Norwegowie zatrudniają „na czarno”

Fafo opublikowało nowy raport dotyczący sytuacji panującej w branży budowlanej, „Privatmarkedet i byggenæreingen: Usynlig arbeidsmarked i de tusen hjem" („Rynek prywatny w branży budowlanej: Niewidzialny rynek pracy w tysiącach domów"). Raport ujawnia zmieniające się morale społeczeństwa w różnych kręgach oraz donosi, że czarny rynek jest w Norwegii stale się rozrasta. Raport został napisany przez Rolfa K. Andersena, Line Eldring og Johana Røed Steen.
Pisaliśmy ostatnio o praniu brudnych pieniędzy w branży budowlanej.
Więcej pracujących na czarno
W badaniu wzięło udział 1099 firm zrzeszonych w Byggenæringens Landsforening (BNL, Krajowe Stowarzyszenie Branży Budowlanej) i 414 firm należących do stowarzyszenia Norsk Teknologi. Rezultaty były miażdżące. Prawie 1/3 firm (28%) szefów firm uważa, że w ich branży w ciągu ostatnich pięciu lat pojawiło się więcej osób pracujących na czarno. Dotyczy to zwłaszcza firm zatrudniających malarzy i tapicerów, tam 60% szefów uważa, że czarny rynek się powiększył.

flickr.com/jak-budowac
Upadek
We wrześniu 2013 roku dziennik Dagbladet napisał, że poważnym przedsiębiorstwom w branży remontowej grozi upadek. Wartość rynku wzrosła o prawie 10 miliardów koron, jednak połowa firm, która na nim działa nie zauważyła przez ostatnie pięć lat żadnych większych zmian.
Norwegowie nie mają większych wątpliwości i zatrudniają pracowników na czarno. W swoim raporcie Fafo przytacza rozmowy z osobami, które nielegalnie zatrudniały wykonawców. Większość z zatrudniających ma wykształcenie wyższe, wśród przepytanych znaleźli się architekt i prawnik. Kilku z pytanych męczyły wyrzuty sumienia.
Wszyscy tak robią
„Wszyscy tak robią" to argument, który przedstawiło wiele osób. Inni argumentują za tym, że jest to „niezbędna pomoc dla Polski".
„Bez czarnego rynku pracy norweska ekonomia zatrzymałaby się całkowicie" powiedział jeden z informatorów.
Szefowie przedsiębiorstw byli zdania, że kontrole odbywają się ze zbyt małą częstotliwością i konsekwencje nie są wystarczająco odstraszające. Z raportu wynika, że ani policja, ani urząd podatkowy, ani Arbeidstilsynet (Inspekcja Pracy) nie ma dobrego poglądu na sprawę. W branży budowlanej „bariera przed pracą na czarno jest mniejsza niż we wszystkich gałęziach biznesu razem wziętych".
Fafo przepytało również zagranicznych pracowników, tutaj wyniki były przygnębiające. Jeden na trzech zagranicznych pracowników przyznał, że zarobią mniej niż 156 koron na godzinę, czyli poniżej stawki minimalnej dla osób bez wykształcenia kierunkowego.
Jeden na dziesięciu pracowników przyznał, że nigdy nie płacił podatków, lub nie był pewny, czy płacił podatki. Połowa nie wiedziała, czy zleceniodawca opłacał podatek VAT. Dwóch na dziesięciu nie dostawało dowodu wypłaty pensji, dwóch na dziesięciu nie dostało nigdy umowy o pracę.

flickr.com/jak-budowac
Bat i marchewka
W raporcie wspomniano również, że przedsiębiorstwa chciałyby mieć „bat i marchewkę" jako środek rozwiązujący problemy. Chcieliby mieć odpisy podatkowe na zakup usług na legalnym rynku, częstsze i dokładniejsze kontrole oraz wyższe kary.
- Akceptacja czarnego rynku pracy to ogromny problem. Wszyscy powinniśmy pamiętać, że działania niezgodne z prawem podkopują nasze społeczeństwo - powiedział szef BNL, Jon Sandnes.
Źródło: dagbladet.no, zdjęcie frontowe: pixabay.com
To może Cię zainteresować
02-04-2014 16:06
0
-1
Zgłoś
02-04-2014 14:18
1
0
Zgłoś
02-04-2014 13:45
2
0
Zgłoś
02-04-2014 10:55
1
0
Zgłoś
02-04-2014 10:44
1
0
Zgłoś
01-04-2014 21:38
0
-1
Zgłoś
01-04-2014 21:36
1
0
Zgłoś