem Krzysztofem Kiziewiczem. Są one efektem naszych poszukiwań oraz zderzenia mojej i jego wizji. Nad „Moim światem" pracowaliśmy przeszło pół roku. Nagraliśmy kilkanaście godzin materiału, spotkań z wyjątkowymi ludźmi i to był bardzo dobry czas podróży po Podlasiu. Nie mieliśmy scenariusza, poprostu wsiadaliśmy o świcie do auta, obieraliśmy kierunek i ruszaliśmy. Uwieczniliśmy szeptunkę ś.p. Parasiewę Artemiuk, która niedawno została zamordowana przez rabusiów, św. Górę Grabarkę oraz czarną banię nad rzeką Czarną Hańczą. Utwór „Ostatnia Melodia Kresów"„ powstał w ramach stypendium Prezydenta Miasta Białegostoku „Młodzi Twórcy". Projekt polegał na odnalezieniu i zaproszeniu do współpracy muzyków ludowych starszego i młodego pokolenia, jako żywego świadectwa „ducha" kresów wschodnich oraz poszukiwaniu i ocaleniu od zapomnienia dźwięków, architektury i tożsamości regionalnej. Podjęliśmy próbę połączenia rapu z muzyką ludową i śpiewem tradycyjnym. Osobą odpowiedzialną za śpiew w refrenie jest Marcin Lićwinko.
Na skrzypcach i flecie zagrał Piotr Fiedorowicz. Na cymbałach wileńskich Paweł Grupkajtys. Za zdjęcia, montaż i reżyserię wideoklipu odpowiada Krzysztof Kiziewicz, któremu asystował Radovan Lee. W klipie gościnnie wystąpili mistrzowie: cymbalista - Wacław Kułakowski oraz skrzypek: Franciszek Racis.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni,
Nie oddalaj się od jabłoni swej.
Gdzie byś nie był, skąd pochodzisz nie zapomnij,
Droga w obie strony nie zapomnij jej.
Moja Norwegia: Czy można zatem traktować te teledyski jako swoisty hołd złożony Twojej małej ojczyźnie?
Lukasyno: Tak, jak najbardziej. Wielu artystów wywodzących się z Białegostoku odcina się od korzeni, nazywając Białystok „cmentarzem talentów". Po części mają rację. Ale zależy kto ma jakie priorytety. Wiem, że żyjąc w większym mieście miałbym lepsze możliwości rozwoju związane zarówno z moim zawodem architekta, jak i z pasją jaką jest muzyka. Ja czerpię siłę z kultury i tradycji i czuję się z tym dobrze. Swoją twórczością staram się udowadniać, że nie trzeba robić tego, co wszyscy i idę swoją ścieżką. Nigdy nie chciałem robić tego, co akurat modne. Chcę, aby moja muzyka była charakterystyczna, dlatego eksperymentuję z dźwiękami i obrazami; cały czas poszukuję. Staram się na klipach pokazać architekturę, miejsca i ludzi, którzy z dnia na dzień mogą zniknąć. Poza tym śpiew tradycyjny jest mi jakoś szczególnie bliski i wywołuje we mnie dobre emocje. Na kolejnej płycie również planuję powrócić do tego tematu, ale jeszcze w inny sposób i w innej kooperacji.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni,
Nie oddalaj się od jabłoni swej.
Powróć w swe rodzinne strony,
Nim zapomną Cię, nim nadejdzie zmierzch.
Moja Norwegia: Prof. Leszek Kołakowski podczas uroczystości nadania mu w roku 1993 tytułu honorowego obywatela Radomia, będącego jego miastem rodzinnym, tak zdefiniował swoją małą ojczyznę: „ [...] to miasto, czy wieś w której się urodziliśmy, to środek świata. To przestrzeń niewielka, w której się obracamy - nasze domy, ulice, cmentarze, kościoły, to przestrzeń niewielka wielkim wysiłkiem ludzkim zabudowana, przez wojny niszczona i odbudowywana, to centrum świata." Czym jest dla Ciebie ta przestrzeń oraz ludzie w niej mieszkający?
Lukasyno: Myślę, że nie potrafiłbym ująć tego lepiej niż Pan Kołakowski, dlatego podpiszę się pod jego słowami i chyba, wszystko co mógłbym na ten temat powiedzieć zawarłem w powyższej wypowiedzi. Resztę można wywnioskować z mojej muzyki. Zapraszam do sprawdzenia albumu Lukasyno pt. „Bard", który ukaże się wiosną 2014 roku. Dziękuję za ciekawe pytania i pozdrawiam wszystkich czytelników.
Zapraszamy do polubienia profilu artysty na Facebook’u.
Cytaty w wywiadzie to fragmenty tekstów dwóch utworów: „Mój świat" oraz „Ostatnia Melodia Kresów".
Foto frontowe: Piotr Świderski
To może Cię zainteresować
1
10-12-2013 20:25
0
0
Zgłoś
08-12-2013 20:46
0
0
Zgłoś
08-12-2013 19:59
0
0
Zgłoś
08-12-2013 15:55
0
0
Zgłoś