
Banki norweskie zauważają wzmożone zainteresowanie norweską walutą ze strony inwestorów europejskich i azjatyckich, co przejawia się poprzez zakup obligacji w koronach norweskich.
Wśród przedsiębiorstw, które w ostatnim czasie zaciągnęły w ten sposób pożyczki w norweskich koronach mamy duże podmioty państwowy, takie jak niemieckie koleje Deutsche Bahn, niemieckiego producenta samochodów Volkswagen, czy holenderski bank BNG (Bank Nederlandse Gemeeten), obsługujący między innymi holenderskie gminy, służbę zdrowia i instytucje edukacyjne.
Przykładowo w tym miesiącu Volkswagen zaciągnął dużą pożyczkę w norweskich koronach, tj. pożyczył pieniądze na rynku obligacji od międzynarodowych inwestorów, którzy życzyli sobie ekspozycji kredytowej w koronach norweskich.
Nienaturalne
- Te spółki nie mają żadnych naturalnych powiązań, ani biznesowych, ani finansowych, z Norwegią i dlatego można by się spodziewać, że będą wolały zaciągać pożyczki, czy lokować kapitał w euro lub w innych walutach, w których prowadzą interesy. Popularność korony wynika z tego, że inwestorzy międzynarodowi preferują ekspozycję w norweskiej walucie - mówi Peter Fjellheim z Handelsbanku. - Wiele osób i firm obawia się krachu finansowego, a Norwegia postrzegana jest jako "bezpieczna przystań". Popularność korony z pewnością ma swe źródło właśnie w tym.
Również bank Nordea odnotował zwiększone zainteresowanie koroną.
- Widzimy tendencję do inwestowania w norweskie korony i w norweskich koronach. Przykładem może być producent samochodów BMW, który wystawia obligacje w koronach - mówi Fredrik Stensrud, analityk kredytowy Nordei.
Spółka BMW wystawiła w maju obligacje o łącznej wartości 1 miliarda koron.
Obligacje w koronach wystawiły też Volkswagen i Daimler.
- Producenci samochodów najwyraźniej dostrzegli to, że drobni inwestorzy wolą kupować papiery wartościowe w walutach "pewnych". W normalnych okolicznościach zapewne kupiliby francuskie albo niemieckie obligacje bankowe. Tymczasem uważają korony norweskie za bezpieczniejszą walutę, a duże firmy za pewniejsze instytucje, niż państwowe banki - wyjaśnia Stensrud.
Pewnie jak w (skandynawskim) banku
Już wcześniej kryzys finansowy w Europie spowodował to, że inwestorzy z Niemiec i Hiszpanii zaczęli masowo lokować swoje pieniądze w norweskich bankach. W Danii popularność korony duńskiej doprowadziła do bardzo silnego wzrostu wartości tej waluty. Kryzys euro daje podstawy, by sądzić, że coraz więcej firm europejskich będzie chciało inwestować w norweski rynek finansowy i rynki pozostałych państw skandynawskich, trzymających się twardo własnej waluty.
Nils Kristian Knudsen, specjalista Handelsbanku od strategii kredytowo-walutowych przewiduje, że obecna tendencja najprawdopodobniej utrzyma się, jeśli niepokoje dotyczący przyszłości waluty euro nie uspokoją się.
Już teraz właściciele zagraniczni są w posiadaniu około 70% norweskich obligacji, tj. zadłużenia spółek norweskich, a zatem, jak mówi Knudsen, na tym rynku i tak występuje nadreprezentacja podmiotów zagranicznych, która może się co najwyżej nasilić.
Źródło: Aftenposten
Reklama

Reklama
To może Cię zainteresować