Praca w Norwegii
Polacy radzą sobie dobrze bez zasiłków
38

Imigranci zarobkowi z lat 70. szybko zaczęli korzystać z norweskiego systemu zapomóg. Nowa fala, zwłaszcza z Europy Wschodniej, radzi sobie znacznie lepiej.
Jest różnica między norweską, a zagraniczną siłą roboczą. Są też różnice między poszczególnymi grupami zawodowymi wśród imigrantów zarobkowych. Takie wnioski wypływają z raportu sporządzonego przez badaczy z Frischsenteret (instytut badający aspekty ekonomiczne społeczeństwa norweskiego).
Pytanie, na które miał odpowiedzieć raport „Arbeidsinnvandring - varig gevinst?" to: czy nowa fala imigrantów zarobkowych powtórzy wzorce zachować imigrantów zarobkowych, którzy do Norwegii przybyli w latach 70.? Okazało się, że „(...) imigranci zarobkowi z Europy Wschodniej jak do tej pory radzą sobie na norweskim rynku pracy bardzo dobrze." Oznacza to, że Polacy potrafią sobie poradzić bez norweskich zasiłków - są aktywni na rynku pracy.
Szybko się poddali
Większość imigrantów, którzy w Norwegii pojawili się do roku 1975 pochodziła z Pakistanu i Turcji. Na początku znajdowali pracę na stałe. Później do Norwegii zaczynali przyjeżdżać małżonkowie, którzy w niewielkim stopniu uczestniczyli w lokalnym życiu zawodowym (dotyczyło to głównie kobiet). Osoby, które miały pracę szybko się poddawały i przechodziły na zasiłki. Bezrobotnych imigrantów było znacznie więcej, niż ich norweskich rówieśników.

Na polskich imigrantów zarobkowych można się w Norwegii natknąć na każdym kroku.
Na zdjęciu plakat z budowy w języku polski, fot. Adam Łukasik/MultiNOR
Część winy za tę sytuację ponosi osłabienie koniunktury, które nadeszło w latach 80. Imigranci są zazwyczaj pierwszymi osobami, które tracą pracę przez osłabienie gospodarki.
„Duża liczba osób bezrobotnych w branżach, które są narażone na wahania koniunktury jest cechą imigracji zarobkowej: branże ze zmieniającym się zapotrzebowaniem na siłę roboczą w momentach dobrego prosperowania zatrudniają zagranicznych pracowników."
Bezrobotni stolarze
W dołku gospodarczym w latach 2008-2010 znaleźli się imigranci zarobkowi z nowych państw członkowskich UE z Europy Wschodniej. W krótkim czasie bezrobocie w tej grupie wzrosło z mniej niż jednego procenta do 20 %.
Część winy za tę sytuację ponosi wspomniany już fakt - imigranci zatrudniani byli w branżach, które podczas kryzysu szybko pozbywają się zagranicznych pracowników. W tym samym czasie bezrobocie wśród Norwegów urosło jeszcze szybciej i było wyższe.

Część imigrantów przeszła po kryzysie gospodarczym na zasiłek.
Są pozytywne strony tej sytuacji, od czasu kryzysu bezrobocie i ilość osób pobierających zasiłki spadła. Bezrobocie wśród imigrantów jest nadal wyższe niż wśród ich norweskich rówieśników z tych samych branż, ale nie są to ogromne różnice.
„Obserwujemy coraz mniej oznak uzależnienia od zasiłków" piszą w raporcie badacze.
Hojne norweskie zasiłki
Imigranci zarobkowi przyjeżdżali do Norwegii nawet podczas kryzysu finansowego. Powodem tego był fakt, że lokalne rynki pracy były wtedy jeszcze słabsze, niż norweski. Bardziej opłacało się więc pobierać zasiłek w Norwegii, zamiast podjęcia pracy na pełen etat w Polsce czy w Estonii.
Opierając się na kursach walut z 2010 łatwo można zauważyć, że bezrobotny w Norwegii otrzyma 3, 4 lub nawet 5 razy więcej pieniędzy, niż osoba z średnią pensją w Polsce, Estonii czy na Litwie.
Zapobiegać dyskryminacji
Badacze obawiają się, że jeśli kwoty przeznaczane przez państwo na zapomogi socjalne będą większe, a okres pobierania zasiłków długotrwały, to „zajdzie obawa, że imigracja zarobkowa stanie się dużo większa, niż zapotrzebowanie społeczno-ekonomiczne kraju."

Jak długo Norwegia będzie atrakcyjnym państwem dla imigrantów?
Wyzwaniem jest zapewnienie, że wykorzystanie zagranicznej siły roboczej będzie wysokie i długotrwałe:
„Zakładając, że Norwegia nadal będzie chciała być członkiem europejskiego rynku pracy (...) to zadaniem polityków będzie ograniczenie się do wprowadzania środków, które zapobiegną dyskryminacji pracowników z zagranicy". Według badaczy oznacza to, że politycy powinni zaostrzyć wymogi dotyczące pracy minimalnej i wymogi dotyczące standardów pracy.
Polacy, w porównaniu do innych grup imigrantów, dobrze radzą sobie w Norwegii. Norweska prasa często donosi o Somalijczykach, którzy szybko rezygnują z aktywnego udziału w rynku pracy i przechodzą na zasiłki. Imigrantom jest na rynku pracy ciężej - nie znają dobrze lokalnych standardów, często też języka i trybu pracy. Czy Wy też zauważyliście różnice w podejściu do pracy wśród różnych grup imigrantów?
Źródło: Finansavisen, zdjęcie frontowe: Adam Łukasik/MultiNOR
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
13-01-2015 13:00
2
0
Zgłoś
13-01-2015 11:04
1
0
Zgłoś
13-01-2015 11:03
3
0
Zgłoś
13-01-2015 11:01
0
-2
Zgłoś
13-01-2015 10:41
0
0
Zgłoś
13-01-2015 10:23
1
0
Zgłoś
13-01-2015 10:14
0
0
Zgłoś
13-01-2015 10:10
2
0
Zgłoś
13-01-2015 09:27
0
0
Zgłoś