20

Eirik Kornmo, foto: dagbladet.no |
Założę się o piwo
Eirik Kornmo, 51-letni mężczyzna z Oslo, nie jest w stanie ukryć swojej złości, gdy opowiada o obecnej kondycji branży budowlanej. Kormno nie zgadza się ze słowami minister edukacji, Kristin Halvorsen, która zachęca młodzież do podjęcia nauki celem zdobycia fagbrev z zakresu branży budowlanej. Kornmo uważa, że to nonsens:
-Teraz to zupełnie bez sensu, po co uczyć się 4 lata, jeśli później nie ma się szans na dostanie pracy? Młodzież będzie konkurować na rynku pracy z 20 000 imigrantów. Wielu imigrantów zmagało się w kraju z ciężkimi warunkami pracy, w Norwegii podejmują pracę za bardzo niskie stawki, a to niszczy konkurencję.
Kormno uważa, że umowa z EOG doprowadziła do tego, że Norwegowie nie mogą teraz znaleźć pracy w swoim państwie. Zamiast obywateli Norwegii pracę dostają osoby pochodzące ze Wschodniej Europy.
-Założę się o kratę piwa, że za pięć lat nie będzie już żadnych wyspecjalizowanych norweskich pracowników budowlanych na rynku. Miłego lata życzy ostatni norweski murarz w Oslo – napisał Kronmo do dziennika Aftenposten.
Bez przyszłości
W Oslo buduje się dużo.
-Nie usłyszysz nawet słowa po norwesku, kiedy spróbujesz się przejść wzdłuż placów budowy. Tylko Hiszpanie, Polacy, ludzie, którzy wyrwali się z ciężkiej sytuacji życiowej. Norweska młodzież ma co się kształcić w tym kierunku. Ludzie dzwonią do mnie i mówią, że wezmą jakąkolwiek pracę, nawet za 40 koron za godzinę. Opowiadają mi, że mieszkają po 12 osób w jednym pokoju, pracują siedem dni w tygodniu, po 16 godzin na dobę. Dostają mało pieniędzy, mają zepsute zęby, wołają do mnie „boss” i sytuacja życiowa zmusiła ich do wyjazdu do Norwegii. W tej branży jest tak ciężko, że mógłbym wziąć pracę za 5000 koron i zlecić ją komuś innemu za 1000 i przepracowaliby za to 35 godzin, takie sytuacje się zdarzają – mówi Kornmo.
Propozycja
Kornmo prowadzi firmę od 1995 roku. Przez tanią konkurencję musiał zrezygnować z norweskich pracowników i stałych umów. Jedyne, czego wymaga, to wykształcenie kierunkowe. Mężczyzna uważa, że jeśli pracodawcy wymagaliby posiadania fagbrev’u, branża miałaby szanse na rozwój.
-Jeśli wprowadziłoby się taką zasadę, to od razu byłby popyt na wykształconych pracowników. To nie pracownicy spoza Norwegii są problemem, ale brak wymagań.
Źródło: dagbladet.no
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
07-08-2013 20:16
0
-1
Zgłoś
06-08-2013 06:28
2
0
Zgłoś
27-07-2013 20:39
2
0
Zgłoś
26-07-2013 16:54
0
-1
Zgłoś