8
Wskaźnik zabójstw
W zeszłym roku w Norwegii zamordowano 30 osób. W 1985 roku zamordowano 55 osób. Od tamtego czasu w Norwegii przybyło 800 000 mieszkańców.
Liczba zamordowanych na 100 000 mieszkańców, tzw. wskaźnik zabójstw spadała stopniowo od końca lat 80. W zeszłym roku wskaźnik zabójstw wynosił 0,6, ostatni, tak niski wskaźnik odnotowano pod koniec lat 60.
W porównaniu z resztą świata Norwegia zdaje się żyć w innej rzeczywistości. Według wyliczeń ONZ, wskaźnik zabójstw na całym świecie wynosi ok. 8,5%. ONZ szacuje, że rocznie mordowanych jest 466 000 osób, co dawałoby ok. 6,9%. Jeżeli w Norwegii również obowiązywałby światowy wskaźnik zabójstw, to rocznie życie w wyniku zabójstwa traciłoby 345 osób.
Największy wskaźnik zabójstw odnotowano w Afryce i Ameryce – odpowiednio 17 i 15,4%. Jeżeli w Norwegii występowałby współczynnik zabójstw taki jak w Afryce, ginęłoby rocznie 850 osób.
Wskaźnik zabójstw w Europie wynosi 3,5%, czyli prawie sześć razy więcej niż w Norwegii.
Kultura strachu
Badacze na kilka sposobów tłumaczą przyczyny, dla których wskaźnik zabójstw w Norwegii znajduje się na relatywnie niskim poziomie. Na pierwszym miejscu wymieniają kulturę norweską, która nie jest kulturą przemocy.
„Musimy cofnąć się do XVI wieku, by dostrzec wyższą liczbę zabójstw w Norwegii” mówi Ragnhild Bjørnebekk, badacz Politihøgskolen.
„Po reformacji większość ludzi nauczyła się czytać i pisać, zaczęto też odpowiadać za swoje postępowanie.”
W norweskim społeczeństwie większość sytuacji niosących ryzyko zabójstwa została wyeliminowana. W Norwegii, a zwłaszcza w Oslo, medycyna ratunkowa stoi na bardzo wysokim poziomie. To sprawia, że wiele osób, które zostały zaatakowane np. nożem, przeżywa. Praca policji jest bardzo efektywna – wszyscy sprawcy zabójstw są wykrywani i nie popełniają więcej zbrodni.
Bjørnebekk podkreśla, że w Norwegii istnieją dobre programy, które zapobiegają przemocy i pomagają identyfikować rodziny, w których występuje ryzyko przemocy. Wskaźnik zabójstw byłby jeszcze niższy, gdyby nie brano pod uwagi imigrantów. Część morderstw popełniają osoby, które pochodzą spoza granic Norwegii. „Niektórzy imigranci noszą w sobie traumatyczne przeżycia” mówi Bjørnebekk.
Mężczyźni zabijają kobiety. Statystki pokazują niepokojące tendencje – mężczyźni zabijają swoje żony, konkubiny bądź narzeczone zwłaszcza gdy te chcą zakończyć związek. Te zabójstwa stanowią znaczną część ogólnej liczby zbrodni.
Liczba zabójstw wzrastała w latach 70. i 80., następnie spadała przez kolejne dziesięciolecia. W tym samym czasie standard życia podnosił się. Naukowcy nie potrafią dobrze uargumentować tej tendencji.
„Nie mamy żadnych odpowiednich analiz, jednak sądzimy, że taka tendencja ma wiele wspólnego z przenikaniem się kultur” mówi Bjørnebekk.
Trudne przypadki w Oslo
Stolica Norwegii, co nie zaskakuje, charakteryzuje się najwyższym wskaźnikiem zabójstw w państwie. Każdego roku mordowanych jest od 8 do 10 osób. Morderstwa mają związek nie tylko z kryminalnym środowiskiem miasta, ale również z użyciem środków odurzających i osobistymi porachunkami.
„Niektóre sprawy z ostatnich lat były trudne do rozwiązania. Powodem było to, że policja nie mogła odnaleźć sprawcy” informuje Grete Metlid, prokurator odpowiedzialna za wydział przemocy i przestępstw przeciwko obyczajowości.
„Sprawy z niewykrytym sprawcą są najbardziej wymagające. Badacze oraz policjanci muszą kłaść nacisk na intensywność, wytrzymałość, jakość i kreatywność podczas dochodzenia” mówi Metlid."
Środowiska przestępcze, w których obowiązuje swoisty kodeks kryminalny stanowią duże wyzwania dla policji. Osoby z takich grup nie chcą rozmawiać z funkcjonariuszami.
Wydział policji dystryktu Oslo zmaga się z rocznie z 15-20 sprawami zabójstw, większość z nich jest do siebie bardzo podobna. Źródło: Aftenposten.no
Reklama
To może Cię zainteresować
1
02-10-2013 23:47
1
0
Zgłoś
27-04-2013 17:06
4
0
Zgłoś
27-04-2013 16:06
2
0
Zgłoś
27-04-2013 11:38
1
0
Zgłoś
27-04-2013 10:57
0
0
Zgłoś
27-04-2013 09:09
2
0
Zgłoś